5 zawodów, w których praca czeka od zaraz
Mówi się, że nie ma pracy dla osób z niepełnosprawnością. Okazuje się jednak, że jest pięć zawodów, w których praca czeka od zaraz. I nie, nie są to ochrona i sprzątanie.
Księgowość, kadry, informatyka, kasjer-sprzedawca, telepraca różnego rodzaju – mówi się, że w tych branżach nie ma kłopotu ze znalezieniem pracy. Jak to jednak wygląda w kontekście zatrudniania osób z niepełnosprawnością? Czy to dla nich dobre zawody? Jakie jest rzeczywiste zapotrzebowanie rynku, nie tylko w największych miastach? Przede wszystkim jednak: co trzeba umieć i jakie posiadać cechy, by próbować sił w tych właśnie zawodach?
Branża nr 1: księgowość
Poszukujący pracy w księgowości – jak definiuje to jeden z portali pośrednictwa pracy – powinien mieć wykształcenie ekonomiczne, co najmniej średnie, z preferencją na wyższe. Istotne jest tutaj doświadczenie zawodowe w obszarze księgowości i rachunkowości oraz sprawna obsługa komputerowych programów finansowo-księgowych.
Jeśli chodzi o predyspozycje osobowościowe, są to na pewno: dokładność, terminowość, uczciwość, samodzielność i cierpliwość. Pomogą także umiejętności analitycznego myślenia i wykorzystywania prawa w praktyce, a także zespołowej pracy i dobrej komunikacji z otoczeniem.
Praca ta, pod względem obciążeń fizycznych, jest zaliczana do zajęć lekkich, siedzących. W związku z tym mogą ją wykonywać także osoby z niepełnosprawnością ruchową. Uważa się, że dyskwalifikujące księgowego są jedynie niepodlegające korekcji wady wzroku, choć i to nie zawsze musi być prawda.
Pewne jest natomiast, że pracę tę wykonywać można nie tylko w dużych miastach. Osoba na tym stanowisku zatrudnienie może znaleźć wszędzie tam, gdzie prowadzi się działalność gospodarczą.
„Perełka” znajduje pracę
- Księgowy to poszukiwany specjalista na rynku pracy – podkreśla Magdalena Sarnecka, doradca zawodowy w Centrum Integracja w Warszawie. – Wraz z rozwojem swoich kwalifikacji księgowy może liczyć na awans. Po kilku latach praktyki może planować karierę jako główny księgowy, rewident, biegły rewident lub specjalista ds. kontrolingu.
Oferty pracy dla księgowych pojawiają się także na portalu Sprawniwpracy.pl. Specjalistka Centrum Integracja podkreśla, że rzadko poszukiwani są samodzielni księgowi.
- Rzadko też mamy osoby z tak wysokimi kwalifikacjami. Jak trafi się taka „perełka”, to szybko znajduje pracę – mówi Magdalena Sarnecka. – Niekoniecznie muszą to być właśnie samodzielni księgowi. Osoby, które znają dobrze jakieś programy księgowe, wycinek księgowości, szybko znajdą zatrudnienie na stanowisku pomocniczym.
Branża nr 2: kadry
Kadrowa (lub kadrowy) zajmuje się kompleksową obsługą kadrowo-płacową pracowników w zakresie umów o pracę tymczasową, umów o pracę oraz umów cywilno-prawnych, prowadzi dokumentację personalną oraz rozliczanie kadrowe (urlopy, zwolnienia lekarskie, itp.). Sporządza także dokumentację związaną z przebiegiem zatrudnienia, naliczaniem wynagrodzeń, realizuje zgłoszenia i rozliczenia do ZUS, urzędu skarbowego, GUS, PFRON, współpracuje z pozostałymi działami firmy.
Kadrowa powinna mieć wykształcenie wyższe kierunkowe albo ukończone kursy zawodowe, praktyczną znajomość prawa pracy i ubezpieczeń społecznych oraz umiejętność obsługi komputera. Osoba na tym stanowisku musi być dokładna, sumienna, pracowita i komunikatywna. Kadrowa może szukać zatrudnienia w różnego rodzaju firmach zajmujących się działalnością rachunkowo-księgową lub w firmach doradztwa personalnego.
- Z kadrowymi jest trochę inaczej niż z księgowymi, jest bardzo dużo takich ofert, a mniej ludzi, którzy posiadają kwalifikacje do samodzielnej pracy na tym stanowisku – mówi Magdalena Sarnecka. – Brak doświadczenia i znajomości przepisów, umiejętności samodzielnego prowadzenia spraw pracowniczych powodują, że nie są zatrudniani.
Wśród zawodów najbardziej poszukiwanych i dostępnych od ręki, bez względu na to, czy ktoś ma orzeczenie, czy nie, księgowych i pomocnika księgowego wymienia też Anna Dobkowska, doradca ds. zatrudnienia w Centrum Integracja w Gdyni.
- Mamy grupę osób, które zajmują stanowiska samodzielnego księgowego, z wyższym wykształceniem, które prowadzą pełną księgowość, po stażach i praktykach – tłumaczy. – Rzadziej zdarza się stanowisko asystenta przy księgowym.
Oferty są, chętnych brak
Zapotrzebowanie na samodzielne księgowe i kadrowe potwierdza także Agnieszka Kisielewska, pośrednik pracy Centrum Edukacji i Aktywizacji Zawodowej Osób Niepełnosprawnych z rzeszowskiego oddziału Fundacji Aktywizacja. W styczniu tego roku pojawiły się tam dwie oferty pracy na stanowisku księgowej, nie było zaś rekrutacji na stanowisko kadrowej.
- Ciężko jednak znaleźć osoby na samodzielne stanowiska, szybciej już raczej na stanowiska pomocnicze księgowej czy kadrowej – mówi.
Maciej Sałdacz, zastępca dyrektora ds. marketingu usług urzędu w Powiatowym Urzędzie Pracy we Wrocławiu (PUP), podkreśla na wstępie, że osoby z niepełnosprawnością, zarejestrowane jako bezrobotne w PUP Wrocław, są w większości osobami o bardzo niskich kwalifikacjach, przeważnie posiadają przyznany trzeci profil pomocy, czyli wymagają większego niż inne osoby bezrobotne wsparcia w powrocie na rynek pracy.
- Bardzo dużo ofert pracy na stanowiska księgowa, kadrowa, informatyk znajdziemy na otwartym rynku pracy, sporo z nich trafia do bazy PUP, natomiast mało ofert jest dedykowanych osobom z niepełnosprawnością – podkreśla Maciej Sałdacz. – Najczęściej są one rekrutacją na stanowisko księgowe – 1-2 oferty w miesiącu.
Zaznacza także, że zgodnie z przepisami pracodawcy nie mają obowiązku zgłaszania informacji o wolnych stanowiskach pracy do powiatowych urzędów pracy, nie mogą one zatem stanowić miarodajnego źródła informacji w tej kwestii. Na koniec 2016 r. w bazie PUP Wrocław, obejmującym także cały powiat wrocławski, były zarejestrowane 12053 osoby bezrobotne, z czego 1081 to osoby z niepełnosprawnością: w stopniu znacznym 7, w stopniu umiarkowanym 159, w stopniu lekkim 915.
Także PUP w Wałbrzychu odnotował w styczniu tego roku dwie oferty pracy na stanowisko samodzielnej księgowej na otwartym rynku pracy. W tym samym czasie było tam zarejestrowanych 679 bezrobotnych z orzeczoną niepełnosprawnością.
Ogólnopolskie badanie „Barometr zawodów”, które prognozuje, jacy specjaliści będą pożądani w 2017 r. wskazuje, że zawód samodzielnej księgowej jest na czwartym miejscu zawodów, na które będzie największe zapotrzebowanie w tym roku.
Branża nr 3: informatyk
To szeroki obszar, podzielony na różne specjalizacje. Generalnie informatyk zajmuje się nowymi technologiami w zakresie zasad gromadzenia, przekazu i przetwarzania informacji. Do jego najważniejszych zadań należy tworzenie oprogramowania i znajomość służącego do tego specjalistycznego języka, zarządzanie danymi i przekazywanie ich, szyfrowanie, administrowanie systemami komputerowymi, projektowanie, tworzenie i zarządzanie stronami www oraz znajomość teoretyczna i praktyczna sprzętu komputerowego – jego składanie i usuwanie ewentualnych usterek.
Od osób na tym stanowisku oczekuje się wykształcenia wyższego informatycznego o ścisłej specjalizacji, np. systemy komputerowe, inżynieria systemów i oprogramowania, inżynieria oprogramowania systemów sieciowych, bazy danych i inteligentne systemy informacyjne, informatyka stosowana i wiele innych. Specjalista powinien sprawnie posługiwać się językiem angielskim.
Mile widziane jest doświadczenie w pracy na stanowisku informatyka, czyli praktyczna znajomość m.in.: systemów Linux i Windows oraz serwerów aplikacyjnych, a także systemów do archiwizacji danych. Poza tym, pracownik ten musi zakładać, usuwać lub zmieniać konta pracowników, a także obsługiwać urządzenia sieciowe.
Przydatne dla informatyka cechy, to umiejętność analitycznego myślenia, zdolność do pracy pod presją czasu, kreatywność, dyspozycyjność, umiejętność pracy w zespole oraz zdolność do szybkiego uczenia się i chęć do poznawania nowych technologii IT.
100 tys. wakatów
- Te osoby na pewno szybko znajdują pracę, w naszej bazie mało mamy zarejestrowanych osób z takimi właśnie kwalifikacjami – mówi Magdalena Sarnecka. – Liczba takich fachowców na rynku jest tak duża, że firmy nie mają też problemu z ich znalezieniem. Do nas trafiają osoby z mniejszymi umiejętnościami informatycznymi, np. po szkołach policealnych i bez doświadczenia. Stosunkowo szybko mogą one znaleźć pracę na stanowiskach, na których głównym obowiązkiem jest obsługa komputera – pod warunkiem, że potrafią pracować w zespole.
Magdalena Sarnecka ocenia, że w skali miesiąca pojawia się kilka ofert związanych z pracą informatyka lub pokrewną. Zapotrzebowanie na informatyków zauważa także Anna Dobkowska. Potwierdza je także Andrzej Kubisiak, rzecznik prasowy Agencji Pracy Tymczasowej Work Service.
- Jest duże zapotrzebowanie na informatyków, szczególnie jeśli chodzi także o pracę zdalną – zaznacza. – Coraz bardziej przeszczepia się z Ameryki na rynek polski model freelancerski – pracownik pracuje zdalnie, nie chodząc do biura, może pracować dla kilku podmiotów równocześnie. Jednak jest to rynek ściśle specjalistyczny, np. dla informatyków, grafików, redaktorów mediów społecznościowych.
Andrzej Kubisiak podkreśla, że rynek pracy zmienił się na korzyść pracowników. Spadło bezrobocie i pracodawcy mają ograniczoną liczbę kandydatów do pracy.
- W całej gospodarce jest prawie 100 tys. wakatów, rok do roku o 30 proc. więcej – mówi. – To sprawia, że pracodawcy są dużo bardziej otwarci i mniej skategoryzowani, nastawieni w mniejszym stopniu na silnie sprofilowanych pracowników.
Według Andrzeja Kubisiaka, te zmiany to ogromna szansa dla rozwoju rynku pracownika z niepełnosprawnością. Podobnie, jak planowane przez PFRON zatrudnianie tych osób w administracji publicznej.
- Praca jest przecież jednym z tych elementów, który najlepiej prowadzi do socjalizacji – podkreśla.
Wspomniany wyżej „Barometr zawodów” wskazuje na duże zapotrzebowanie w miastach na specjalistów IT, czyli programistów, administratorów baz danych oraz operatorów systemów informatycznych. Poszukiwani są oni już w trakcie studiów.
- Informatyk, księgowa, kadrowa – to trudne zawody, wymagające specjalistycznej wiedzy, ale i bardzo odpowiedzialne – podkreśla Magdalena Sarnecka. – Trzeba jednak mieć pewną sprawność fizyczną do pracy biurowej, przy komputerze najczęściej w pełnym etacie, ale i zdrowie psychiczne, predyspozycje intelektualne do podjęcia tak odpowiedzialnej, a co za tym idzie, stresującej pracy. Na pewno warto mieć taki zawód, na pewno wtedy łatwiej o pracę i jeśli osoby z orzeczeniem spełniają powyższe warunki, jak najbardziej jest to praca dla nich.
Branża nr 4: handel
Ten sektor, według Andrzeja Kubisiaka, odczuł duże braki kadrowe w zeszłym roku, a na przestrzeni ostatnich miesięcy deficyty te są coraz większe. Czy jest zatem zainteresowanie osób z niepełnosprawnością wykonywaniem zawodu kasjera-sprzedawcy? Najwyraźniej tak, o czym świadczy wiele ofert pracy w kategorii „handel” na portalu Sprawniwpracy.pl.
Zadania na tym stanowisku to przede wszystkim czynności związane z przyjmowaniem, przechowywaniem i odprowadzaniem przyjętych pieniędzy za sprzedane towary lub usługi w handlu detalicznym. Na pewno konieczna jest tu umiejętność obsługi kasy fiskalnej, ale także odpowiednie cechy osobowościowe: cierpliwość, wytrzymałość, dobre umiejętności komunikacyjne i interpersonalne.
Duże sieci i sklepy osiedlowe
- Tak, faktycznie wiele firm szuka pracowników na to stanowisko – mówi Łukasz Bednarski, doradca zawodowy z Centrum Integracja w Warszawie. – Na kasjera-sprzedawcę mają zapotrzebowanie głównie duże sieci, np. Tesco, Auchan, Stokrotka, ale też mniejsze sklepy osiedlowe czy np. sklep z narzędziami z podwarszawskiego Nadarzyna.
- W zawodzie kasjer-sprzedawca posiadamy stosunkowo dużo ofert pracy, osoby niepełnosprawne najchętniej korzystają z ofert właśnie w tym zawodzie – mówi Maciej Sałdacz z wrocławskiego PUP. – Choć ofert pracy na stanowisko kasjer-sprzedawca właśnie dla osób niepełnosprawnych jest bardzo mało.
Także w wałbrzyskim PUP w styczniu znalazło się dziewięć ofert pracy na stanowisko sprzedawcy i doradcy klienta.
- Nasza działalność to mikrowycinek pośrednictwa, więc trudno tu podawać miarodajne dane, jednak ofert na takie stanowiska, jak sprzedawca i telemarketing, mamy co miesiąc co najmniej kilka – mówi Łukasz Bednarski.
Branża nr 5: telemarketing
Telemarketer w imieniu firmy zajmującej się sprzedażą towarów i usług, funduszy emerytalnych, ubezpieczeń itp. udziela telefonicznie informacji, umawia klientów na spotkania z agentami, przekonuje potencjalnych klientów o korzyściach z nabycia produktu lub usługi. Musi doskonale znać sprzedawane produkty, a niezwykle przydatna będzie tu umiejętność komunikacji i negocjacji, dar przekonywania, łatwość wypowiedzi. Chodzi przecież o to, by klient kupił oferowany produkt.
To nie jest łatwy zawód. Wielu potencjalnych odbiorców oferty nie chce nawet jej wysłuchać. Potrzebna więc będzie cierpliwość i uprzejmość, pomimo nieraz niezbyt przychylnego przyjęcia po drugiej stronie słuchawki. Jednak ten zawód może mieć różne oblicza.
- Telepraca to różnego rodzaju obszary, np. analityk internetowy, windykacja, infolinia, telemarketing – tłumaczy Łukasz Bednarski. – Firmy telemarketingowe szukają np. ludzi do swojej infolinii, to może być sprzedaż, ale też umawianie spotkań dla dużych korporacji, np. ubezpieczeniowych, czy windykacja dla operatora komórkowego. To może być także teleankieter, który przeprowadza telefoniczne badania ankietowe.
Praca zdalna tak, ale nie dla każdego
Według Andrzeja Kubisiaka, zapotrzebowanie na telemarketerów, pracowników infolinii jest bardzo duże. Agnieszka Kisielewska potwierdza, że w Rzeszowie często szukają teleankieterów, choć w styczniu pojawiła się tylko jedna taka oferta. Z kolei w PUP we Wrocławiu takich ofert nie ma w ogóle. Inne doświadczenia ma Anna Dobkowska z Gdyni.
- Osoby z niepełnosprawnością rzadko skłaniają się do telemarketingu, choć ofert jest sporo – mówi. – Chcą oni jednak pracować tak, by wychodzić z domu. Jeśli nie mogą z powodu stanu zdrowia tego robić, bardziej interesuje ich informatyka.
Przyznaje, że jeszcze parę lat temu było duże zainteresowanie osób z niepełnosprawnością tą formą pracy, jak również pracą chałupniczą. W tej chwili znalezienie zainteresowanych nią kandydatów graniczy z cudem.
- Są oczywiście osoby, które ze względu na stan zdrowia nie mogą wychodzić z domu, a chcą pracować, ale oceniam to w naszej działalności na 1 proc. zainteresowanych pracą – dodaje.
Według Andrzeja Kubisiaka, telepraca jest dobrym rozwiązaniem dla osób z niepełnosprawnością, podobnie jak praca zdalna. Przyznaje jednak, że niezależnie od tego, czy ktoś ma orzeczenie, czy też nie, może czuć się lepiej w pracy zdalnej lub pracy na zewnątrz.
- To zależy też od cech charakterologicznych – podkreśla.
Porozmawiajmy o pieniądzach
Ile możemy zarobić w każdym z tych pięciu zawodów? To dobre pytanie – jak zwykle, gdy chodzi o pracę, jedno z istotniejszych. Podamy zatem dwojakie dane: na podstawie portalu Wynagrodzenia.pl oraz te, które podali nam nasi rozmówcy.
fot. Marta Kuśmierz
Najpierw te pierwsze. Trzeba jednak pamiętać, że wszystkie zarobki, niezależnie od branży, zależą od: wielkości firmy, jej kapitału, naszego wykształcenia, stażu pracy czy regionu zatrudnienia.
Serwis Wynagrodzenia.pl podaje kwoty brutto średnich pensji. I tak: księgowa może liczyć na 3500 zł, informatyk (stanowisko ogólne) – na 3744 zł, kasjer – 2250 zł, telemarketer – 2225 zł. Portal nie podaje danych dla zawodu kadrowej.
- Zarobki na tym stanowisku kształtują się od 2800 zł w górę – dodaje Magdalena Sarnecka. – Wszystko zależy od doświadczenia, renomy firmy, regionu kraju.
Agnieszka Kisielewska zauważa, że pracodawcy często podają po prostu minimalną płacę plus premie. Zgadza się z tym Łukasz Bednarski, choć zaznacza, że spotkał się z ofertą pracy w telemarketingu, w której wynagrodzenie wynosiło 3 tys. zł brutto.
- Co do zarobków, pracodawcy w ofertach zgłaszanych do PUP najczęściej stosują zapis „wynagrodzenie od minimalnego wzwyż” – nie mamy więc precyzyjnych danych na ten temat – mówi Maciej Sałdacz.
Wiadomo, że wysokie wynagrodzenie oferowane jest na stanowisku administratora baz danych (7500-11000 zł).
Jak informuje nas PUP w Wałbrzychu, zarobki w styczniu tego roku na stanowisko sprzedawcy, doradcy klienta kształtowały się w przedziale 2-3 tys. zł brutto, na stanowisku samodzielnej księgowej – od 2700 do 3000 zł brutto, specjalisty ds. sprzedaży internetowej – 2500 zł, programisty PHP – 3500 zł, doradcy ds. zadłużenia – 2300 zł brutto.
Z kolei Anna Dobkowska dodaje informacje o rynku pracy na północy kraju.
- Średnia płaca w administracji to jest 1800-2000 zł netto – podkreśla. – Asystent kadrowej może zarobić ok. 1500 zł netto.
Na koniec – ciekawostka. Według „Barometru zawodów”, najbardziej deficytowym zawodem w Polsce, czyli z największą liczbą wakatów, jest kierowca samochodów ciężarowych i ciągników siodłowych. W miastach zaś najbardziej brakować będzie kierowców autobusów. Czy jednak w tych zawodach odnajdą się osoby z niepełnosprawnością?
Partnerzy „Akcji: Praca”
Komentarze
-
Ucho od śledzia
17.05.2018, 15:25Jestem osobą całkowicie głuchą , gdy miałem 16 lat straciłem słuch w wyniki zapalenia opon mózgowych. Świat się zawalił, ale powolutku wracałem z tamtej strony. Obecnie mam 58lat. Żyłem i nadal żyję wśród ludzi słyszących i oni nadawali mnie kierunek. Od młodości chciałem mieć własny warsztat samochodowy, jeszcze jak słyszałem to podjąłem naukę jako mechanik samochodowy właśnie z myślą o prywatnej działalności. Ale utrata słuchu przekreśliła moje plany. Wyuczyłem się jako ślusarz i w tym zawodzie podjąłem pracę ale szybko zrozumiałem że niczego nie dokonam ani niczego się nie dorobię, jako osoba głucha byłem w pracy zawsze jako pomocnik i chociaż kto inny spieprzył robotę to i tak ja byłem zawsze winny, chociaż sam kierownik na rysunku źle napisał wymiary to zemnie robiono durnia, pracowałem z osobami słyszącymi i głuchymi to zawsze byłem między młotem a kowadłem. Podjąłem pracę w prywatnej firmie tam było trochę lepiej i można było się wykazać co potrafię ale kasa była fatalna, majster mówił że ja przecież nie słyszę i nie mogą zarabiać tyle co inni pracownicy. ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, dużo się nauczyłem nie tylko w samym rzemiośle ale także jak funkcjonują takie firmy , to były bardzo przydatna wiedza dla moich kolejnych poczynań. W 1980 r założyłem rodzinę moja żona jest osobą słyszącą mamy już dorosłe i samodzielne dwie córki. Ale po założeniu rodziny dotychczasowe pobory i skromniutka renta nie starczały na utrzymanie rodziny. w 1984 r otworzyłem własny warsztat produkowałem grzejniki CO to samo co w firmie której pracowałem .Początki były ciężkie ale ludzie wtedy byli inni , zaprzyjaźnione firmy pomagały mnie w zdobyciu materiałów oraz wykonywały półprodukty które ja dalej spawałem montowałem , malowałem ale opłaciło się bo finanse bardzo się polepszyły i to dodało napędu do dalszego rozwoju, byłem bardzo szczęśliwy że moje produkty są kupowane a usługi pożądane . PLAN Balcerowicza wszystko zniszczył z dnia na dzień stałem się prawie bankrutem, miesiąc przed wejściem w życie owego plany wysłałem transport grzejników , za te pieniądze miałem kupić zamówioną blachę 5 t , w domu odkładaliśmy na samochód nie nowy ale jakiś dobry i co nic dostałem w końcu walizkę pieniędzy które starczyły na zakup używanego odtwarzacza wideo. Pamiętam rozpacz moich dzieci które tak samo jak my marzyliśmy o samochodzie , temu kupiłem odtwarzacz żeby z łzami w oczach oglądały bajki. W miarę szybko otrząsłem się po tym kataklizmie i za namową kolego podjąłem świadczyć usługi polegające na budowie sklepów ,pawilonów i wszystkiego rodzaju obiektów w oparciu płyty warstwowe , Oborniki bo tutaj mieszkam szybko zrobiły się prawdziwym zagłębiem na tego typu wyroby. Budowaliśmy wszędzie po całej Polsce nawet w obwodzie Kaliningradzkim w Rosji . Naprawdę bez niczyjej pomocy bez kredytów ( klient wpłacał zaliczki) osiągnęliśmy bardzo dużo zatrudniałem czterech pracowników a żona pomagała mnie w rozmowach z klimatami. W końcu firmę przepisałem na żonę bo wszyscy chcieli rozmawiać z szefem , a jak żona powiedziała przez telefon że szef jest głuchy to przeważnie był to ostatni kontakt, dlatego z żony zrobiłem szefa. Wszystko było pięknie gdyby nie ten Balcewicz zaczął kolejne reformy polegające na gaszeniu gospodarki , to był cios po którym ja do dnia dzisiejszego nie mogę stanąć na równe nogi dla takich małych firm to katastrofa, nagle zniknął popyt na nasze wyroby, na małe kioski pawilony gastronomiczne oraz wiele innych usług związanych z tom dziedziną. Zaczęto wznosić ogromne markety a takie zlecenie mogły przyjąć tylko potężne firmy nas brano jako podwykonawców bo znaliśmy się na tym ale szybko kończyła się taka współpraca bo firmy nie płaciły a my bankrutujemy, nie ma na wypłaty ,nie ma na ZUS , US nasyła komorników i wykańcza nas kompletnie. Całe szczęście że miałem zrobione dwa 30 m2 pawilony i sprzedałem za pól ceny bo pewnie teraz już bym domu nawet nie miał . Zaniechaliśmy wszelkiej działalności przeszyłem na bido rentę, a żona poszła do pracy bo z czegoś trzeba żyć . Posiadam kompletnie wyposażony warsztat ślusarski ale nie mogą znaleźć odpowiedniej dla mnie pracy, noże to być każda związana z ślusarstwem oraz z obróbka plastyczną blach do grubości 3mm mam nożyce gilotynowe , prasę krawędziową , prasę mimośrodową , zgrzewarkę punktową przecinarki taśmowe gwinciarki do tężni ,wiertarki kolumnowe i stołowe, spawarki mig- mag ,elektroda oraz cały zestaw narzędzi ręcznych . Ogłaszam się na rożnych portalach ale wszystko bez skutku . Już kompletnie jestem załamany taką sytuacją ja nikogo o pieniądze nie proszę ja chcę je uczciwie zarobić. Wiem że bariera jaka mnie oddziela od świata dźwięku JEST POTĘŻNA ALE WYSTARCZY ODROBINA DOBREJ WOLI . Czy są jeszcze ludzie dobrej woli na tym świecie którzy pomogli by mnie abym mógł wrócić na ukochaną ścieżkę ,ścieżkę pracy. Najlepszym rozwiązaniem była by współpraca kooperacja z firmą która w swojej działalności potrzebuje wyrobów metalowych. Już nie wiem co mam dalej pisać. Pozdrawiamodpowiedz na komentarz -
Pani Marto
21.02.2017, 19:08"Po co się w ogóle pracą dla ON zajmować" No właśnie nie wiem po co skoro nic z tego nie wynika. a ci sprawniejsi sami sobie ją znajdą bo mają największe szanse. A pisać terefere to sobie każdy może. To ja szukałam pracy dla siebie i wiem jak wygląda rynek pracy dla ON - mając trzy zawody . I wiem jak jest w pracy tak na prawdę. Więc pani Marto jeśli sama pani nie jest niepełnosprawna to marne te sugestie. Pisanie komentarzy w temacie którego się nie rozumie....no po co?odpowiedz na komentarz -
w odpowiedzi Państwu
21.02.2017, 12:08Szanowni Państwo, czy zatem mogę przyjąć (po przeczytaniu Państwa wpisów), że osoby niepełnosprawne w zasadzie nie powinny pracować? Bo okazuje się, że generalnie miejsca pracy są zawsze do jakiejś niepełnosprawności niedostosowane. A mówienie o ofertach pracy dedykowanych osobom niepełnosprawnym to propaganda - przecież zawsze znajdzie się jakaś osoba niepełnosprawna, która tej pracy podjąć nie będzie mogła. Rynek pracy nie jest do ON nieprzystosowany. I nigdy nie będzie przystosowany tak, żeby wszystkie ON były na nim wykorzystane i z niego zadowolone. Kiedy jednak czytam Państwa wpisy to tak sobie myślę: może powiedzmy wreszcie tak, że osoby niepełnosprawne nie będą pracować i trzeba tylko dawać im pieniądze (jak niektórzy w jednej z dyskusji stwierdzili - minimum średnią krajową, żeby jakoś godnie żyć). I wtedy te osoby byłyby może zadowolone. A jak jakiś pasjonat chciałby pracować to pewnie by sobie pracę znalazł. Po co się w ogóle praca dla ON zajmować. Kiedy ON wiedzą, że dobrej pracy dla nich nie ma. I już. Pozdrawiamodpowiedz na komentarz -
Pani Marto
20.02.2017, 12:53I tu właśnie jest cały problem. Osoby po zawale, z krótszą nogą, czy niesprawną nerką czy nadciśniem są faktycznie schorowane ale to nie ma nic wspólnego z całkowitym uszkodzeniem jakiegoś narządu np wzroku, słuchu itp to jest całkiem inna grupa o oni powinni mieć lekki stopień o ile w ogóle . To właśnie takim osobom przyznaje się grupę inwalidzkie i to im najłatwiej jest dorobić . Pracowałam wiele lat, w tej chwili nie ma nawet pracy zdalnej . To jest propaganda. Chcą nam udowodnić, że nie ma przeszkód bo szukają pieniędzy.odpowiedz na komentarz -
Skandaliczna marginalizacja pewnych grup osób niepełnosprawnych!
20.02.2017, 11:59Chcę odnieść się do wypowiedzi pani Marty. To, co pani pisze jest skandaliczne! Cytuję: "Zwracam tylko uwagę, że osoby niepełnosprawne to nie tylko osoby niewidome, niesłyszące, na wózku lub z niepełnosprawnością intelektualną. Osoby z tymi niepełnosprawnościami w znacznym stopniu, to może kilkanaście procent ogółu ON". Droga pani ja też należę do tych kilkunastu procent. Jestem osobą całkowicie niewidomą. Czy według pani to oznacza, że zatrudnieniem osób z moją dysfunkcją, jak również osobami na wózku, niesłyszącymi itd. nie warto w ogóle się zajmować? To jawna dyskryminacja, którą również nie jawnie propaguje niniejszy artykuł! Podprogowy przekaz jest taki, że praca wprost leży na ulicy! Ale czy ktokolwiek w całej tej propagandzie w choćby jednym artykule prezentowanym na portalu podjął się analizy, czy aby praca księgowego, kadrowej, kasjera jest możliwa dla osób z całkowitym brakiem wzroku, z niepełnosprawnością intelektualną itd.? Szafowanie ogólnikowym stwierdzeniem "osoba niepełnosprawna" jest wyświechtanym sloganem. Przestańcie więc szerzyć propagandę i zacznijcie pisać o rzeczywistych problemach na rynku pracy osób z poważnymi dysfunkcjami, które orzeczenia o znacznym stopniu niepełnosprawności nie dostali na piękne oczy, bo propaganda nam szkodzi i pokazuje społeczeństwu niewłaściwy obraz tego, jak ta sprawa naprawdę wygląda.odpowiedz na komentarz -
Praca w kadrach bzdura .jestem kadrową na wózku i wszędzie super kwalifikacje ok ale niestety nie można się dostać , najlepiej znaczny stopień ale niepełnosprawność niewidoczna . I nikt nie patrzy na wiedzę i umiejętności , a już dla wózkowicza to kompletny brak ofert.odpowiedz na komentarz
-
Gdzie szukać pracy zdalnej ze znacznym stopniem jak ręce nogi i gardło jest chore.?
17.02.2017, 22:45Prawie 10 lat pracowałam w domu przy komputerze i byłam szczęśliwa ,że po 28 -letniej przerwie w pracy, ponieważ nie było wolno mi podjąć żadnej pracy . Więc czułam się dowartościowana, gdyż lubię pracę. Ponad 47 lat choruję na SM( czego skutkiem jest Padaczka, Cukrzyca po sterydowa i Tężyczkę i Niedoczynność tarczycy, łatwiej było by wymienić co mam zdrowe. Przeszłam tragedię gdyż jedyny syn zginał tragicznie, pozostawił 3-oje dzieci i jestem szczęśliwa jak mogę tym dzieciom pomóc , by nie odczuły braku tego ojca .A dla mnie praca przy komputerze po10- letniej pracy na nim pozwoliła i psychicznie i fizyczne się zmobilizować i z radością rano wstawałam by móc oderwać się od rzeczywistości i skupić sie na pracy, bo ciężko jak rodzice żyli nadzieją, że mogą na starość liczyć na wsparcie .Ja nie chciałam syna wykorzystywać. Lecz jak pracowałam to do najniższej renty mogłam zapłacić za ,leki za to ,że ktos mi pomół posprzątał bardziej satannie gdyż ja jestem na wózku, a mąż ma torbiele nieoperacyjne i nie wolno mu więcej jak 2 kg. dźwigać bo w każdej chwili gdy pęknie zostanie sparalizowany, ma 90% niedosłuchu wiec trudno mu po urzędach zalatwiać sparwy bo nawet oprotezowanie nie pomogło, a wręcz bardziej popsuło bo to jest wada wrodzona nerwu, a NFZ w tym wieku nie wszczepi mu inplantu pod skurę , gdyz lekarze nie dają 100% ,że to zmieni gdyż maż ma 68 lat. I w tym tygodniu bardzo byłam szczęśliwa jak otrzymałam ofertę pracy i pierwszą weryfikację przeszłam pomyślnie, lecz rozszypało sie mojeszczeście gdy zrobiono ze mna test i wymagane jest co najmniej 20 zdań w określonym czasie, ja po kilku testach gdzie nie udało mi się przejść 15 zdań po pierwsze trema, a po drugie ręce się powykręcały bo mam tężyczkę. A mam dokumenty ,że korzystałam ze szkoleń, które koszty pokrywała Unia Europejska, ale nie uczono pisać nie pisać 10 palcami na klawiaturze i pisania nauczyłąm się sama tym bardziej, że choroba postepuje i obecnie zamiast , czyć się być potrzebną, to chyba niepotrzebna i boję się bym nie wpadła w depresję , tym bardziej ,że synowa z dziećmi nie mieszka blisko nas, i nie ma rodziców, a pracuje jako pielęgniarka , a nie mam możliwości byśmy mogli mieszkać razem gdyz my mamy mieszkanie komunalne,a oni wynajmują mieszkanie. Bardzo byłam zadowolona do ostatniego listopada, gdyż nie przedłużono ze mna umowy. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że byłam bardzo sumiennym pracownikiem, nie zdarzało się by z mojej winy nie wykonałam normy jak była do wykonania , zdarzało się , że nawet zwracano mi uwagę bym nie przekraczała ,czasu pracy ,a jak się pracowało to na zegar się nie zawsze spoglądano. Prosiłam o dalszą pracę, gdy kończyła mi się umowa, lecz otrzymałam z firmy odpowiedź, że zakład nie może ze mną przedłużyć umowy. Zawsze będę miło wspominać ten zakład pracy , choć nie liczę na powrót.odpowiedz na komentarz -
Szabowny Panie/Szanowna Pani zz
17.02.2017, 14:30Zwracam tylko uwagę, że osoby niepełnosprawne to nie tylko osoby niewidome, niesłyszące, na wózku lub z niepełnosprawnością intelektualną. Osoby z tymi niepełnosprawnościami w znacznym stopniu, to może kilkanaście procent ogółu ON. Orzeczenie posiadają także osoby po depresji, po zawale, z nadciśnieniem, po chorobie nowotworowej, z krótszą jedną kończyną, niedosłyszące i niedowidzące, z zaburzoną pracą nerek, z przewlekłymi chorobami wątroby itd. Schorzenia te z pewnością utrudniają życie i mogą być bolesne. Ale na ile ograniczają możliwość podjęcia pracy? Praca kasjera dla osoby na wózku to raczej mało prawdopodobne. Ale niedosłyszący na kasie już działać może. Osoba z problemami z wątrobą, na wózku, niedosłysząca, z niektórymi powikłaniami chorób odzwierzęcych księgowym też być może. Zawsze znajdziemy taką niepełnosprawność, która nie pozwoli podjąć jakiejś pracy. Zacznijmy może zastanawiać się ile innych ON taką pracę podjąć może. I przestać myśleć, że On to tylko wózkowicz, niewidomy, niesłyszący...odpowiedz na komentarz -
Piotr
17.02.2017, 13:53Witam kpiny i zarty zacznice pomagac a nie opowadac gupotyodpowiedz na komentarz -
Szanowna pani Marto!
17.02.2017, 12:42Bo tak właśnie jest, pracodawcy nie są zachwyceni zatrudnianiem ON a jeśli już to zatrudniają takich z których mają korzyść. którzy są jak najmniej niepełnosprawni. Oferty pracy często są niedostosowane do możliwości ON . Kasjer , sprzedawca,informatyk, księgowa , kadrowa. no ok ale dla kogo dla jakiej grupy ON ? dla ludzi uszkodzeniem z narządu ruchu no bo nie dla niewidomych i głuchych ...Kasjer sprzedawca nie siedzi tylko na kasie ale wykłada też towar więc po co co tam osoba na wózku czy o kulach chyba do ozdoby. Nie ma pani racji w tym że wybrzydzamy .odpowiedz na komentarz -
chce pracy zdalnej,
17.02.2017, 10:36na max 2 godz dziennie, więcej nie dam rady, nie podołam księgowości, informatyce, telemarkieting odpada, ale wklepywanie danych, moderacja komentarzy czemu nie, bardzo chętnie, proszę Integracjo, zrób taką bazę ofert, bezpiecznych, sprawdzonych bo trafiam wyłącznie na naciągaczy, oszustów i z grosze, gdzie prąd mnie więcej kosztujeodpowiedz na komentarz -
Czyli są oferty - też źle! Środowisko osób niepełnosprawnych samo wystawia sobie jak najgorszą opinię. Nawet pod tym tekstem są słowa krytyki. Wszędzie i permanentnie jest dla nich źle. Bo za daleko, bo szukają fachowców, bo wykorzystują, bo nikt nie pomaga znaleźć pracy.... Szanowni Niepełnosprawni, poczytajcie bez emocji te wpisy i zastanówcie się jeszcze raz, dlaczego pracodawcy nie są zachwyceni zatrudnianiem osób z orzeczeniami. Z poważaniemodpowiedz na komentarz
-
Mam wrażenie,że problem z przygotowaniem dziecka do samodzielności,do ew pracy w przyszłości ,do dorosłości zaczyna się w domu-gdy na świat przychodzi dziecko.W naszej mentalności -tu mówię za siebie,męża i wielu znajomych-są braki,których nikt nie wypełnia.Nikt nie pomagał nam ,młodym rodzicom wejść w temat.Drogą prób i błędów podejmowaliśmy się wyzwania ,wprowadzaliśmy w życie swoje dzieci,sami dopiero się ucząc .Osobiście uważam,że nie sprostałam wymaganiom jakie stawia życie-skupiłam się maxymalnie na rehabilitacji,na usprawnieniu fizycznym,a zabrakło mi już czasu i wiedzy,wyobraźni,aby uczyć je samodzielności,odpowiedzialności za decyzje,samostanowienia itd co jest niezbędne w życiu dorosłym,samodzielnym. Jako kraj zawodzimy-mentalnie nie dorośliśmy do problemu-niepełnosprawni pełnoprawni to wciąż sensacja,a nie norma..Minęło wiele lat (30),wiele się zmieniło na plus jednak wciąż napotykamy bariery -od przeciętnego Kowalskiego,który nie rozumiejąc problemu ,rzuca kłody pod nogi zamiast szukać rozwiązania,pomóc.Niepełnosprawni to wciąż problem przerastający rozwiązania systemowe.Rodzic powinien mieć wsparcie już na początku drogi Najczęściej zamiast zająć się tak ważnymi kwestiami ,łamie głowę co ma robić -mnóstwo czasu zajmuje samo poszukiwanie rozwiązań bo nikt ich nie podpowiada!Lekarze nawet od strony medycznej, nie mają takiej wiedzy-to podstawowy błąd! Nie ma współpracy pomiędzy lekarzami,która jest gwarantem prawidłowego prowadzenia dziecka,obrania drogi leczenia,DIAGNOSTYKI. Będąc w Anglii z córką celem ustalenia indywidualnej rehabilitacji doświadczyliśmy ,że tylko współpraca specjalistów,ich niezależna dokładna diagnostyka i skupienie specjalistów w jednym instytucie,indywidualne rozstrzyganie co do kierunku rehabilitacji,diety,leków,suplementów itp. przynosi wymierne efekty. U nas rodzic marnuje cenny czas na bieganinę ,poszukiwania,stanie w kolejkach,błędne diagnozy,itd itd Pod kątem niepełnosprawności,ew rokowań,syt.na rynku pracy ,zachodzących zmian(oddzielna komórka badająca te zależności),powinno się robić dużo wcześniej symulacje-co dana osoba(przy złożonej niepełnospr.jest to najtrudniejsze)mogłaby robić w przyszłości, jak nią pokierować,na czym się skupić.Tymczasem tworzy się ,właściwie już stworzono cały system tzw integracji , nie zmieniając mentalności ludzi-pracowników przedszkoli, szkół,uczelni,urzędników itd. itd-przykłady można mnożyć.Wciąż jesteśmy na etapie niezrozumienia tematu,uczenia się szeroko pojętej integracji.Osoby niepełnosprawne chce się "wbić w system" i zwykle je obarcza się porażkami .Tymczasem wciąż mamy do czynienia z pokoleniem pionierskim.Warto o tym pamiętać !- uczyć się na błędach,brać przykład z krajów obeznanych z tematem i pomijając obarczanie winą,dążyć do poprawy sytuacji,dokształcać się.odpowiedz na komentarz
-
pochopne wnioski
16.02.2017, 21:12Oferty są chętnych brak - to zdanie świadczy o tym jak bardzo patrzy się tylko przez pryzmat chęci a to za mało. Oglądałam wiele programów interwencyjnych, reportaży , w których ludzie nie są w stanie wyjść z domu przez fakt nieprzystosowanych mieszkań lub brak autobusu. To jest rzeczywisty powód braku zatrudnienia, bo niby jak mają do niej dotrzeć? Najłatwiej jest wysuwać pochopne wnioski i twierdzić, że niepełnosprawni nie chcą pracować. Sama pracuję w formie zdalnej i mimo , że kiedyś chciałabym być bardziej aktywna zawodowo, wiem, ze jest to niemożliwe ponieważ schorzenie wyklucza posiadanie prawa jazdy, a na wsi nie ma autobusów, którymi mogłabym do tej pracy dojechać. Oczywiście, że znajdą się ludzie, którzy naprawdę pracować nie chcą, jak w każdej grupie zawodowej, ale nikt w tym artykule nawet nie wspomniał, że jest wciąż zbyt wiele architektonicznych barier, abyśmy mogli pracować. Ludzie wracają z przystosowanych do potrzeb szkół dla osób niepełnosprawnych w rodzinne środowisko, które już przystosowane nie jest.odpowiedz na komentarz -
Praca dla niepełnosprawnych
16.02.2017, 17:57Hahaha sprzątanie i ochrona jako praca dla niepelnosprawnych i jeszcze z dysfunkcja narządów ruchu to jest smiech na sali i tak samo z dysfunkcja narzadu wzroku hahaha !!!!!!!!!! Chyba ktos w cuda wierzy ze niepełnosprawny o kulach na wozku i w okularach bedzie sprzatal to nobel w dziedzinie darwin roku Ludzie nie oslabiajcie niepelnosprawnychodpowiedz na komentarz -
xd
16.02.2017, 11:52oferty w sam raz dla niewidomych i słabowidzących aaa jeszcze dodam , praca zdalna na komputerze gdzie są takie oferty bo ja nie znalazłam tzn jak znalazłam to w chwili obecnej nie ma zapotrzebowania.odpowiedz na komentarz -
non coment
16.02.2017, 08:11To bardzo piękne, że zaczynacie szukać miejsc pracy. Mam prośbę o pomoc w szukaniu miejsc pracy / ale nie typu przenoszenia ciężkich desek przez niepełnosprawnych z firm podwykonawczych/ tylko takiej w miarę normalnej jak mają pełnosprawni ale nie dla perełek księgowych czy informatyków. Mamy w miesicie powiatową szkołę podstawową specjalną z internatem, oraz klasy "S" w szkole zawodowej / głównie-cukiernik/. Zanim zlikwidowano Sp-nię Inwalidów to mieli pracę nie wymagającą "fenomenalnego myślenia ani wielkiej uciążliwości". Dziś są prawie wykluczeni bo ani 2% tych osób nie jest w stanie znaleźć pracę w podkarpackim. Oni nie są winni temu, że albo przebyli ciężkie choroby, albo całe społeczeństwo ma ich na sumieniu / o ile go ma?/ że nikt im nie pomógł gdy był na to czas jak byli dziećmi. Oni się na świat nie prosili i przypisywanie im setek wad jest nie na miejscu. Są jacy są i to z reguły nie z ich winy, a durne szkolenia jak mają napisać CV to bezsens bo to im każdy pomoże. Proszę pomyślcie wszyscy jak pomóc tym ludziom a jest ich bardzo dużo.odpowiedz na komentarz -
Może praca czeka od razu ale dużych miastach ,albo regionach uprzemysłowionych jako księgowy ,specjalista, informatyk , żeby dostać od razu pracę trzeba być specjalistą w swojej dziedzinie. W małych miejscowościach nie ma pracy .Pfron może mógłby utworzyć komórkę do której osoby niepełnosprawne mógłby zwracać ze skargami i wnioskami na postępowanie pracodawców w stosunku do pracowników niepełnosprawnych.odpowiedz na komentarz
Dodaj komentarz