Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Eksperci o ustawie 500 plus

08.08.2019
Autor: Mateusz Różański, fot. sxc.hu; archiwum ekspertów
pięćset złotych po 100 zł.

Ustawa wprowadzająca nowe świadczenie – tzw. 500 plus dla osób z niepełnosprawnością oczekuje na podpis prezydenta. Budzi jednak gorące dyskusje już od pierwszego momentu jej zapowiedzi przez premiera Mateusza Morawieckiego w maju tego roku. O ocenę aktualnego kształtu ustawy zapytaliśmy czterech ekspertów, zajmujących się tematyką niepełnosprawności: dra Krzysztofa Kurowskiego, dra Rafała Bakalarczyka, dr Agnieszkę Dudzińską i prawnika Aleksandra Janiaka.

Obecny kształt ustawy

Sejm i Senat zatwierdzili, że 500 plus ma być przyznawane osobom, posiadającym jedno z wymienionych w ustawie orzeczeń:

  • o całkowitej niezdolności do pracy i samodzielnej egzystencji,
  • o niezdolności do samodzielnej egzystencji,
  • o całkowitej niezdolności do pracy w gospodarstwie rolnym i samodzielnej egzystencji,
  • albo o całkowitej niezdolności do służby i samodzielnej egzystencji.

Świadczenie może być wypłacone w pełnej kwocie do 500 złotych miesięcznie, przy czym łączna kwota tego świadczenia i świadczeń finansowanych ze środków publicznych nie może przekroczyć 1600 złotych. W związku z tym osoby, które pobierają w chwili obecnej świadczenia nieznacznie przekraczające wysokość renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy (obecnie wynosi ona 1100 zł), będą również miały możliwość ubiegać się o przyznanie świadczenia uzupełniającego. W wypadku przekroczenia tego limitu, do którego nie wliczają się m.in. ewentualne dochody z pracy, zasiłek pielęgnacyjny, alimenty czy renta rodzinna można będzie ubiegać się o świadczenie niższe o kwotę przekroczenia limitu – według zasady „złotówka za złotówkę”.

Na szczegółowe pytania dotyczące tego świadczenia odpowiedział naszemu portalowi pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych Krzysztof Michałkiewicz. Co na ten temat sądzą eksperci zajmujący się tematyką niepełnosprawności?

Cieszy i martwi

Krzysztof Kurowski
dr Krzysztof Kurowski

- Cieszy wyodrębnienie świadczenia dla osób potrzebujących intensywnego wsparcia – komentuje obecny kształt ustawy doktor Krzysztof Kurowski, prawnik i przewodniczący Polskiego Forum Osób z Niepełnosprawnościami (PFON). – Nie wyodrębnienie tej grupy było dużym problemem – dodaje.

Dr Kurowski podkreśla także, że oprócz świadczenia niezbędne jest także zapewnianie odpowiednich socjalnych usług dla tej grupy.

- Cieszy też nie uwzględnianie dochodów z pracy przy przyznaniu świadczenia. Natomiast negatywnie należy ocenić limit 1600 zł z świadczeń. Świadczenie 500 plus docelowo powinno być niezależne od innych świadczeń – podkreśla i negatywnie ocenia również inny aspekt ustawy. – Martwi natomiast pogłębienie orzekania od strony negatywniej. Jest to wprost sprzeczne z rekomendacjami Komitetu Praw Osób z Niepełnosprawnościami dla Polski. Niezrozumiałe jest całkowite pominięcie rekomendacji Komitetu, a przecież zgodnie z nimi można było użyć terminu osoby z potrzebą całodobowego wsparcia – zauważa doktor Kurowski.

Trudno uznać za satysfakcjonującą

W podobnym duchu wypowiada się doktor nauk społecznych z Instytutu Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego, Rafał Bakalarczyk.

- Projekt niesie ewidentne korzyści dla przynajmniej całkiem sporej części osób, które tego potrzebują, ale w obecnym kształcie te nowe ramy prawne trudno uznać za satysfakcjonujące – podkreśla dr Bakalarczyk.

Wśród kwestii problematycznych naukowiec wymienia: obecność kryterium dochodowego i jego niską wysokość, która jest bliska minimum socjalnemu; brak mechanizmu waloryzacji progu dochodowego ani samego świadczenia oraz konieczność posiadania odpowiednich zapisów w orzeczeniu, należącym do osoby starającej się o wsparcie.

- Ich brak może sprawiać, że nie wszystkie osoby znacznie niepełnosprawne - a więc potencjalnie posiadające znaczne koszty i bariery do przełamania w związku z niepełnosprawnością - mają gwarancję, że załapią się na nowe wsparcie – zauważa.

Zarówno dr Bakalarczyk, jak i dr Kurowski krytykują nazewnictwo nowej ustawy, zwłaszcza określenie „niezdolności do samodzielnej egzystencji”, która – według badaczy – nie jest zgodne z językiem oraz stojącą za nim filozofią Konwencji ONZ o prawach osób niepełnosprawnych.

dr Rafał Bakalarczyk
dr Rafał Bakalarczyk

Wsparcie dla najbardziej potrzebujących

Pozytywnie – choć niebezkrytycznie o ostatecznym kształcie ustawy wypowiada się dr Agnieszka Dudzińska, socjolożka z Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk i Uniwersytetu Warszawskiego, a prywatnie mama syna z zespołem Downa.

- Ustawa odpowiada na bardzo ważny problem części osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji - problem bardzo niskich dochodów – zauważa doktor Dudzińska. – Wszak żądanie 500 zł „żywej gotówki” było też głównym postulatem protestujących w Sejmie w 2018 roku osób z niepełnosprawnościami i ich rodziców. Ponadto określenie limitu na poziomie indywidualnym, a nie gospodarstwa domowego, wskazuje na podmiotowe zaadresowanie tych środków, co uważam za trafne rozwiązanie – dodaje socjolożka.

Dr Dudzińska wskazuje także, że rząd przeznaczy na wypłaty nowego świadczenia ponad 4 mld złotych rocznie. Dla porównania cały budżet PFRON wynosi ok. 5 mld.

- To pokazuje skalę porównawczą tego wsparcia – zwraca uwagę badaczka, która jako pozytywny element ustawy wymienia też mechanizm „złotówka za złotówkę”.

Błąd Senatu

- Senat poszerza grupę beneficjentów, pozwalając korzystać ze zmniejszonego świadczenia przy niewielkim (do 500 zł) przekroczeniu limitu 1100 zł – tłumaczy dr Dudzińska.

Jednocześnie wskazuje na błąd jaki jej zdaniem popełniono podczas prac nad ustawą.

- Przy ustalaniu limitu po poprawkach Senatu popełniono pewien błąd pochopnie rezygnując z określenia limitu jako kwoty najniższej renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy, powiększonej o wysokość świadczenia uzupełniającego, na rzecz konkretnej kwoty 1600 zł. Odpowiada ona co prawda obecnej wartości sumy obu świadczeń, ale w marcu każdego roku następuje waloryzacja świadczeń i wówczas osoby uprawnione będą automatycznie wypadać coraz bardziej powyżej tego limitu. Skutkiem będzie coroczne zmniejszenie świadczenia z kwoty 500 zł do kwot po kilkadziesiąt złotych rocznie niższych – objaśnia Agnieszka Dudzińska.

Zmianę tego zapisu socjolożka uważa za jedną z pierwszych rzeczy, którą powinien zająć się rząd po jesiennych wyborach parlamentarnych.

- Osoby niesamodzielne i ich opiekunowie będą domagać się takiej obietnicy od wszystkich komitetów wyborczych – przewiduje.

dr Agnieszka Dudzińska
dr Agnieszka Dudzińska

Dla pracujących – niekoniecznie

Agnieszka Dudzińska nie kryje, że do ustawy w jej obecnym kształcie ma też dość poważne uwagi.

- Od początku moim głównym zastrzeżeniem było wyłączenie dochodów z pracy z limitu dochodów uprawniających do świadczenia uzupełniającego. Dla postronnych obserwatorów jest w ogóle niepojęte, jak osoba zdolna do wykonywania pracy może być zakwalifikowana jako „niezdolna do samodzielnej egzystencji”  – mówi dr Dudzińska. – Dla mnie wyłączenie dochodów z pracy zaprzecza celowi ustawy, sformułowanemu w art. 1 ust. 2 - a jest nim „dodatkowe wsparcie dochodowe” tych osób. To uzasadnia zresztą nałożenie limitu dochodów. Świadczenie powinno być zatem przyznawane tylko najuboższym osobom niezdolnym do samodzielnej egzystencji. Przynajmniej na początku – dodaje socjolożka i wskazuje, że tego typu paradoksy wynikają z kształtu systemu orzeczniczego. – Niestety, mamy bardzo ogólnikowe orzecznictwo, pozbawione standardów rzetelnej oceny funkcjonalnej – stwierdza.

Wymiar polityczny

Osobną kwestią przez nią podkreślaną jest polityczny wymiar stworzenia nowego świadczenia.

- Można niestety przypuszczać, że uchwalenie tuż przed wyborami parlamentarnymi ustawy o kolejnym 500+ jest elementem budowania wizerunku rządu opiekuńczego wobec najsłabszych. Przypuszczam, że ta doraźna potrzeba polityczna mogła wstrzymać długo oczekiwaną i już szczegółowo przygotowaną reformę orzekania – tłumaczy dr Dudzińska.

Wskazuje również, że „siła rażenia” nowego świadczenia jest osłabiona niedawnym wprowadzeniem dwóch bezlimitowych świadczeń dla innych grup: świadczenia 500+ na pierwsze dziecko oraz 13. emerytury.

Aleksander Janiak
Aleksander Janiak

Lepsze 500 zł niż nic…

- Z jednej strony 500 plus to lepiej niż nic, ale z drugiej strony na przykład takim osobom jak ja niewiele to pomoże – mówi Aleksander Janiak, prawnik i działacz społeczny, sam będący osobą z rdzeniowym zanikiem mięśni. – Jeśli przyjrzymy się kosztom życia, generowanym przez niepełnosprawność, to te pieniądze są tzw. plastrem na otwartą ranę.

Zdaniem Aleksandra Janiaka bardziej potrzebne niż wsparcie finansowe są konkretne usługi, odpowiadające potrzebom konkretnych osób z niepełnosprawnością:

- Osoby niewidome potrzebują bardziej przewodnika, który pomoże im poruszać się po ulicach. Głusi więcej skorzystaliby na powszechniejszych usługach tłumacza języka migowego, a osoby z niepełnosprawnością ruchową z usług asystentów osobistych – twierdzi.

Co ze wsparciem aktywności?

- Mam starzejących się rodziców, którzy nie są w stanie mi pomagać tak, jak kiedyś – przyznaje Aleksander Janiak. – A potrzebuję wsparcia w najbardziej codziennych czynnościach. Z drugiej strony skończyłem studia, mam pracę, jestem aktywny. Jednak co będzie, gdy nie będę mógł liczyć na pomoc rodziny? Wtedy czeka mnie z dużym prawdopodobieństwem przeprowadzka do zamkniętej instytucji. I jak przed tym ma mnie uchronić przelew co miesiąc w wysokości 500 złotych? – pyta. – Czy nie lepiej te pieniądze byłoby zainwestować w systemowe wsparcie - choćby w asystentów, dzięki którym osoby takie jak ja mogłyby podjąć lub kontynuować pracę?

Według prawnika zawsze lepiej jest wspierać ludzką aktywność, niż dawać kolejne, niskie świadczenia.

- Muszę oczywiście zaznaczyć, że jest spora grupa osób, dla których te 500 złotych będzie realną pomocą - są to przede wszystkim osoby, które nie mogą z różnych przyczyn pracować. Jednak nie rozwiąże to problemów osób, które są lub chciałyby być aktywne - a na wspieraniu takich powinno rządowi najbardziej zależeć. Bo przecież to my płacimy podatki, składki etc. Tymczasem osób z niepełnosprawnością, które pracują - w porównaniu z resztą Europy - jest bardzo mało. Ja skupiłbym się na tym, jak zasypać tę różnicę – wyjaśnia Aleksander Janiak.

Komentarz

  • do zk co ty to opowiadasz?
    mama
    10.08.2019, 22:52
    Znam osoby upośledzone umysłowo które doskonale radzą sobie w codziennym życiu i obowiązkach, osoby które zatrudniane są w Zakładach Aktywności Zawodowej. Wielu ludzi właśnie z upośledzeniem umysłowym kończy szkoły, albo nawet zakłada rodziny ( te może z lżejszym stopniem upośledzenia ), kończących np szkoły specjalne) Osoby upośledzone umysłowo - Z NIEPEŁNOSPRAWNOŚCIĄ INTELEKTUALNĄ, znikąd się ten termin nie wziął - chcą być tak samo traktowani jak inni niepełnosprawni. Całkiem niedawno czytałam, że osoby z Zespołem Downa zdobyli dużo medali sportowych. Podczas gdy są osoby intelektualnie zdrowe - przykute do łóżka na całe życie. Nie można tu mówić, kto jest najbardziej pokrzywdzony przez los, bo to jest nieuczciwe.

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas