Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Autyzm i ADHD. Niegrzeczne dzieci, okrutny świat

29.01.2020
Autor: Mateusz Różański, fot. Wydawnictwo Czarne
okładka książki Niegrzeczne - dziecko trzyma się za głowę

Dzieci z ADHD lub z autyzmem, również te posiadające diagnozę zespołu Aspergera, często stają się wrogami publicznymi numer jeden. Tak samo ich rodzice, którym dostaje się niemal na każdym kroku. Świat z ich perspektywy pokazuje książka Jacka Hołuba pt. „Niegrzeczne”.

Głównym tematem wydanej przez Wydawnictwo Czarne książki tylko z pozoru jest funkcjonowanie rodzin z nieneurotypowym dzieckiem. Tak naprawdę dotyka ona szerszych zjawisk – prawdziwej reakcji świata na inność oraz „poziomu” akceptacji przez społeczeństwo kogoś, kto z przyczyn niezależnych od siebie różni się od reszty.

Społeczeństwo jest niemiłe

„Niewychowane!”, „Co to za rodzice, nawet o dziecko nie potrafią zadbać!”, „Wstyd się z takim bachorem pokazać!” – takie i inne inwektywy słyszą rodzice nieneurotypowych dzieci. Słyszą czasem za plecami, czasem od starszych sąsiadek, proponujących rozwiązanie problemów wychowawczych za pomocą paska, a czasem w twarz – od nauczycieli, urzędników czy najbliższej rodziny.

Gdy trzeba znaleźć w klasie kozła ofiarnego – najlepsze jest dziecko z ADHD lub autyzmem. Choć szkoły otrzymują potężne środki w ramach subwencji oświatowej, uzyskanie pomocy należnej nieneurotypowemu dziecku graniczy z cudem. W domu z kolei nadgorliwi sąsiedzi chętnie zasypują donosami pomoc społeczną, gdy uznają, że dane dziecko nie spełnia uznawanych przez nich norm społecznych.

Rodziny dzieci nieneurotypowych często funkcjonują jak na wojnie z całym światem. Ich pociechy są z jednej strony nie dość „niepełnosprawne”, by wzbudzać w innych poczucie solidarności, ale na tyle różnią się od większości, że ta ich zwyczajnie nie akceptuje. Dlatego też padają ofiarą za równo powszechnej znieczulicy, jak i bezdusznych procedur.

Różne perspektywy

Jacek Hołub sytuację rodzin tytułowych „Niegrzecznych” pokazuje z kilku perspektyw. Mamy tu zarówno opowieści samych rodziców, ale też dyrektorki szkoły, pracowniczki socjalnej a nawet trenera kolarstwa. Uwzględniona, co niestety rzadkie w tego typu pozycjach, jest też sama perspektywa nieneurotypowego dziecka, którą reprezentuje nastolatek z diagnozą zespołu Aspergera.

Każda z tych historii, choć różna, wpisuje się w pewien schemat. Od często rozpaczliwego poszukiwania diagnozy, przez uczenie się odmienności swojego dziecka, po konfrontacje ze światem zewnętrznym. Ta zaś niestety często staje się główną treścią, wypełniającą życie danej rodziny.

Prawie wszyscy zadowoleni

Refleksja wynikająca z tej książki jest smutna. Nasze społeczeństwo odrzuca inność. Wszystko, co nie mieści się w kanonie, bliżej nieokreślonych społecznie zachowań, budzi nie tyle lęk, co szczerą nienawiść.

Osoby nieneurotypowe spychane są do roli worków treningowych dla społeczeństwa. Koledzy mogą sobie spokojnie na nich poużywać, nauczyciele odreagować frustrację, a sąsiedzi zyskiwać poczucie sprawczości, pisząc donosy do pomocy społecznej. I de facto wszyscy są zadowoleni – oprócz nieneurotypowych dzieci i ich rodzin.

Bez wątpienia należy pochwalić autora i Wydawnictwo za szczery i bezkompromisowy opis sytuacji w naszym kraju. Z drugiej jednak strony trochę brakuje w niej perspektywy dorosłych już osób nieneurotypowych, które z perspektywy czasu mogłyby opowiedzieć o swoim doświadczeniu prześladowania i dyskryminacji. Przydałby się też – choć jego brak wydaje się zrozumiały – choć fragment poświęcony szkodliwym pseudoterapiom, czy próbom „wyleczenia” z autyzmu czy ADHD . Choć być może to temat na zupełnie inną książkę. Tymczasem „Niegrzeczne” powinno się zarekomendować jako lekturę obowiązkową dla nauczycieli i wychowawców, by wiedzieli z jakimi trudnościami mierzą się te „niegrzeczne” dzieci.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

  • jeszcze raz różne strony
    Beata
    03.02.2020, 13:48
    W komentarzu Babci dziecka z Aspergerem przeczytałam "Społeczeństwo określa jakieś ramki dla wszystkich,tylko,że każdy rodzi się z jakimiś przypadłościami i uważa siebie za doskonałego,tzw.lepszego od innych.Przecież Albert EINSTEIN słynny geniusz fizyk miał Aspergera.Więc nie wsadzajmy wszystkich w tzw ramki,a starajmy się wyciągnąć z nich to co najlepsze i służy ludziom." Tak Szanowni Państwo, w społeczeństwie obowiązują pewne ramki. I obowiązują one wszystkich - sprawnych i niepełnosprawnych. Tak jak pisałam - przejawy agresji czy innych niewłaściwych zachowań powinny być piętnowane. Rodzic zawsze patrzy na dziecko przez pryzmat miłości. Czy rodzic niepełnosprawnego dziecka z przypadłością autyzmu będzie akceptował agresywne zachowanie dziecka z ADHD wobec swojej pociechy? Też będzie wtedy tolerancyjny? Czy w przypadku wycofanego dziecka z autyzmem zaakceptuje hałaśliwe i agresywne zachowania innego dziecka z autyzmem? Dlaczego pobudzone dziecko niepełnosprawne może krzyczeć na lekcji a sprawne już nie? A może to taki mechanizm równania wszystkich do jednego: jeśli dzieci z tymi przypadłościami nie korzystają z lekcji to też niech i inne dzieci z tych lekcji nie korzystają. A co tam! Będzie sprawiedliwie. A sprawne dzieci też są przecież agresywne i niegrzeczne. Są. Ale jak się na ich agresję reaguje? Tak samo jak w przypadku dzieci niepełnosprawnych? To trudny temat. Jednego jestem pewna - te ramki są potrzebne. W tych ramkach mieści się między innymi prawidłowe zachowanie. Bez tych ramek będziemy mieli totalną anarchię. I to nie tylko w szkołach. Bo dzieci dorastają.
    odpowiedz na komentarz
  • Moje zdanie
    Rodzic
    01.02.2020, 21:49
    Napiszę z perspektywy rodzica dziecka głęboko niepełnosprawnego, czyli niechodzący, nie mówiący, nie widzący. Z mojego punktu widzenia jest jeszcze więcej dyskryminacji i niesprawiedliwego podejścia niż do dzieci z autyzmem, aspergetem itp. Mimo tego nie jest to wciąż nagłaśniane, nie piszą o tym książek i rodzice też się nie o bużają, a dlaczego tak się dzieje? Bo często ci autystycy i tym podobni są pępkami świata w oczach swoich rodziców bardziej kreowani na chorych żeby zdobyć różnego typu świadczenia od państwa niż faktycznie chorzy. Lekarz przybija wszystko co madka powie i cyk pieniądze lecą... Niedawno jedna dość zaangażowana madka autystyka lobbowała w sejmie żeby taka jak ona mogła dorabiać do świadczenia rodzinnego, rozumiecie? Z jednej strony dziecko chore i musi poświęcić swój czas na opiekę, a z drugiej strony jednak ma czas żeby pójść do pracy. Nie oszukujmy się, autysta czy aspergerowiec potrafi się sam ubrać nakarmić i pójść do szkoły. I teraz jak to się przekłada do opieki nad dzieckiem wymagającym opieki 24h na dobę gdzie nawet pójście siku kończy się wołaniem i płaczem. Tylko o tym już nikt książek nie pisze...
    odpowiedz na komentarz
  • To jest właśnie polska solidarność
    Em.
    31.01.2020, 22:35
    Masakra co państwo tu wypisują. Zawsze tak jest zwalić na rodziców. Autyzm czy ADHD czy zespół Aspergera to nie jest po pierwsze chorobą !!!! Ludzie w jakim świecie wy żyjecie .jeżeli spędzicie czas z takimi dziećmi zrozumiecie o co chodzi wypowiadacie się zwalacie na rodziców a tak samo zauważcie czy wasze dzieci bez zaburzenia są tak adekwatnie wychowane aniołki . Ludzie w Polsce nie patrzą na nic każdy rodzic broni swoich dzieci ale dzieci z zaburzeniami też mają prawo aby oddać. Są różne przypadki nawet zdrowe dziecko uderzy to nie ma znaczenia . Wpierw spójrzcie jaki to kraj . Polskie społeczeństwo Masakra brak słów
    odpowiedz na komentarz
  • Brawo Pani Beata!
    Laura..tak to widzę ja!!
    31.01.2020, 14:31
    Brawo! Dokładnie tak. Dopóki dane dziecko nie uderzy mojego dopóki nie zrobi krzywdy to mam w nosie czy jest chore czy nie! Dobro i tolerancja akceptacja itp a gdzie jest dobro dziecka które dostanie za przeproszeniem bęcki od chorego dziecka?! Na to już nikt nie patrzy?! Bo jemu wolno bo jest chore?.! Szok! Każdy powinien się szanować. Fakt ale do cholery matki ojcowie rodzice dzieci z takimi zaburzeniami NIE zwalajcie wszystkiego na chorobę!! Najlepiej umyć rączki bo dziecko chore.. Żałosne.! To że wasze dziecko jest chore to WAS drodzy rodzice nie zwalnia z odpowiedzialności za czyny tego dziecka! Jeżeli do cholery wiesz ze dziecko w każdej chwili może uderzyć to PILNUJ dziecko! A nie jeszcze wyskakujesz z mor... Że przecież to chore dziecko ja nic nie poradzę.. Właśnie że poradzisz! Jesteś matką! Dlaczego obca osoba ma cierpieć w imię tolerancji i akceptacji?!! Pomyślcie zanim wszystko co złe zgoni się na chorobę.. Tak bo tak najłatwiej!! Nie mylmy pojęcia choroby z brakiem wychowania! Z brakiem uswoadamiania dziecka co dobre co złe! Bo czy chore czy nie musi być wychowywane! Tak drogie mamusię wychować należy a nie tylko widzieć czubek własnego nosa i mówić a bo moja córka mój syn tak ma chory jest..a wychpwywalas go? Próbuje ale już nie ma sensu... No to Pozdrawiam serdecznie takie osoby...
    odpowiedz na komentarz
  • Przykro czytac takie glupoty
    Slawek Piec
    31.01.2020, 13:56
    Co ten facet wypisuje, to jakis stek bzdur. Powszechna znieczulica? Nienawisc spoleczenstwa? Jako osoba niewidoma majaca znajomych z roznymi niepelnosprawnosciami nigdy bym tak nie powiedzial o Polakach. Na calym swiecie jest podobnie i niczym sie nie roznimy pod tym wzgledem. Mieszkalem w Londynie, w Australii, US i wszedzie te same reakcje: podziw, lek przed kontaktem, wspolczucie. Jesli autor artykulu chcial sie wykazac to powinien siegnac do badan socjologicznych, ktore faktycznie dowodza, ze nasze spoleczenstwo cierpi na znieczulice i kipi z nienawisci do osob niepelnosprawnych.
    odpowiedz na komentarz
  • różne strony
    Beata
    31.01.2020, 09:04
    Pewnie osoby z tymi przypadłościami mają trudno w życiu, ich rodzice także. Kiedy jednak czytam: "Tak naprawdę dotyka ona szerszych zjawisk – prawdziwej reakcji świata na inność oraz „poziomu” akceptacji przez społeczeństwo kogoś, kto z przyczyn niezależnych od siebie różni się od reszty", to budzi się we mnie taka refleksja - w jaki sposób ta inność ma wpływ na inne osoby? Jeśli owa inność polega na mniejszym kontakcie z osobą z autyzmem, czy większą ruchliwością osoby z ADHD (chociaż jak wiadomo wydzielenie jednostki takiej jak ADHD nie do końca ma podstawy medyczne) to myślę sobie, że takie osoby nie będą jakoś przesadnie źle traktowane. Mogą być izolowane przez resztę społeczeństwa - ale to się nazywa właśnie prawo do własnych wyborów: nie podoba mi się ktoś to z nim kontaktów nie utrzymuję. I nie można do tego zmuszać i piętnować takiego zjawiska. Inaczej się rzecz ma gdy ta inność polega na agresji, zachowaniach hałaśliwych, wulgarnych, destabilizowaniu pracy zespołu itp. I przykro mi bardzo, ale nie oczekujmy wówczas po prostu obojętności. Bo takie zachowania pociągną za sobą negatywne zachowania reszty społeczeństwa. I doprawdy, nie interesuje mnie czy kolega mojego dziecka jest w pełni zdrowy czy ma jakąś przypadłość zdrowotną. Jeśli bije i drapie moje dziecko, jeśli przez swoje zachowanie nie pozwala na prowadzenie lekcji to nie chcę tego dziecka widzieć w pobliżu jego dziecka. I nerwowość jego rodziców i wygłaszane zdania o tolerancji, chorobie, akceptacji itp. – wcale do mnie nie przemawiają. Nie widzę powodu akceptowania czegoś, co jest dla mnie złe tylko w imię poprawności i tolerancji. Tak po prostu jest. Szanuję rodziców tych dzieci (tak długo jak ich zachowanie mi na ten szacunek pozwala), staram się zrozumieć ich problemy, przykro mi z powodu inności ich dzieci – ale nie każcie mi skazywać na cierpienie mojego dziecka w imię akceptacji inności.
    odpowiedz na komentarz
  • Rodzic
    Ania
    30.01.2020, 08:00
    Szkoła Specjalna do której chodzi moje dziecko odrzuca inność. Szkoła Specjalna... Szczególnie nauczyciele i pedagodzy starszej daty. Smutne.
    odpowiedz na komentarz
Prawy panel

Wspierają nas