Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Ekspert: niewesołe jest życie staruszka

16.08.2019
Autor: rozmawiał Tomasz Przybyszewski, fot. Marta Kuśmierz
Iwona Benek mówi do mikrofonu

„U seniorów mamy do czynienia z wielochorobowością, a jeszcze dochodzą problemy fizyczne i zmiany psychiczne. W tej chwili architektura absolutnie nie jest dla takich ludzi przygotowana” – mówi dr inż. arch. Iwona Benek, wiceprezes Fundacji LAB 60+.
 

Tomasz Przybyszewski: Czy w kontekście dostępności architektonicznej budynków i przestrzeni wesołe jest życie staruszka?

Dr inż. arch. Iwona Benek: Nie jest wesołe. Staram się jednak być optymistką i dalej działać na rzecz tego, żeby było wesołe i aktywne. To jest ta podstawa, bo inaczej jako społeczeństwu będzie nam trudno poradzić sobie z osobami, które są bezradne, które nie mogą wyjść z domu. To jest bardzo duży problem. Aktywizacja jest więc podstawą, a za nią idzie polepszenie samopoczucia i sprawienie, żeby ten staruszek był wesoły.

Siedzenie w domu nie jest stanem pożądanym?

Nie jest, to najgorsza rzecz, jaka może się zdarzyć, natomiast – jak pan doskonale wie – zdarza się często, to jest w tej chwili standard. Zajmujemy się w bardzo wielu aspektach osobami starszymi, to też wybrzmiało w panelach [podczas konferencji Laboratorium Dostępności – przyp. red.], podczas których mowa była m.in. o wielofunkcyjności struktury przestrzennej. Podam przykład naszego udziału w Warszawskiej Dzielnicy Społecznej. To projekt, w którym jako Fundacja LAB 60+ zajmujemy się problemem realizacji potrzeb społecznych. Byliśmy odpowiedzialni m.in. za to, żeby różni użytkownicy włączali się w życie osiedla i mogli z niego korzystać, czyli te tematy zaczynają być bardzo mocno aktualne. Chodziło m.in. o to, żeby jak najdłużej zostać w miejscu zamieszkania, ale też – z drugiej strony – żeby korzystać z tego, co się wokół tego mieszkania dzieje. A jeśli już nie ma takiej możliwości, to żeby ludzie z najbliższego otoczenia wspierali nas w tym, co się dzieje w naszym domu.

Bywa tak, że to miejsce zamieszkania – kiedyś wybrane, wymarzone, cudowne – nagle staje się największym wrogiem.

Tak. Problem więźnia 4. piętra jest nam doskonale znany. Próbujemy mówić i deweloperom, i w ramach działań dydaktycznych o tym, żeby przewidzieć takie sytuacje w procesie projektowania albo zastanowić się, co zrobić, żeby istniejąca infrastruktura była lepsza. Podczas konferencji też była mowa o tym, że będzie zmiana w ustawodawstwie związana m.in. z dofinansowaniem montażu wind. Cały czas czekamy na takie projekty, bo to zaktywizuje osoby starsze.

Czy jednak architekci, deweloperzy myślą w ogóle o potrzebach osób starszych, a tak naprawdę o potrzebach nas wszystkich?

Myślą, to jest związane z tym, że rozwija się tzw. srebrna gospodarka.

W Polsce rozwija się na razie bardzo średnio...

Ale ona będzie musiała się rozwijać z racji tego, że coraz więcej w Polsce jest osób starszych, to będzie naturalny proces. Problem tkwi w tym, że ona może być dedykowana osobom, które będą miały pieniądze, czyli tutaj może dojść do bardzo dużych podziałów społecznych. Musimy mieć tego świadomość. Natomiast z drugiej strony, jeśli się coś ruszy na tej wyższej półce finansowej, to też będzie miało wpływ na to, co się dzieje w tej tzw. najgorzej sytuowanej części społeczeństwa. Trzeba też pamiętać, że takie innowacyjne działania związane z wprowadzeniem nowych technologii, jeśli się upowszechniają, to stają się tańsze.

Łatwiej jest na pewno stawiać już dostępny budynek, ale co z tymi istniejącymi? Na jakie problemy seniorzy najczęściej zwracają uwagę w budynkach, w których mieszkają?

Co jest największym kłopotem? Niekoniecznie brak windy, bo ten problem można rozwiązać, natomiast brak poczucia bezpieczeństwa jest taką bardzo częstą przyczyną niewychodzenia z mieszkania. A ono jest związane oczywiście z dostępnością architektoniczną, ale też z tym, czy dojdę do przystanku, czy ten przystanek będzie dla mnie dostępny, czy dojdę do sklepu i czy droga do niego będzie bezpieczna pod kątem prawidłowego oświetlenia, nawierzchni itd. Wiele elementów wpływa na poczucie bezpieczeństwa.

Czyli nie mówimy o bezpieczeństwie w rozumieniu takim, że za rogiem czyha zbir?

Raczej z takim, że boję się, czy dotrę. My to nazywamy kształtowaniem środowiska terapeutycznego. Powinno być dostępne, czyli mówimy o dostępności przede wszystkim fizycznej, ale też ma dać satysfakcję środowiskową, gdy użytkownik jest dumny z tego, że mieszka w takim, a nie innym miejscu. Niekiedy można to realizować prostymi środkami. Na pewno pan słyszał o projektach związanych z rewitalizacją podwórek. To są inicjatywy oddolne, gdzie bardzo często to seniorzy są najaktywniejszymi uczestnikami tego procesu tzw. partycypacyjnego.

Dzięki temu będą mogli posiedzieć sobie ze znajomymi na powietrzu, pod drzewkiem.

Tak. To jest to oswajanie otoczenia i powodowanie, że ja się czuję za to najbliższe otoczenie odpowiedzialna. To nie muszą więc być jakieś superdrogie inwestycje.

W Integracji na co dzień zajmujemy się dostępnością architektoniczną z myślą o osobach z niepełnosprawnościami. Rodzaje niepełnosprawności są często dosyć jasno określone, np. osoba porusza się na wózku, chodzi o kulach, nie widzi itd. Natomiast w przypadku seniorów niepełnosprawności są często nie tak jasno określone.

Albo inaczej: mamy do czynienia z wielochorobowością, a jeszcze dochodzą problemy fizyczne i zmiany psychiczne. To jest bardzo duży problem, bo to są naturalne procesy, że nasze samopoczucie się pogarsza, że mamy tendencję do depresji, zaburzenia funkcji poznawczych. Ten problem też będzie narastał. W tej chwili architektura absolutnie nie jest dla takich ludzi przygotowana. Natomiast jest szereg działań, w ramach których terapia ma się przenosić do mieszkania, rozwija się rynek usług skierowanych do mieszkańca, który nie może wyjść...

Ale to tym bardziej spowoduje, że ten człowiek będzie siedział w domu.

Ale niekiedy jest taka sytuacja, że on nie ma szans na wyjście z domu, bo jest już osobą nie tylko starszą, ale już zależną. Ma to związek ze srebrną gospodarką.

Srebrna gospodarka w Polsce nie jest tak rozwinięta, jak w innych krajach. Czy to jest ten element, który może przeważyć, że zacznie się budować bardziej dostępnie niż dziś?

Myślę, że inny argument będzie tu decydujący, że się po prostu starzejemy. Problemem jest to, że kompletnie nie jesteśmy na to przygotowani. Zobaczymy, natura wszystko sama rozwiązuje, ale rzeczywiście problem narasta. Srebrna gospodarka się rozwija, raczkuje u nas, bo u deweloperów są często obiekty dedykowane nie tylko osobom z niepełnosprawnościami, ale też starszym. My idziemy dalej, mówimy, że to nie powinno być dedykowane jednej grupie użytkowników, tylko ma to być miks lokatorski, wielopokoleniowość. Inaczej tworzymy grupę osób, które są odseparowane, pogarsza się ich samopoczucie i stan psychiczny, bo cały czas widzą wokół siebie osoby starsze z różnymi dysfunkcjami. Także tendencje są bardziej takie, żeby wykorzystać potencjał społeczny. Taki, który można stworzyć poprzez wprowadzanie jakichś funkcji wspólnych czy przestrzeni, gdzie różne grupy użytkowników będą się spotykać.

Gdzie tutaj dostępność architektoniczna?

Ona jest bardzo ważna cały czas, to jest w ogóle podstawa mówienia o tym.

Te miejsca wspólne muszą być dostępne.

Muszą być, absolutnie. Trzeba też powiedzieć, że w Polsce zaczyna się coś w tym kierunku dziać. My akurat przygotowywaliśmy model zasiedlenia domu wielopokoleniowego. Pierwszy taki dom powstał w Łodzi, a w tej chwili taki obiekt powstaje w Warszawie na ul. Stalowej. Tam jednym z podstawowych punktów jest dostępność architektoniczna. Ona jest z różnym powodzeniem realizowana, bo akurat nie wszystkie lokale były dostępne, ale część z nich była zaprojektowana z myślą o osobach z niepełnosprawnościami. Problemem jest to, jak się będzie tym zarządzać.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

  • Życie nie tylko staruszka
    Jadwiga Zakrzewska
    26.08.2019, 11:23
    W artykule mówi się o dużych projektach, trudnych w realizacji i kosztownych. A ja od lat domagam się oznaczania widocznymi paskami stopni i nierówności . Szczególnie w przypadku stosowania nowoczesnych materiałów na nawierzchnie, stopnie i wszelkie uskoki na szlakach komunikacyjnych są bardzo trudno zauważalne. Zwróciłam na to uwagę w pobliskiej aptece, gdzie po remoncie schodki doskonale zlewały się ze sobą. Nikt o tym wcześnie nie pomyślał. Należałoby nagłośnić ten, zdawałoby się, marginalny problem.
    odpowiedz na komentarz
  • Niewesołe życie....
    JA
    23.08.2019, 20:10
    I tu zaczyna się pod górkę. Kiedyś mama mną się opiekowała i choć ON stałam się w wieku już młodzieżowym to obecnie role się odwróciły. To ja muszę Nią się opiekować mimo swojej pogłębiającej się niepełnosprawności. Ludzie starsi są dość wymagający, a "opiekun" nie zawsze jest w stanie podołać często psychicznie. Moja lubi towarzystwo, ale woli w domu przyjmować i tu problem.... zasiedziałe stawy, nogi kiepsko chodzące dochodzi problem łazienki. Jest wanna, ale nierealne by się wykąpać. Myślę że każdy, każdy powinien pomyśleć o przyszłości co niekoniecznie musi być słowem starość, brak uczciwych wykonawców i funduszy na przeróbkę oraz psychicznej podpory obu stronom staruszek(a) a opiekun.
    odpowiedz na komentarz
  • Kto podpisywał odbiory techniczne oddawanych nowych budynków?
    niepełnosprawny
    21.08.2019, 19:17
    A dlaczego dotychczasowe przepisy budowlane były omijane? Jak dobrze pamiętam już od wielu lat nowobudowane budynki musiały być przystosowane. Gdzie był nadzór budowlany i kto odbierał te nowe bloki? Powinno się teraz obciążyć finansowo za przystosowanie tych budynków osoby, które podpisywały się przy odbiorze?
    odpowiedz na komentarz
  • sama
    sama
    19.08.2019, 16:26
    Dobra zmiana wyrównanie poziomu życia a najsłabszych chorych od urodzenie podzieliły jak można kolejny Rząd zostawił niepełnosprawnych gr 2 umiarkowany którzy nie z lenistwa nie mogli pracować na emeryturę wszystko drożeje jak mamy żyć
    odpowiedz na komentarz
Prawy panel

Wspierają nas