Wiem, że każdego dnia walczycie i czekacie na ustawę o asystencji osobistej – mówiła ministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk – W umowie koalicji 15 października figuruje wyraźnie, czarno na białym, napisane, że ustawa o asystencji osobistej zostanie uchwalona. To zobowiązanie, które traktujemy bardzo poważnie. Dziś ta ustawa została ponownie skierowana na Stały Komitet Rady Ministrów, a jesienią znajdzie się w Sejmie, następnie zaś w Senacie. Bo miejsce tej ustawy jest na Wiejskiej. Chciałabym Państwu podziękować, ponieważ to państwa determinacja oraz zaangażowanie sprawiły, że praca nad tą ustawą jest możliwa.

Takie słowa ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk skierowała do protestujących pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów. Niektórzy przyjechali z małych miejscowości, oddalonych od Warszawy o 400-500 kilometrów. Podczas demonstracji słychać było głosy osób z niepełnosprawnościami, ich rodzin, opiekunów i sojuszników. Temat, który powraca jak bumerang od dawna pozostał ten sam – uchwalenie obiecywanej przez koalicję rządzącą ustawy o asystencji osobistej. 

Osoby z niepełnosprawnościami nie dają się już uciszyć. Są już zbyt zmęczone ciągłą niepewnością. Podczas protestu słychać było głośne okrzyki: „Asystencja, moja egzystencja!”, „Wolność, równość, asystencja!”, „Asystencja znaczy bezpieczeństwo!”. Protestujący przekazywali sobie mikrofon i mówili dlaczego asystencja osobista jest dla nich ważna.

Asystencja osobista to nie luksus

- Asystencja to nie jest fanaberia. To perspektywa w miarę normalnego życia. Tego nie można odłożyć na bok, kiedy znajdą się pieniądze – mówił jeden z protestujących.

- Pracuję i mam asystentkę. Ona nie tylko pomaga mi dotrzeć do pracy. Czesze mnie i maluje, kiedy idę na spotkanie z chłopakiem – tłumaczyła Katarzyna Bartosiewicz, jedna z uczestniczek protestu – Dopiero od dwóch lat korzystam z regularnej asystencji, wcześniej moim asystentem był mój ojciec. Dopiero teraz, w wieku 63 lat, wreszcie ma czas na to, by odpocząć.

- Asystencja jest dla mnie niezbędna: ktoś musi mnie wysikać, ktoś musi mnie ubrać, rozebrać, pojechać ze mną na rehabilitację – dodała. - W projekcie warszawskim dotyczącym asystencji mam przyznaną 1 godzinę asystencji osobistej dziennie. Mogę się co najwyżej porządnie wysikać – ale już nawet szklanki wody nikt nie zdąży mi podać.

Na środek wyszła Renata Orłowska. Zadała rządzącym retoryczne pytanie:

- Ile razy w ciągu dnia sikacie? Nasze sikanie musi być zawsze zaplanowane. I to nie chodzi że pijemy jakieś bardzo duże ilości wody. Po prostu, bez wody organizm nie funkcjonuje. I w tym momencie asystencja naprawdę oznacza ratowanie zdrowia.

Podczas protestu rozmawiam z jedną uczestniczek, Agnieszką Pacler. Pytam ją dlaczego temat asystencji osobistej jest dla niej tak istotny.

- Asystencja jest niezbędna, by każdy z nas mógł spełniać się w swoim życiu, realizować i po prostu codziennie funkcjonować, tak jak każda osoba. Móc pójść do kosmetyczki i zrobić sobie paznokcie, wybrać się do fryzjera, na imprezę. Ale też ubrać się, pojechać na rehabilitacje. Ja daję sobie radę, ale wiele osób z niepełnosprawnościami nie jest w stanie samo zrobić zakupów, pójść na spacer, do apteki. Często nie mają wsparcia w rodzinie. Co mają zrobić w takim momencie, bez pomocy asystenta?

Przesunięta obietnica

Protest odbył się 5 sierpnia. Zaledwie kilka dni wcześniej, 26 lipca, w Pabianicach odbył się wiec. Nie byłoby w nim nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że to właśnie tam premier Donald Tusk stwierdził, że na asystencję osobistą brakuje pieniędzy w budżecie państwa.

– Kwestia niepełnosprawności to coś, na czym zawsze mi zależało. Ale muszę Wam powiedzieć słowo prawdy. Kiedy mówię o priorytecie, jakim jest niebezpieczeństwo, które się teraz realnie przed nami pojawia… Przeciętne państwo NATO-wskie wydaje na zbrojenia 2,5 proc., a my musimy 5 proc. 1 proc to ponad 40 mld złotych. Czyli te dwa procent więcej, które musimy wydać jako kraj najbardziej zagrożony, to 80 mld złotych, których w tej chwili nie mam na innego typu projekty. Każdy odpowiedzialny premier musi szukać działań, które nas nie wywrócą do góry nogami. Wiem, nudzę, o deficycie i budżecie ludzie nie chcą słuchać. Ale to nie ślepota ani głupota, tylko muszę działać w ramach poważnej odpowiedzialności za całość spraw państwowych.

Słowa premiera spotkały się z fala sprzeciwu.

Koalicja rządząca zobowiązała się do wprowadzenia usługi systemowej asystencji osobistej w umowie koalicyjnej z 15 października 2023 roku. Wprowadzenie Ustawy o asystencji osobistej miało oznaczać, że osoby z niepełnosprawnościami, po indywidualnej ocenie skali potrzeb, otrzymają wsparcie opłacanego z budżetu państwa asystenta.

Wypowiedź premiera sugerowała, że ustawa o asystencji nie zostanie uchwalona, ponieważ zbrojenia stanowią problem bardziej piorytetowy. Premier zdążył się już wycofać z tej deklaracji. Oznajmił, że ustawa zostanie uchwalona, tylko później, bo w 2027 roku. Ale niepewność pozostała.

- Teraz słyszymy o tym, że bezpieczeństwo jest bardzo ważne i jest to prawda – stwierdza jeden z uczestników protestu - Ale wojna w Ukrainie trwała również przed wyborami, w momencie gdy mówiono o kwestii asystencji osobistej. Ustawa o asystencji osobistej to nie jest niespodzianka, która pojawiła się nagle. O tym mówimy już od ponad dwóch lat.

 

Przypomnienie

Jeden z uczestników puścił z głośnika zapis wypowiedzi premiera Donalda Tuska ze spotkania przed wyborczego z 2023 roku. Wtedy premier skupił się na temacie ustawy o rencie socjalnej, zahaczał jednak również o temat asystencji osobistej.  

- Polska przyjęła na siebie pewne zobowiązania wobec Komisji Europejskiej – podkreślał premier Donald Tusk. – W Karcie Narodów Zjednoczonych, poruszona jest m.in. kwestia asystencji osobistej, a więc pomocy w możliwie samodzielnym i normalnym życiu osobom z niepełnosprawnościami. 

- Przecież nie chodzi o to, żeby dać nawet jakąś zapomogę osobie z niepełnosprawnością i ją „zamknąć”, tak by problem zniknął, a często władza właśnie tak postępuje. Zależy mi na tym, by do maksimum wykorzystać możliwości osób z niepełnosprawnościami, które chcą pracować i uczestniczyć w życiu społecznym. Asystencja osobista ostatecznie może okazać się tańszym rozwiązaniem z punktu widzenia państwa, niż wyłącznie wspieranie poprzez renty czy świadczenia socjalne. 

Jeden z protestujących, po wysłuchaniu słów premiera z 2023 roku, stwierdził:

- Widać, że premier Donald Tusk doskonale wie o co chodzi w asystencji osobistej. Sam mówi o tym, że to rozwiązanie może być tańsze, niż tradycyjna opieka w domach opieki społecznej.

Do protestujących dołączyła posłanka Bożenna Hołownia z Polski 2050. Podkreśliła, że dla niej asystencja osobista ma również personalne znaczenie.

- Bez asystentów jesteśmy skazani na wegetację – powiedziała twardo - Gdyby nie to, że wspierali mnie rodzina oraz przyjaciele, nie byłabym tu, gdzie jestem. Wiem, co to znaczy być pozbawionym opieki, wsparcia, zamkniętym w domu bez możliwości wyjścia do kina, do teatru. Wiem, co przeżywają wasze rodziny, bo moja rodzina również to przeżywała. Dlatego mówię – my jako posłowie jesteśmy gotowi. Czekamy tylko, by ta ustawa trafiła do Sejmu.

Małgorzata Szumowska, jedna z liderek protestu, odczytała również osobisty list wystosowany przez Marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Szymona Hołownię, w którym podkreśla on, że kwestia asystencji osobistej wciąż jest dla niego zagadnieniem priorytetowym.

- Jako marszałek sejmu chcę powiedzieć jasno: Was głos jest słyszalny – napisał w liście.

Najgłośniejszym echem odbił się jednak głos ministra Agnieszki Dziemianowicz-Bąk.

- Ustawa jesienią znajdzie się w Sejmie. Bo miejsce tej ustawy jest na Wiejskiej: najpierw w Sejmie, potem w Senacie, a na koniec w Parlamencie.

Na koniec podkreśliła, że czas rozmów się skończył. Teraz trzeba skupić się na konkretnych, zorganizowanych działaniach. 

- Bardzo Państwu dziękuję i więcej słów nie będzie. Czas na działania.