Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

MŚ w Amp Futbolu. Polska przegrywa w 1/4 finału po dramatycznym meczu i rzutach karnych

03.11.2018
Autor: Tomasz Przybyszewski, fot. Bartłomiej Budny
Źródło: źródło: Amp Futbol Polska, inf. własna
Piłkarze reprezentacji Polski klęczą na boisku chowając głowy w dłoniach

Gole w ostatnich minutach i seria rzutów karnych. Nie brakowało emocji w ćwierćfinałowym meczu Polska – Angola podczas rozgrywanych w Meksyku Mistrzostw Świata w Amp Futbolu. Niestety, ostatecznie to drużyna z Afryki zagra o medale.

Po zwycięstwie w 1/8 finału z Haiti 2:1, Polacy trafili w ćwierćfinale na aktualnych wicemistrzów świata, Angolę. Zespół z Afryki pokonał w 1/8 finału Włochów 2:0.

Było to trzecie zwycięstwo zawodników z Angoli w czterech dotychczasowych meczach turnieju. Jedyną porażkę nasi rywale zanotowali w ostatnim spotkaniu fazy grupowej właśnie przeciwko Haiti.

Mecz Polaków z Angolą to drugie w historii starcie obu reprezentacji. Cztery lata temu w półfinale mistrzostw świata po wyrównanej walce lepsi okazali się nasi rywale, wygrywając 1:0. Pomimo niekorzystnego bilansu z dzisiejszym rywalem, nasi kadrowicze do spotkania z Angolą podchodzili bardzo pewni siebie.

- Nie kalkulujemy już, na kogo trafiamy. To my mamy czuć się mocni, a jeśli chcemy być mistrzami świata, musimy wygrywać z każdym kolejnym rywalem – podkreślił kapitan Przemysław Świercz.

Do przerwy bez bramek

Mecz zaczął się od ataków reprezentacji Angoli. Już w pierwszych minutach rywale przeprowadzili kilka groźnych akcji. Polacy odpowiedzieli w 6 minucie strzałem z rzutu wolnego nad poprzeczką Bartosza Łastowskiego, który z podobnej pozycji dzień wcześniej pięknym strzałem w „okienko” pokonał bramkarza Haitańczyków.

Po tych pierwszych akcjach mecz się nieco wyrównał. Bardzo groźnie było w 11 minucie, gdy Krystian Kapłon z bliska po dośrodkowaniu z rzutu rożnego o mało nie pokonał bramkarza rywali. Chwilę później, także po dośrodkowaniu w rzutu rożnego, minimalnie chybił Mariusz Krzempek.

Bardzo blisko utraty bramki było w 22 minucie. Po nieudanej szybkiej akcji Polaków rywale gwałtownie kontratakowali. Pierwszy strzał odbił nogami bramkarz Łukasz Miśkiewicz, dobitka minimalnie minęła lewy słupek polskiej bramki. Miśkiewicz popisał się wspaniałą interwencją dwie minuty później, kiedy przeniósł nad poprzeczką mocny strzał. Chwilę później wybił także piłkę po uderzeniu z rzutu wolnego.

Gol...

Początek drugiej połowy to ataki obu stron, żaden jednak nie był na tyle groźny, by padła pierwsza bramka. Dopiero w 29 minucie polski bramkarz musiał się wykazać refleksem po strzale rywali.

W 33 minucie groźny strzał z dystansu oddał Bartosz Łastowski, piłka minęła jednak słupek po lewej stronie bramki. Dwie minuty później w boczną siatkę polskiej bramki trafiła piłka po niepozornie wyglądającym strzale reprezentanta Angoli spod linii autowej.

W 37 minucie po kontrze rywali znów było groźnie pod polską bramką, piłka jednak minęła spojenie słupka z poprzeczką. Angola zaczęła jednak naciskać i w kolejnych minutach raz po raz zagrażała naszej bramce.

Aż nadeszła 42 minuta. Rozegranie z autu, strzał reprezentanta Angoli sprzed pola karnego, piłka powoli leciała w stronę polskiej bramki, tuż przed bramkarzem tknął ją inny rywal i piłka wtoczyła się do bramki.

... i wyrównanie

Polacy nie byli w stanie ruszyć do frontalnego ataku, w ostatnich minutach to zawodnicy z Afryki wciąż dyktowali warunki. Parę minut przed końcem trener Marek Dragosz wziął czas, po którym Polacy ożywili się i raz za razem starali się zagrozić bramce rywali.

Była już 51 minuta, gdy stojący blisko bramki Kamil Grygiel dostał piłkę z głębi boiska. Strzał i gol! 1:1 na moment przed końcem.

Reprezentanci Angoli ruszyli do ataku. Jeszcze w ostatniej akcji meczu oddali groźny strzał z rzutu wolnego, ale wynik nie uległ zmianie. A więc dogrywka 2 razy po 10 minut.

Dwie bramki przewagi...

W 2 minucie dogrywki piłka minimalnie minęła słupek polskiej bramki po strzale reprezentanta Angoli i interwencji polskiego obrońcy. Trzy minuty później po strzale Kapłona z wolnego piłka trafiła w poprzeczkę, a po kontrze Angoli nasza obrona i bramkarz musieli uwijać się jak w ukropie, udało się jednak oddalić zagrożenie.

W 6 minucie dogrywki, po faulu po prawej stronie pola karnego rzut wolny wykonywał Kapłon. Strzelił mocno w prawe okienko i nie dał szans bramkarzowi rywali. 2:1 dla reprezentacji Polski!

Chwilę później z daleka strzelał Kamil Rosiek i naprawdę mało brakowało, by bramkarz Angoli skapitulował po raz trzeci. Po chwili jednak Bartosz Łastowski wykonywał rzut wolny po faulu na Grygielu po lewej stronie pola karnego. Strzelił niezwykle silnie w długi róg i nie dał szans na obronę. Zrobiło się 3:1 i wydawało się, że nic nie jest w stanie odebrać Polakom zwycięstwa.

... i wyrównanie

Od początku drugiej połowy dogrywki reprezentanci Angoli ruszyli do ataku. Prostymi środkami starali się dotrzeć do bramki. Grali więc zazwyczaj długie piłki w pole karne i oddawali strzały z daleka, Polacy jednak skutecznie się bronili, a zawodnicy z Afryki nie byli w stanie trafić w bramkę.

Niestety, na 2 i pół minuty przed końcem dogrywki jedna z akcji rywali przyniosła skutek. Strzał z bliska z lewej strony znalazł drogę do polskiej bramki. Nasi zawodnicy wciąż prowadzili 3:2, ale zrobiło się trochę nerwowo.

Trener Dragosz wziął czas, by nieco uspokoić zawodników. Niestety jednak, już w doliczonym czasie gry, po szybkiej akcji reprezentanci Angoli wbili trzecią bramkę i wyrównali wynik meczu. A więc rzuty karne...

Bez powodzenia w karnych

Do ich bronienia w ostatnich minutach meczu Miśkiewicza zmienił Jakub Popławski.

Pierwszy do piłki podszedł Łastowski. Niestety, trafił w poprzeczkę, choć wydawało się, że piłka po odbiciu od niej przekroczyła linię bramkową. Gola jednak nie uznano. Z kolei zawodnik z Angoli trafił i było 0-1. Nie trafił także strzelający jako drugi Jakub Kożuch. Jego strzał w środek bramki został obroniony. Drugi z reprezentantów Angoli pokonał Popławskiego i zrobiło się 0-2.

Nadzieję przywrócił kapitan Przemysław Świercz, celnym strzałem umieszczając piłkę w siatce, a dodatkowo chwilę potem karnego obronił nasz bramkarz. Niestety, strzelający jako następny Krystian Kapłon trafił w poprzeczkę. Szansę wciąż podtrzymywał jednak Popławski, który obronił kolejny strzał.

W kolejnej serii Kamil Grygiel ze spokojem położył bramkarza i strzelił w prawy róg. Było 2-2 i decydujcy strzał w wykonaniu zawodnika z Angoli. Niestety, tym razem Popławski nie dał rady i Polakom pozostanie walka o miejsca 5-8. O medale zagrają zawodnicy z Afryki.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

  • Bramkarz POPŁAWSKI DAŁ RADĘ
    KIBIC
    08.11.2018, 08:44
    JAK MOŻNA NAPISAĆ ŻE POPŁAWSKI NIE DAŁ RADY JAK OBRONIŁ DWA RZUTY KARNE. KTÓREMU BRAMKARZOWI TO SIĘ ZDARZA, CIEKAWA JESTEM!!!!!!!!!1111
    odpowiedz na komentarz
Prawy panel

Wspierają nas