Przejdź do treści głównej

„Wolność!”. Testujemy elektryczną przystawkę do wózka Techlife W1

Poruszanie się na wózku aktywnym po polskich drogach i chodnikach to nie jest łatwa sprawa. Nierówna nawierzchnia, krawężniki, jesienią liście, a zimą śnieg – to wszystko sprawia, że nawet krótka droga może być prawdziwym wyzwaniem dla mięśni. Dlatego coraz więcej osób decyduje się na zakup dodatkowego napędu elektrycznego, na który przysługuje dofinansowanie z PFRON. Testujemy jeden z nich – Techlife W1.

Przystawka z napędem elektrycznym to rozwiązanie, na które decyduje się coraz więcej wózkowiczów. Łatwe w obsłudze i intuicyjne urządzenie sprawia, że zwykły wózek manualny zyskuje zalety wózka elektrycznego – łatwiej poruszać się nim na trudniejszej nawierzchni, pokonuje drobne nierówności terenu, a także zyskuje dodatkową prędkość – słowem: codzienne poruszanie staje się dużo łatwiejsze!

Jednym z przodujących produktów tego typu jest napęd Techlife W1, określany często liderem wśród wszystkich dostępnych urządzeń tego typu w Europie.

Napęd do zadań specjalnych

Wśród jego zalet można wymienić m.in. silnik elektryczny o mocy aż 350 W. Dzięki niemu, a także akumulatorowi marki LG o pojemności 11,6 Ah, wyposażony w ten napęd wózek może osiągać prędkość nawet 25 km/h! Jedno ładowanie akumulatora starcza zaś na pokonanie 30 km. Dzięki mocnemu silnikowi możliwe jest też pokonywanie przeszkód terenowych nawet o 15-stopniowym nachyleniu.

Ponadto Techlife W1 wyposażony jest w koło 12-calowe oraz terenowy bieżnik, co pozwala na komfortowe poruszanie się po nieutwardzonej nawierzchni (np. szutrowych drogach czy żwirowych alejkach) oraz pokonywanie takich stałych elementów polskiego krajobrazu, jak krawężniki czy dziury w drodze. Użytkownicy docenią też trzy biegi, możliwość jazdy wstecznej i śledzenia parametrów – stanu naładowania akumulatora oraz liczby przejechanych kilometrów.

Bezpieczeństwo i wygoda

Konstruktorzy napędu Techlife W1 zadbali też o kwestie bezpieczeństwa. Napęd wyposażony jest w podwójne tarczowe hamulce i oświetlenie o mocy 200 lumenów. Oczywiście każde urządzenie ma własny, unikatowy kluczyk, który zapewnia blokadę zapłonu osobom nieupoważnionym.

Bezpieczne i komfortowe jest też ładowanie akumulatora. Dzięki modułowej konstrukcji, można go wyjąć i naładować bez wnoszenia całego urządzenia.

Również montaż przystawki nie jest skomplikowany. Wystarczy zbliżyć się wózkiem do napędu, a następnie zacisnąć obejmy na konstrukcji wózka. Potem wystarczy podnieść kierownicę.

Zdobądź dofinansowanie!

Napęd kosztuje w sumie 6900 zł – z czego aż 5000 zł można uzyskać w ramach programu PFRON Aktywny samorząd.

O dofinansowanie napędu elektrycznego do wózka manualnego mogą się starać osoby z niepełnosprawnością narządu ruchu, które złożą wniosek do 31 sierpnia! Wszystkie informacje na temat potrzebnych dokumentów i szczegółowych zasad przyznawania dofinansowania można znaleźć na stronie specjalnego Funduszu. Tam też można znaleźć i złożyć wszystkie potrzebne wnioski.


Artykuł sponsorowany

Komentarz

  • Ceny z kosmosu
    IrekK
    11.09.2019, 08:47
    Muszę ponarzekać na "system", który zapomniał o niepełnosprawnych, z trudnościami w chodzeniu, a którzy nie poruszają się na wózku. Kilka lat temu kupiłem fajny rower, na którym z problemami ale jednak dość często jeździłem. Teraz sprawia mi to coraz większą trudność. Pomyślałem więc o przerobieniu roweru na elektryka - koszt ok. 4 tysięcy złotych, lub zakupie elektrycznej hulajnogi. Mógłbym tym dojeżdżać do pracy, na treningi, wybrać się na przejażdżkę z żoną i dziećmi. Tak jak kiedyś... Z ciekawości zacząłem przeglądać programy wspierające niepełnosprawnych, może któryś z nich obejmuje taką adaptację? Niestety nie! nie ma żadnego wsparcia! Mimo że takie rozwiązanie wspiera osoby niepełnosprawne w życiu społecznym. Ułatwia poruszanie się itd. Koszty też są relatywnie niskie. Prościutkie kółko elektryczne do wózka, które jest teraz dofinansowywane przez PFRON, to koszt około 10 tys. zł. Hulajnoga / skuterek, to jakieś 2500 - 3000 zł, dostosowanie roweru trochę drożej. Niestety nikt się tym nie interesuje i nie słyszałem o żadnych planach takiej pomocy. Ciekaw jestem dlaczego? Może nie ma lobbingu firm, które sprzedają sprzęt wart 1500 zł za 10000 zł? Po prostu nikomu na tym nie zależy, bo sprzęt jest taki sam jak dla pełnosprawnych, więc nie ma dodatkowej kasy. Pewnie "oleję" państwowe wsparcie, nie będę czekał i mimo wszytko prywatnie zorganizuję sobie coś elektromobilnego. Sprzedam rower dołożę trochę i coś tam kupię. Jakoś sobie poradzę. Ilu jest takich którzy sobie nie radzą? Społeczeństwo przyzwyczaiło się do niepełnosprawnych na wózkach, ale kulawi, to co innego. Niech lepiej siedzą w domu i nie kłują w oczy swoim upośledzeniem.

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Powiązane filmy

Prawy panel

Wspierają nas