Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

„Żółte papiery”, czyli skandaliczny język w materiałach edukacyjnych. Mamy odpowiedź MEN

09.03.2018
Autor: Mateusz Różański, fot. sxc.hu
Kilka leżących ołówków z gumkami

„Wariat” i „ma żółte papiery” – takie sformułowania pojawiły się w konsultowanych materiałach edukacyjnych dla uczniów szkół podstawowych. Te opresyjne i dyskryminujące określenia nie powinny funkcjonować w przestrzeni publicznej, a już na pewno nie w podręcznikach. Z pytaniem w tej sprawie zwróciliśmy się do Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Sprawa dotyczy konsultowanych do 15 marca materiałów dydaktycznych. Zostały one opracowane przez autorów wybranych w konkursie organizowanym przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. Jedna z uczestniczek konsultacji zwróciła uwagę na fragment dotyczący eufemizmów w podręczniku jęz. polskiego dla uczniów VII klasy. W jednym z ćwiczeń uczeń ma wypełnić krzyżówkę, dopasowując wyrazy, które mogą być zastąpione podanymi przez autorów eufemizmami.

MEN: takie treści są niedopuszczalne

Jednym z nich jest sformułowanie „ma żółte papiery”. To dyskryminujące i opresyjne określenie osób z diagnozą zaburzeń psychicznych. Dodatkowo słowem, którym zdaniem autorów podręcznika można zastąpić sformułowanie „ma żółte papiery”, jest... wariat.  Sprawą zajęła się nasza redakcja. Zwróciliśmy się także do Ministerstwa Edukacji Narodowej (MEN) z pytaniem o to, co resort zamierza zrobić, by zapobiec funkcjonowaniu w materiałach edukacyjnych tak jednoznacznie dyskryminujących określeń.

- Nie ma naszej zgody na tego typu sformułowania w materiałach edukacyjnych. Takie treści są niedopuszczalne – napisała nam w odpowiedzi Anna Ostrowska, rzecznik prasowy MEN. – Ośrodek Rozwoju Edukacji, agenda podległa MEN, który nadzoruje projekt konkursowy e-materiałów już zgłosił uwagi do autorów materiału i zapewnia, że dołoży wszelkich starań, aby w wersji finalnej niewłaściwe sformułowanie zostało poprawione.

Godność przede wszystkim

Taka odpowiedź bardzo nas cieszy. Zwłaszcza że świadomość, iż pewne określenia dotyczące zaburzeń psychicznych są nacechowane negatywnie, wciąż nie jest zbyt wysoka. Dla wielu osób określenia „wariat”, „psychol” czy używanie nazw chorób psychicznych w charakterze inwektywy jest czymś całkowicie naturalnym. Dlatego o komentarz do całej sprawy poprosiliśmy Katarzynę Parzuchowską z Fundacji eFkropka, dziennikarkę i działaczkę społeczną, która sama choruje na schizofrenię.

- Oczywiście nie powinno się, zwłaszcza w podręcznikach, które mają kształtować pewne postawy, powielać starego i już zdecydowanie staromodnego stereotypu – mówi o użyciu określeń „wariat” i „ma żółte papiery” Katarzyna Parzuchowska. – Współcześnie słowo wariat używane jest jako inwektywa, a chyba nie chodzi o to, by uczyć inwektyw. Nikomu nie powinno zależeć na literce „r” w krzyżówce na tyle mocno, żeby poświęcać w niej dobro innego człowieka.

Przedstawicielka Fundacji eFkropka zaznacza, że powinno się używać określeń, które nie odbierają nikomu godności, na przykład: osoba po kryzysie psychicznym lub z doświadczeniem kryzysu psychicznego.

Całe szczęście okazało się, że w Ministerstwie Edukacji Narodowej podzielają ten punkt widzenia.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas