Do piaskownicy brał ze sobą słownik języka rosyjskiego. Czytał po trzy książki naraz i obliczał pierwiastki, gdy inni uczyli się dopiero liczenia do trzech. Do dziecięcego łóżeczka zabierał tablicę Mendelejewa i skanował oczami z szybkością procesorów każdy tekst. Nikt o tym jednak nie wiedział.
- Miałem 2 lata, gdy zauważyłem, że różnię się od innych. Nikt mnie nie rozumiał. Ja nie rozumiałem nikogo. Moja złość sięgała zenitu – wolno wystukuje na komputerze Maciej.
Jego rękę podtrzymuje mama. Innej formy komunikacji nie ma. Maciej nie mówi. Swoją złość manifestował krzykiem i agresją. Spał dwie godziny na dobę, nie pozwalał się dotknąć. Nie mógł przekazać, że w czasie, gdy inni czytali jedną stronę, on przeczytał wszystkie książki na półce. Rozrzucał więc lektury po klasie. Nikt nie zdawał sobie sprawy, że zna wiele języków, chociaż nie mówi w żadnym z nich. Swój sukces naukowy zawdzięcza mamie i spotkanym po drodze ludziom.
Jest pierwszą osobą w Polsce, która jako niemy autysta zdała maturę i dzięki indeksowi zdobytemu na olimpiadach naukowych dostała się na studia. Napisał pracę magisterką o sytuacji autystów na podlaskim rynku pracy. Nie poprzestał jednak na tytule magistra prawa. Jest jedynym polskim niemówiącym autystą z doktoratem.
Droga do tego sukcesu nie była łatwa. Na każdych zajęciach towarzyszyła mu mama, która cierpliwie pomagała tworzyć treści na klawiaturze komputera. Jest jego asystentką, komunikatorem i tłumaczem. Była na każdej konferencji i spotkaniu. Jeździła na sympozja zagraniczne i w każdym brała udział.
- Przyznaję, że spędziłam 11 lat na wydziale prawa, ale nie chodziłam na zajęcia łaciny i angielskiego. Nie byłabym w stanie w niczym tam pomóc. Niczego nie rozumiałam. Wysyłałam tam synów, braci Macieja – mówi Danuta Oksztulska.
Swoje możliwości Maciej musiał udowadniać wiele razy. Był przepytywany przez naukowców, nauczycieli i terapeutów. Za każdym razem mozolnie stawia kolejne litery, by swoją wiedzą zadziwić niedowierzających. Doktorat Macieja dotyczył studentów ze spektrum autyzmu. Ma nadzieję, że jego przypadek i znajomość prawa pomogą osobom o szczególnych potrzebach. Nie zważając na czasochłonność i wysiłek, jaki sprawia mu pisanie, koresponduje z osobami w spektrum, które przebijają się przez przeszkody na rynku pracy i w dostępie do edukacji. W osiągnięciu tego celu pomaga mu zainteresowanie mediów jego wyjątkowym sukcesem. Jest samorzecznikiem i społecznikiem. Zaangażowany w sprawy osób z niepełnosprawnością jest orędownikiem budowy domu dorosłego autysty. Mama Macieja nie wybiega daleko w przyszłość:
- Człowiek może robić tylko to, co w jego zasięgu, najlepiej jak potrafi, a przyszłość jest nieprzewidywalna. Nie warto się nią martwić.
- Jestem szczęśliwy mimo wielu przeciwności losu. W sumie pozytywnych cech jest więcej niż negatywnych. Cały czas wzmacniam i udoskonalam te pozytywne. Przynosi mi to wiele satysfakcji – zapewnia Maciej.
Autor tekstu: Ilona Berezowska
Realizacja: Dominika Kopańska
Film został zrealizowany w ramach projektu współfinansowanego ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.








