Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Przeczytaj wiersze zwycięzców konkursu „Słowa, dobrze, że jesteście”

24.05.2018
Autor: inf. pras.
cztery stalówki pióra

Po trzech laureatów w kat. Niepełnosprawność intelektualna i w kat. Pozostałe niepełnosprawności oraz osiem wyróżnień wyłoniło Jury Ogólnopolskiego Konkursu Poezji dla Osób Niepełnosprawnych „Słowa, dobrze, że jesteście”. Przeczytaj wiersze zwycięzców na portalu Niepelnosprawni.pl!

Wybór nie był prosty. Podczas rozmów Kapituły Konkursu podkreślano, że ważniejsza od formy utworu jest jego szczerość, głębia. Doceniono wiersze osobiste, w których można „poczuć człowieka, zobaczyć jego twarz, nie maskę”. Dla Anny Dymnej „najpiękniejsze wiersze to te, po których wszystko wiesz o autorze”. W wyborach zwycięzców starano się także przewidzieć, które utwory doceniłby Leszek Aleksander Moczulski, którego miejsce pozostało tylko fizycznie puste.

Do tegorocznej edycji konkursu swoje utwory zgłosiło 160 twórców z całej Polski. Najmłodsza uczestniczka miała 16 lat, najstarszy uczestnik 83, co potwierdziło, że sztuka nie zna granic (wiekowych, terytorialnych, a tym bardziej fizycznych). Jury, w składzie Anna Dymna, Janka Graban, Wojciech Bonowicz, Józef Baran oraz Adam Ziemianin, łącznie przeczytało ponad 800 utworów.

W 8. edycji Ogólnopolskiego Konkursu Poezji dla Osób Niepełnosprawnych „Słowa, dobrze, że jesteście” laureatami i wyróżnionymi zostali:

Kategoria I. „Niepełnosprawność intelektualna”

  1. Miejsce I – Szczepan Cymanowski z Tczewa
  2. Miejsce II – Marek Pyziak z Gdańska
  3. Miejsce III – Radosław Kunowski z Tczewa

Wyróżnienie:

  • Karolina Makarewicz z Giżycka za wiersz „ W życiu nie można mieć wszystkiego”
  • Magdalena Wyganowska z Poznania „Są słowa, które ranią”
  • Lech Marian Spirydonow z Supraśla za wiersz „Krzyż”
  • Edyta Maleszko z Białegostoku za wiersz „Rozmowa z Bogiem”
  • Mariusz Wilkicki z Sulęcina za wiersz „Obudził mnie mój syn”

Kategoria II. „Pozostałe niepełnosprawności”

  1. Miejsce I – Anna Teresa Bołt z Kwidzyna
  2. Miejsce II – Zdzisław Antolski z Kielc
  3. Miejsce III – Małgorzata Tomczyk-Jadach z Krośnic

Wyróżnienie:

  • Ewa Kaca z Namysłowa, za wiersz „Zasłyszane”
  • Adam Mencarowski z Mnicha, za wiersz „Miłość to nie ślubny bukiet”
  • Zbigniew Toborek z Kielc, za wiersz „Jerzyki”

Wręczenie nagród odbędzie się w trakcie uroczystego jesiennego koncertu „Zaczarowane Radio Kraków”. Niebawem do sprzedaży trafi także tomik opatrzony wstępem autorstwa Anny Dymnej i Wojciecha Bonowicza, w którym znajdą się nagrodzone utwory oraz utwory wyróżnione w konkursie literackim dla lekarzy „Przychodzi wena do lekarza”. Tomik ukazuje się nakładem Wydawnictwa Medycyna Praktyczna.

Wiersze

Szczepan Cymanowski
Chmura

Chmura jest chmura. nic takiego.
Obłok pary.
Wiem kiedy będzie deszcz, śnieg.
Wiatr przywieje nowe, wywieje stare.
Chmury zrobią mały obłoczek, delikatny jak wata cukrowa.
Raz mnóstwo małych chmurek,
raz ogromne ciężkie chmury o barwie granatu.
Piękne, ulotne, nieosiągalne.

Wyciągam rękę i śnię o tym, czego nie dotknę, nie zobaczę z bliska, nie zdołam spełnić.  Ale mam coś co czyni mnie takim jak inne osoby, które wyciągają ręce do chmur… Nie trzeba szkół, zdrowia, pieniędzy.

Umiem marzyć.
Mam orzeczenie, które nie przeszkadza mi marzyć.
Żyję skromnie.
Lecz nieskromnie marzę.
O wszystkim tym co nie jest osiągalne w tym schorowanym ciele a co zrealizuję
śniąc,
marząc,
fantazjując.

Wyciągam rękę, zamykam oczy, chwytam obłok i unoszę się do chmur.
Wyżej i wyżej.
Do granic mych niekończących się fantazji.

Marek Pyziak
Kukułeczka

Kukułeczka jestem
zegarowa, krzykliwa,
natarczywa,
wyskakująca z okienka
By co godzinę,
budzić młodego Jasia, który
rzuca butem w moją stronę
z takimi oto słowami
„Zamknij dzioba”
Zamknę się na tę godzinkę,
bo co mam zrobić,
jestem automatyczna,
chyba że,
Jasiek celnie rzuci
i zamknie mnie na stałe.

Radosław Kunowski
Liryczna

Poranek.
Wschodzące słońce, a wraz z nim – Ona.
Promienna, pełna blasku i ciepła.
Jej dotyk na moim policzku, jak pierwszy letni dzień.
Jej oczy jasne jak największa z gwiazd…
I ten głos spokojny, budzący mnie co dzień.
Tak właśnie mija
dzień, miesiąc, rok,
a ja nadal patrzę na nią,
jak tego pierwszego dnia.

Karolina Makarewicz
W życiu nie można mieć wszystkiego

W życiu nie można mieć wszystkiego ale
można spotkać kogoś dzięki komu cała
reszta przestanie mieć jakikolwiek sens

Są słowa, które ranią
Bezmyślnie wypowiadane

NIC NIE UMIESZ
JESTEŚ GŁUPKIEM
DO NICZEGO SIĘ NIE NADAJESZ
ZNÓW Z TYŁU GDZIEŚ ZOSTAJESZ

Są czasem słowa złe, takie
Że płakać się chce

Gorsze niż wrzaski, przekleństwa
Zasłaniam uszy
Szukam bezpieczeństwa
Szukam schronienia, ciszy
Wolę już nic nie słyszeć

Miga czerwone światło
Nadal nie mogę zasnąć...

Są słowa, które ranią
Bezmyślnie wypowiadane

NIC NIE UMIESZ
JESTEŚ GŁUPKIEM
DO NICZEGO SIĘ NIE NADAJESZ
ZNÓW Z TYŁU GDZIEŚ ZOSTAJESZ

Są czasem słowa złe, takie
Że płakać się chce

Gorsze niż wrzaski, przekleństwa
Zasłaniam uszy
Szukam bezpieczeństwa
Szukam schronienia, ciszy
Wolę już nic nie słyszeć

Miga czerwone światło
Nadal nie mogę zasnąć…

Lech Marian Spirydonow
Krzyż

Krzyż zmęczony staniem oparł się o drzewo. Ramiona
wielkie, prawie starcze opuścił. Opuścił z nadzieją, że
Jezus Zmartwychwstanie. Podźwignie go, ochroni, lecz
Chrystus nie powstał… z grobu ponownie….

Edyta Maleszko
Rozmowa z Bogiem

Nie myśl Boże – że żal mam do Ciebie.
Że łzy są moją modlitwą. Nie – ja nie zazdroszczę szczęściarzom.
Tylko jest mi czasem tak smutno i przykro.
W te zimne, samotne wieczory,
Nieraz myśl w mej głowie taka kołacze,
Że mnie wśród innych wybrałeś,
ale tak trochę inaczej.
Daj mi więc Boże więcej siły i wiary w siebie.
Może w tym wszystkim się nie pogubię,
odbuduję wszystko na nowo.
Z Tobą Boże.

Mariusz Wilkickiego
Obudził mnie mój sen

Obudził mnie mój sen.
Piszę to co mam na myśli.
Mam plan!

Znaleźć ludzi co wolą milczeć.
Ich właśnie chcę.

Anna Teresa Bołt
Na wariackich papierach

My, wariaci
uśmiechamy się do
naszych kolegów –
wariatów
puszczamy do nich
żółte oczko
co zapisane jest w
naszych różowych
papierach i kartotekach
kupujemy poważne
książki
dla przeciw – wagi
naszej kruchej –
stabilizacji
uprawiamy grządki
sadzimy sałatę
albo cebulę
równiutko przycinamy
trawę nożyczkami
wypożyczonymi z muzeum
rozkoszy
nie ma w nas smutku
ani rozpaczy
wyparowała jak woda
w gotującym się czajniku
niespodzianek
wściekłość jest nam
obca
obnosimy się dumnie
ze swoim wariactwem
jak para cesarska
krocząc po chińskim
murze –
widzianym z kosmosu

Zdzisław Antolski
Bajka

Zdałem egzamin wstępny do liceum
w mieście wojewódzkim

rówieśnicy ze wsi patrzyli na mnie jak na obcego
miałem zamieszkać na innej  planecie

gdzie nikt nie pracuje w polu tylko w biurze
obiad je się nożem i widelcem codziennie

chodzi do kina i kawiarni kupuje rurki z kremem
i wszyscy są szczęśliwi czytając gazetę

Małgorzata Tomczyk
Księżniczka

od wielu lat porażona przez polio
wciąż nowe kłody pod bezwładne nogi
nie przez ziarenko grochu
rozpłakałaś się wczoraj

już żadnych butów
nie możesz włożyć
na zniekształcone stopy
coraz bardziej specjalnej troski
kupiłaś męski rozmiar czterdzieści sześć
tylko taki pasuje na szerokość
a może da się przerobić
uciąć z przodu zakleić

albo zostawić ten świat
i gdzieś tam w snach
zatańczyć na balu

chcę sprawić cud
lecz daleko mi do Boga
więc mogę tak niewiele
tylko skraść ci te buty
siedmiomilowe czterdzieści sześć
przemierzyć świat wzdłuż i wszerz
odnaleźć nadzieję

twój zgubiony pantofelek

Ewa Kacy
Zasłyszane

przez dwoje drzwi
i przez dwa mury
w przedpokoju
pod ścianą z zieleni –
prawie czuję ich pocałunki
oddech pełen śliny
już osiadł
na moich oknach
ich dotyk
dygot
i śmiech
pożądanie
które znowu
i znowu im każe
świecić
namokniętymi od potu
ciałami
prawie że czuję
to dwóch ciał splątanie

za tymi drugimi drzwiami
i za tym murem
ode mnie
mieszka namiętność
i zauroczenie

zazdroszczę im tego uczucia

Adam Mencarowski
*** (Miłość to nie ślubny bukiet)

Miłość to nie ślubny bukiet
Nie wódka w transporterze
Nie pełne stoły bigosu
I klauni na rowerze
Miłość to żaden plener,
przy zachodzącym słońcu
Nie żadna podróż poślubna
I drink z palemką na końcu
Miłość to twoje włosy,
tuż obok na poduszce,
I gdy stoimy w sklepie
kupując makrelę w puszce.
Miłość jest wtedy najbardziej,
gdy jest - najprościej, jak trzeba
Gdy tej Kochanej osobie,
chcesz oddać kawałek nieba...

Zbigniew Tobork
Jerzyki

Najbardziej dokuczał mi pisk jerzyków
wdzierał się w głąb mózgu
wwiercał
eksplodował
bolało mnie istnienie

Na moje nieszczęście
lato było gorące i długie
krzyk jerzyków nie ustawał
słyszałem je nawet w nocy
Dziwiłem się –
ja miłośnik ptaków
tak nie lubię jerzyków
nie rozumiałem

Pewnego dnia obudziła mnie cisza
ptaki odleciały
kończy się lato i wakacje
pomyślałem
czas wracać do szkoły…

Leżałem na wznak na szpitalnym łóżku
całkowicie sparaliżowany
czekałem aż przyjdzie Mama
i nakarmi mnie

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas