Zniesienie ubezwłasnowolnienia, wprowadzenie dodatku pielęgnacyjnego i problemy z wypłatą świadczenia wspierającego… Do tego dochodzą oczekiwania na ustawę o asystencji osobistej i o mieszkalnictwie wspomaganym. Naprawdę niemało jest spraw, które podnoszą ciśnienie osobom z niepełnosprawnością i ich opiekunom. ich skargami i pytaniami zajmuje się Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, a w nim – Pełnomocniczka RPO ds. osób z niepełnosprawnościami dr Monika Wiszyńska-Rakowska.

Mateusz Różański: Rozmawiamy w przeddzień wypłaty nowego świadczenia: dodatku dopełniającego. Jak mało które świadczenie, wzbudzało ono od samego początku i nadal wzbudza liczne kontrowersje. Co Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich ma do powiedzenia na temat tego świadczenia?

Monika Wiszyńska-Rakowska: Zacznijmy od tego, iż Rzecznik Praw Obywatelskich już w lutym ubiegłego roku przedstawił swoją opinię na temat dodatku dopełniającego. Rzecznik dostrzegł pewne zalety, m.in. to, że odpowiada on na potrzebę poprawy sytuacji finansowej osób z niepełnosprawnością, i to, że nowe świadczenie kierowane jest do samej osoby, a nie innych członków rodziny, wspierających tę osobę. I tu bardzo mocno wybrzmiało, że ten dodatek, i w ogóle świadczenia finansowe, które są kierowane do osób z niepełnosprawnością, mają odpowiadać na poszczególne potrzeby tych osób, związane z codziennym życiem. I o ile znalazło to odzwierciedlenie w uzasadnieniu projektu ustawy, o tyle finalnie okazało się, że sam dodatek został zawężony do jednej grupy, która pobiera konkretne świadczenie, czyli rentę socjalną, i ma orzeczenie o niezdolności do samodzielnej egzystencji. Natomiast w przypadku osób, które pobierają porównywalne świadczenia, nie zaproponowano żadnych adekwatnych rozwiązań. I to była pierwsza największa wątpliwość sygnalizowana od początku procesu legislacyjnego – czyli to, że są osoby, które będą wymagały takiego samego wsparcia, znajdują się w podobnej sytuacji, ale na tym etapie pobierają inne świadczenie bądź nie pobierają żadnego, ponieważ nie zgłosiły się do żadnego organu orzeczniczego i nie mają odpowiedniego orzeczenia.

Tłumaczone jest to tak, że osoby pobierające rentę socjalną i mające orzeczenie o niezdolności do samodzielnej egzystencji są na tyle specyficzną grupą, że zasadne jest przyznanie im dodatkowego świadczenia, choćby dlatego, że nie miały takiego samego startu, jak na przykład ci, którym przyznano rentę z tytułu niezdolności do pracy.

Z drugiej strony mamy wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który wskazuje, że data powstania niepełnosprawności nie powinna różnicować grupy pod względem przyznawanych im świadczeń. Próba wyważenia tego jest bardzo trudna. Natomiast istotne jest z perspektywy Rzecznika dalsze monitorowanie działań w stosunku do pozostałych grup osób z niepełnosprawnością. Część z nich będzie mogła uzyskać świadczenie wspierające, które funkcjonuje już od roku, inni z kolei mogą nie uzyskać niezbędnego wsparcia finansowego. Trzeba natomiast zauważyć, że aby uzyskać każde z tych świadczeń, znowu mówimy o innym rodzaju orzeczenia. to jest system, w którym musimy posiadać odpowiednie orzeczenie, aby uzyskać różne świadczenia. Samo orzekanie o niezdolności do samodzielniej egzystencji może budzić pewne wątpliwości w zakresie zgodności z Konwencją ONZ o prawach osób niepełnosprawnych, ponieważ nie opiera się na realnych potrzebach osoby, jej sposobie funkcjonowania, ale na kryteriach negatywnych, na tym, czego dana osoba nie może. Komitet zalecił również Polsce, aby wyeliminować wszelką negatywnie nacechowaną terminologię we wszystkich obowiązujących i projektowanych przepisach oraz zastąpienie jej terminologią, która w pełni szanuje godność i autonomię osób z niepełnosprawnościami.

Zatem przejdźmy do świadczenia wspierającego, które również wywołuje emocje i kontrowersje, niekiedy większe nawet niż dodatek dopełniający. Widać też, jak polaryzuje ono środowisko – dla jednych jest konwencyjnie upodmiotowiające, dla drugich jest sposobem na odebranie opiekunom świadczenia pielęgnacyjnego. do tego dochodzi frustracja związana z problemami przy jego wypłacaniu. Czy można mówić o nim na spokojnie, chłodno oceniając świadczenie?

Na pewno jest to możliwe. Natomiast dzisiaj absolutnie kluczowy jest czas oczekiwania na wydanie decyzji o potrzebie wsparcia, który budzi duże emocje. a to dlatego, że w ustawie przewidziano „na twardo” termin 3 miesięcy od dnia złożenia wniosku i nie przewidziano możliwości przedłużenia tego terminu, nie przewidziano innych okoliczności. I trzeba przyznać, że wojewódzkie zespoły do spraw orzekania niepełnosprawności nie były przygotowane na taką liczbę wniosków, jaka do nich trafiła, i w świetle zapytań kierowanych do Rzecznika wiemy, że czas oczekiwania na wydanie decyzji potrafi sięgać nawet 1,5 roku! Na pewno też grupą, w której to świadczenie budzi ogromne emocje, są osoby wspierające, które chciały, ażeby osoby, które wspierają, przeszły na świadczenie wspierające. Wiąże się to jednak z rezygnacją ze świadczenia pielęgnacyjnego, które do tej pory otrzymywał opiekun. Okazało się, zaplanowany dla nich system osłonowy nie do końca działa. Jeżeli bowiem opiekun chce przejść na świadczenie przedemerytalne, musi złożyć wniosek w ciągu 60 dni od dnia ustania okresu ubezpieczenia, które zapewniało mu świadczenie pielęgnacyjne; jeżeli natomiast osoba z niepełnosprawnością chce pobierać świadczenie wspierające od momentu złożenia wniosku o ustalenie potrzeby wsparcia, na którą czekała kilka miesięcy, to opiekun nie może skorzystać z takiej możliwości. to jest absolutnie trudna sytuacja. Poza tym okazuje się, że od dnia złożenia wniosku o ustalenie potrzeby wsparcia do uzyskania decyzji opiekun jest pozbawiony ubezpieczenia emerytalno-rentowego i zdrowotnego, czyli jeżeli w tym czasie korzystał z jakiejkolwiek wizyty lekarskiej, to będzie musiał za nią zapłacić. To sytuacja, której osoba wspierająca nie mogła przewidzieć i na którą nie ma wpływu. Powyższe trudności nie wystąpią, jeżeli osoba z niepełnosprawnością zdecyduje się na pobieranie świadczenia od dnia decyzji o przyznaniu świadczenia. Na tę okoliczność nie ma jednak wpływu osoba wspierająca, więc ten system jest faktycznie niedoskonały. Widzimy tu sprawy, które wymagają doprecyzowania. W kwietniu dostaliśmy odpowiedź z ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki społecznej, że wszystkie te problemy są właśnie poddawane analizie w ramach ewaluacji świadczenia wspierającego. liczymy więc na to, że ewaluacja przyniesie efekt w formie nowelizacji ustawy o świadczeniu wspierającym i odpowie na zgłaszane trudności przez skarżących?

Jest jeszcze problem związany z tym, że ludzie – po otrzymaniu świadczenia wspierającego – tracą dostęp do darmowych usług opiekuńczych. Znam przypadki, że pytają o to, jak mają teraz wszystko odkręcić i zrezygnować ze świadczenia wspierającego.

Doprecyzujmy, że nie jest to zupełne pozbawienie usług opiekuńczych, natomiast drastyczny wzrost ich kosztów, które niejednokrotnie przekraczają wysokość tego świadczenia. Czyli mówimy o sytuacjach, gdy dana osoba płaciła kilkaset złotych za te usługi, a nagle się okazuje, że ich koszt wzrasta do kilku tysięcy złotych. Trudno wówczas jest mówić o jakimkolwiek wsparciu, bo kwoty świadczenia w całości są przeznaczane na usługi opiekuńcze. Dodatkową trudnością jest to, że każda gmina podejmuje uchwałę dotyczącą uregulowania odpłatności usług opiekuńczych. Więc może się okazać, że w jednej gminie osoba ze świadczeniem wspierającym zapłaci więcej, a w drugiej mniej. Koszt jednej godziny usług opiekuńczych też będzie zupełnie inny, więc problemy się nawarstwiają i wydaje się, że obecnie jedynym rozwiązaniem jest jak najszybsze wprowadzenie asystencji osobistej, która byłaby pokrywana ze środków z budżetu państwa i nie wpływałaby na wysokość pobieranych świadczeń, a osoba z niepełnosprawnością mogłaby uzyskać wsparcie, nie tracąc świadczenia wspierającego.

Porozmawiajmy o ustawie o asystencji osobistej osób z niepełnosprawnościami. Mam wrażenie, że po raz drugi trafiliśmy do poczekalni, w której słuchamy obietnic o rychłym rozpoczęciu prac nad ustawą w sejmie. Mieliśmy tak z projektem prezydenckim i tak mamy z projektem rządowym.

Pierwsze podstawowe różnice są takie, że projekt prezydencki już trafił do sejmu i został skierowany do komisji do dalszych prac, natomiast projekt rządowy nadal nie został skierowany do prac parlamentarnych, czyli jest na zupełnie innym etapie. I trudno też powiedzieć, w jakim kształcie ten projekt zostanie skierowany do sejmu i czy będą one porównywalne. Oba projekty są na bardzo wczesnych etapach, więc trudno też mówić o ostatecznym rozwiązaniu. Z drugiej strony to są projekty, na które środowisko bardzo mocno czeka. Pamiętamy protest 3 grudnia 2024 roku, jeden z większych tej grupy, który wskazywał, że asystencja jest potrzebna dzisiaj, a nie za 10 czy 20 lat. Dzisiaj – gdy mówimy o wzroście różnych świadczeń i ich wpływie na bieżącą sytuację. Do obu projektów Rzecznik Praw Obywatelskich przedstawił uwagi z perspektywy niezależnego organu ds. monitorowania postanowień Konwencji o prawach osób niepełnosprawnych. są w nich istotne różnice. W projekcie prezydenckim mówimy o każdej osobie, która wymaga bardzo wysokiego wsparcia opartego na decyzji dotyczącej poziomu wsparcia, tymczasem w projekcie rządowym mówimy o ograniczeniu grupy odbiorców do osób przed65. rokiem życia. Nie dostrzega się w nim tego, że po ukończeniu 65 lat te osoby mogą być aktywne, pracować, uczestniczyć w życiu organizacji pozarządowych; słowem: prowadzić takie samo życie jak przed ukończeniem tego wieku. stąd jednoznacznie ustanowienie tej granicy wieku opiera się na stereotypowym założeniu, że osoby starsze nie pozostają w zatrudnieniu lub nie wracają na rynek pracy po ukończeniu 65. roku życia.

Będę przez chwilę adwokatem diabła. Poprzedni Pełnomocnik Rządu ds. osób niepełnosprawnych mówił, że istnieje zjawisko polegające na tym, że chcąc oszczędzić na usługach opiekuńczych, samorządy zastępują je usługami asystenckimi finansowanymi z Funduszu Solidarnościowego. W rezultacie mają one trafiać przede wszystkim do seniorów, którzy wymagają mniejszego wsparcia niż na przykład dorosła osoba z niepełnosprawnością intelektualną i autyzmem, i w przeciwieństwie do seniora często ubezwłasnowolniona, mogą więc odwdzięczyć się przy wyborach wójtowi czy burmistrzowi. Stąd ten pomysł na górną granicę wieku.

Rozwiązaniem powinien być inny instrument, odpowiadający na te same potrzeby, kierowany do osób powyżej 65. roku życia. Obecnie nie ma takich rozwiązań, nawet na etapie projektu ustawy. musimy mówić o pewnej komplementarności systemu, o tym, że skoro mamy usługi dla jednej grupy, to powinny też być inne, które odpowiadają na potrzeby innej grupy – na przykład właśnie osób starszych. Usługi opiekuńcze nie są tym samym co asystencja osobista. Kluczowe z perspektywy Rzecznika jest to, że muszą powstać również odpowiednie usługi kierowane do osób starszych, które chcą prowadzić aktywne i niezależne życie.

Kolejnym tematem, którym trzeba się pilnie zająć, jest mieszkalnictwo dla osób z niepełnosprawnościami, wymagającymi intensywnego wsparcia. Bardzo brakuje ustawy dotyczącej tego typu usług i na horyzoncie nie widać nawet jej projektu.

Nie do końca jest tak, że żadnego projektu w tym obszarze nie ma. Kilka lat temu na zlecenie ministerstwa rodziny był przygotowany projekt ustawy o wyrównywaniu szans. Zawarte w niej były projekty przepisów dotyczących mieszkalnictwa. Obecnie nie trwają prace nad tą ustawą, a ministerstwo nie przedstawiło propozycji wprowadzenia jej w życie, więc nie wiemy, co się będzie dalej działo z zawartymi w ustawie propozycjami. Kolejną kwestią jest funkcjonowanie centrów opiekuńczo-mieszkalnych (COM), które nadal działają w trybie projektowym i są finansowane z Funduszu Solidarnościowego, i nie wiemy, jaką ostateczną formułę przyjmą. Niedawno został opublikowany raport Najwyższej Izby Kontroli, który wskazywał na potrzeby opracowania regulacji prawnych i wdrożenia ich do systemu na stałe, a nie działania wyłącznie w systemie projektowym. ta „projektowość” przekłada się m.in. na to, że w zależności od roku, w którym dane centrum powstawało, obowiązywały je inne zasady. stąd osoby ubiegające się o to wsparcie tak naprawdę nie były pewne, na jakich zasadach je otrzymają. trzeba też wspomnieć o działaniach podejmowanych przez PFRON – „Wspomagane społeczności mieszkaniowe” (WSM). to właśnie one mają być tak naprawdę bazą pilotażową, na podstawie której powstanie projekt ustawy. Jednak do tego potrzebna jest ustawa o asystencji osobistej, o czym już mówiliśmy. Jest ona kluczowym elementem systemu i dopóki nie mamy jej wypracowanej, dopóty trudno powiedzieć, jaki system wsparcia będzie przygotowany w tych mieszkaniach.

Zatrzymajmy się przy COM-ach. Moim zdaniem miały być takim plasterkiem na ranę. Rozwiązaniem na czas, zanim stworzy się rozwiązanie alternatywne dla DPS-ów. Tylko że ten plasterek zaczyna się odklejać, o czym świadczy wspomniany przez Panią raport NiK. Wynika z niego, że COM-om w najbliższym czasie grozi zamknięcie. z jeszcze innej strony jest to rozwiązanie dość szeroko krytykowane i wskazywane jako przykład tego, jak się nie powinno robić deinstytucjonalizacji.

Na pewno część osób korzysta z formuły dziennej, i o tym warto wspomnieć, że nie są to wyłącznie miejsca mieszkalne całodobowe. Funkcjonuje w nich część dzienna, integracyjna. COM-y uzupełniają trochę środowiskowe domy samopomocy (ŚDs) i zastępują je tam, gdzie ich nie ma. Wiemy, że ten system nie jest idealny. Z drugiej strony wielość podmiotów, które funkcjonują w ramach programów, stwarza dodatkowe możliwości uzyskania wsparcia — również w formie zamieszkania. Nowo projektowane rozwiązania powinny uwzględniać postanowienia Konwencji ONZ o prawach osób niepełnosprawnych, w tym prawa do niezależnego życia. tutaj należy rozważyć czy te placówki spełniają wymogi dotyczące deinstytucjonalizacji. Niemniej kluczowe jest, aby osoby potrzebujące wsparcia mogły je uzyskać. Problemem jest jednak to, że ludzie nie wiedzą o tym, na jaką pomoc mogą liczyć i jak się o nią ubiegać.

Przejdźmy do kolejnego wymienionego przez Panią skrótowca –  ŚDS. Kilka lat temu głośna była walka o stworzenie ŚDS-ów typu d dla osób w spektrum autyzmu. dziś, po 5 latach od protestów, trudno mówić o sukcesie.

Trudno mówić o nim również ze względów finansowych. I warto przypomnieć ubiegłoroczne wystąpienie Rzecznika, który wskazywał, że aktualny poziom finansowania środowiskowych domów samopomocy jest nieadekwatny do rangi podejmowanych zadań i ponoszonych rzeczywistych kosztów ich realizacji. Trudno też mówić o wsparciu w nich jeden na jeden, gdyż ta kwota zbliża się do poziomu płacy minimalnej, a nawet jest niższa. I trudno jest zapewnić adekwatne wsparcie osobom, które wymagają go najwięcej. Ten system finansowania nie widzi do końca potrzeb, nie w pełni odzwierciedla to, do czego zmierzamy. Z drugiej strony widzimy też, jak rosną kwoty opłat na domy pomocy społecznej, które są znacząco wyższe. W każdym takim przypadku należy przeanalizować, czy osoba mogłaby funkcjonować w środowisku przy zapewnieniu odpowiednich usług wspierających. Takie rozwiązania pozwalają pozostać w znanym miejscu i może się okazać, że ich koszt będzie niższy niż koszt funkcjonowania w placówce całodobowego pobytu.

Teraz przeskoczymy do tematu, który również budzi potężne kontrowersje i emocje, ale i oczekiwania. Chodzi mi o zastąpienie ubezwłasnowolnienia wspieranym podejmowaniem decyzji.

24 marca br. ukazała się druga wersja projektu ustawy o instrumentach wspieranego podejmowania decyzji. Znacznie różni się od wersji z 12 grudnia ubiegłego roku. Na bieżąco analizujemy kwestie, które zostały uregulowane w sposób odmienny, a konsultacje publiczne pierwszej i drugiej wersji projektu trwały do końca kwietnia tego roku. Zapewne będą naniesione poprawki po zgłoszonych uwagach i pojawią się odpowiednie zmiany. I wówczas projekt zostanie skierowany do dalszych prac rządowych. Na pewno warto podać, że według wskazań rządu projekt pojawi się najwcześniej w III kwartale tego roku. W pracach rządowych widzimy, że projekt jest realizowany zgodnie z założeniami, jakie były od początku, czyli że musi być dokładnie przedyskutowany, odpowiadać na potrzeby różnych grup i zawierać rozwiązania wypracowywane w ramach pewnego kompromisu. Jeśli rzeczywiście w III kwartale tego roku trafi on do prac rządowych, to potem przed nim bardzo długa droga przez sejm i senat. I nie wiemy, w jakim ostatecznym kształcie projekt wejdzie w życie. Natomiast ważne jest, że zamiast jedynego rozwiązania, jakim jest ubezwłasnowolnienie, pojawiają się aż cztery formy prawne. Oznaczać to będzie pewne możliwości bardziej elastycznej regulacji, które będą się odnosiły do konkretnych potrzeb osób z niepełnosprawnością. mówimy tu o asyście prawnej, czyli możliwości podpisania umowy z drugą osobą, która będzie wspierać osobę z niepełnosprawnością przy podejmowaniu różnych czynności. Katalog czynności jest dookreślony i w projekcie jest bardzo wyraźnie wskazane, że druga osoba nie podejmuje decyzji za osobę wspieraną, czyli ona jest obok, może tłumaczyć poszczególne sprawy, coś pokazywać, zwracać uwagę, natomiast nie podejmuje ostatecznie decyzji. taka jest formuła umowy. bardzo podobną konstrukcją jest tzw. kurator wspierający – formuła podobna do asystenta prawnego, ale kurator wyznaczany jest przez sąd. On też nie może podjąć żadnej decyzji zamiast osoby z niepełnosprawnością. Jest natomiast na bieżąco przy podejmowaniu różnych decyzji i wykonywaniu poszczególnych czynności. Do tego mamy dwie konstrukcje, które znacznie bardziej ingerują w sferę praw i wolności osób z niepełnosprawnością. Pierwsza – to ustanawiany przez sąd kurator reprezentujący, który w pewnym wyznaczonym zakresie będzie podejmował decyzję za osobę z niepełnosprawnością. autorzy projektu przewidzieli też możliwość wskazania, że to osoba z niepełnosprawnością podejmuje decyzje, a kurator będzie je jedynie zatwierdzać. No i na koniec konstrukcja niezwykle trudna, nie do końca odpowiadająca na głosy pojawiające się w szerszej debacie publicznej, czyli pełnomocnik rejestrowany. Owa konstrukcja ma tę wadę, że dotyczy wszystkich czynności z góry. Nie można jej w żaden sposób zawęzić, a bardzo szeroko dyskutowana była potrzeba wyodrębnienia pełnomocnictwa medycznego, dotycząca ochrony zdrowia i wskazywania tylko tych czynności w przypadku osób, u których następuje jakieś pogorszenie stanu zdrowia w przyszłości.

Jak przyjęcie tych przepisów wpłynie na sprawy, z którymi zgłaszają się do Was ludzie?

Na pewno warto zwrócić uwagę na to, że obecnie mamy taką instytucję jak kurator osoby niepełnosprawnej, z której sądy bardzo rzadko korzystają. Pewnie jest to formuła pozwalająca znacznie szerzej stosować instrumenty, które mniej ingerują w prawa i wolności tej osoby. Znacznie łatwiej dzięki tym przepisom wyglądałaby sytuacja osób, które mają dzieci i wykonują obowiązki z zakresu władzy rodzicielskiej, dlatego że dzisiaj osoby ubezwłasnowolnione są automatycznie pozbawione władzy rodzicielskiej. Za sprawą tego projektu ów automatyzm ma zniknąć. Zamiast tego sąd niezwłocznie po dniu wejścia w życie ustawy ma wszczynać postępowanie o ustanowienie kuratora reprezentującego dla osoby wspieranej, której przysługuje władza rodzicielska nad małoletnim dzieckiem. Kluczowe jest ustalenie, czy interesy zarówno dzieci, jak i osoby wspieranej są odpowiednio uwzględnione. Kolejną kwestią, która pozostaje w zainteresowaniu Rzecznika, są prawa wyborcze, i tu obie wersje projektu bardzo mocno się różnią. Rzecznik Praw Obywatelskich w piśmie z 30 kwietnia 2025 r. do ministra sprawiedliwości podkreślił, że uznanie zdolności do czynności prawnych jest nierozerwalnie związane z możliwością korzystania z wielu innych praw człowieka, określonych w Konwencji, w tym prawa do pracy, prawa wyborczego czy prawa do wyboru miejsca zamieszkania oraz podjęcia decyzji co do tego, z kim dana osoba zamierza mieszkać. Rzecznik wyraził swoje obawy dotyczące wprowadzonej możliwości pozbawienia praw wyborczych osób, które będą korzystały z instrumentów wsparcia. Ograniczenia w zakresie czynnego i biernego prawa wyborczego nie mogą mieć miejsca bez przeprowadzenia zindywidualizowanego postępowania w oparciu o stosownie określone kryteria. Pozbawienie praw wyborczych nie może opierać się ani na wymogu wyższych zdolności poznawczych lub intelektualnych, ani na braku wiedzy na temat opcji głosowania, ani na ocenie hipotetycznej nieracjonalności w odniesieniu do wyborów politycznych jednostki. Wątpliwości w zakresie wypracowania stosownych kryteriów pojawiły się w Austrii i Niemczech. absolutnie kluczowe jest też prawo do pracy i do decydowania, gdzie się mieszka. Obecnie największe obawy Rzecznika budzi to, że w obecnym kształcie ustawy opiekunem prawnym osoby z niepełnosprawnością może być kierownik placówki, w której ta osoba przebywa. to oznacza, że jedna osoba ma tak naprawdę pełnię władzy nad osobą z niepełnosprawnością, i to ona decyduje, gdzie osoba z niepełnosprawnością mieszka, czy skorzysta z innych form wsparcia, czy będzie chciała kiedykolwiek taką instytucję opuścić. Jako opiekun prawny dostaje się możliwość decydowania o wszystkich sprawach, więc wydaje się, że to jest coś, co wymaga szerszej analizy przy tym projekcie, żeby osoby z niepełnosprawnością realnie mogły podejmować decyzję o sobie. Wydaje się, że możliwość korzystania z tego prawa byłaby znacznie utrudniona, gdyby funkcję kuratora reprezentującego pełniła osoba kierująca placówką całodobowego pobytu, w której przebywa osoba wspierana. szczegółowa opinia znajduje się na stronie RPO.

Na koniec chciałbym zapytać o deklarację Ministry Agnieszki Dziemianowicz-Bąk o możliwości podpisania protokołu fakultatywnego do Konwencji ONZ o prawach osób niepełnosprawnych, który umożliwia zgłoszenie skarg na swój kraj do Komitetu Praw Osób Niepełno- sprawnych przy ONZ. do tej pory pewne bariery blokowały tę możliwość.

Podstawową barierą jest tu brak decyzji poprzednich ministrów co do złożenia podpisu pod protokołem. Ministerstwo wyrażało obawy, że Komitet ONZ będzie doszukiwać się w zapisach dotyczących praw społecznych elementów praw podmiotowych w oparciu o zasadę minimalnych standardów zasadniczych. Natomiast to, co jest absolutnie kluczowe z perspektywy protokołu, to że w ramach Unii europejskiej jedynie Polska i Niderlandy nie ratyfikowały tego protokołu, a wszystkie pozostałe państwa członkowskie Unii Europejskiej już to zrobiły. mimo to liczba skarg nie jest znacząca. Do tej pory duże obawy dotyczyły tego, że przystąpienie Polski do tego protokołu wywoła ogromną liczbę skarg na Polskę w ramach nieprzyjętych rozwiązań prawnych. Natomiast od ratyfikacji Konwencji nastąpiły pewne zmiany w polskim porządku prawnym. Możemy mówić o ustawie o zapewnieniu dostępności osobom ze szczególnymi potrzebami, ustawie o dostępności cyfrowej, o ogromnych zmianach w Kodeksie postępowania karnego, dotyczących wsparcia osoby z niepełnosprawnością. możemy też mówić o zmianie w ustawie o radiofonii i telewizji i szeregu innych ustaw, więc ten nasz porządek prawny coraz bardziej zbliża się do zapisów Konwencji i zapewne stąd te obawy są znacznie mniejsze. Oprócz tego Unia europejska wzywa nas do ratyfikacji tego protokołu. to jest kluczowe działanie, które należy podjąć, i nie ukrywam, że jest przedmiotem szeregu wniosków kierowanych do Rzecznika, aby w końcu ten protokół został ratyfikowany. Warto zauważyć, że w przyjętej jeszcze przez poprzedni rząd Strategii na rzecz osób z niepełnosprawnościami jest sugestia, iż należy wypracować mechanizmy umożliwiające złożenie skargi przez osoby z różnymi niepełnosprawnościami w zakresie praw wyrażonych w Konwencji.

Czyli gdyby Ministra dziemianowicz-Bąk zapytała prof. Marcina Wiącka i Panią, czy podpisywać protokół, to powiedzieliby Państwo, że tak.

Tak, o jego ratyfikację RPO zabiega od związania się przez Polskę postanowieniami Konwencji. I takie też wystąpienie Rzecznika ukazało się w grudniu ubiegłego roku. Uzyskaliśmy pozytywną odpowiedź na koniec stycznia tego roku. takie jest stanowisko ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki społecznej, które potwierdza gotowość, i jako państwo będziemy zmierzać do ratyfikacji tego protokołu.

Zatem życzę Państwu i Pani Ministrze skuteczności. Dziękuję za rozmowę.


Artykuł pochodzi z numeru 2/2025 magazynu „Integracja”.

Sprawdź, jakie tematy poruszaliśmy w poprzednich numerach i jak można otrzymać magazyn Integracja.

Dwie okładki 2 numeru Integracji z 2025 roku. Na jednej jest mama z córką poruszającą się na wózku, na drugim kobieta na wózku stojąca przy podnośniku w komfortce i mężczyzna trzymający pilot do podnośnika.