Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Nie ma urologii bez uroterapii

28.11.2016
Autor: Magdalena Gajda, fot. Adam Ciesielski/sxc.hu
zdjęcie rentgenowskie nerek

Kiedy w 2011r., w Centrum Zdrowia Dziecka w warszawskim Międzylesiu otwarto pierwszą w Polsce dziecięcą poradnię rehabilitacji dolnych dróg moczowych, była to tak nowa inicjatywa, że pracowników poradni szkolono w Szwecji. Dziś specjaliści potwierdzają, że bez uroterapii nie można skutecznie opiekować się pacjentami z chorobami i zaburzeniami urologicznymi. W czym zatem pomocna jest uroterapia?  

Sikać też trzeba umieć   

Uroterapia to, obok m.in. farmakoterapii i chirurgii, jedna z metod leczenia zaburzeń mikcji, czyli oddawania moczu. Jej celem jest wypracowanie prawidłowych relacji w pracy mięśni pęcherza moczowego. Uroterapię stosuje się wiec u pacjentów z takimi problemami jak m.in. popuszczanie moczu w dzień, moczenie nocne, nietrzymanie moczu np. podczas kichania lub śmiechu, parcia naglące (częste oddawanie moczu) oraz u osób z różnymi typami pęcherza neurogennego.

Uroterapia obejmuje dwie grupy narzędzi: standardowe i niestandardowe. Do pierwszej grupy zalicza się działania edukacyjne i warsztatowe, np. wytłumaczenie pacjentowi na czym polega działanie dolnych dróg moczowych oraz nauka takich czynności jak np. prawidłowe przyjmowanie płynów i procedura  oddania moczu, rozkład wymienionych czynności w ciągu dnia, czy prowadzenie dzienniczka mikcji. Zaburzeniom w prawidłowej pracy dolnych dróg moczowych często towarzyszą kłopoty ze strony przewodu pokarmowego. Głównie chodzi o zaparcia, które nasilają dolegliwości urologiczne. Dlatego też do działań standardowych w uroterapii należy nauka regulacji wypróżnień.

Relaks i „prądy” 

Metody uroterapii niestandardowej realizowane są w ośrodkach uroterapeutycznych przez specjalnie wyszkoloną kadrę, czyli uroterapeutów lub pielęgniarki uroterapeutyczne.

U pacjentów z zaburzeniami korelacji wypieraczowo-zwieraczowej lub nadaktywnym pęcherzem stosuje się metodę nazwaną biofeedback – biologiczne sprzężenie zwrotne. Dzięki niej chory uczy się na czym polegają zmiany ciśnienia śródpęcherzowego lub nieprawidłowe działanie zwieraczy. Biofeedback pomaga kontrolować mimowolne skurcze mięśnia wypieracza i przywraca prawidłową koordynację, przez co zmniejsza się zaleganie moczu w pęcherzu po mikcji. Ta metoda, wspomagana technikami relaksacji, jest istotnym uzupełnieniem leczenia farmakologicznego, choć wymaga dużej motywacji i ścisłej, zaangażowanej współpracy pacjenta z uroterapeutą.   

U pacjentów, których terapia lekami nie przynosi efektów stosuje się kolejną z niestandardowych technik uroterapii, a mianowicie elektromodulację, czyli stymulację elektryczną. Wykorzystuje się do niej urządzenia generujące impulsy o niskiej częstotliwości podłączając do okolicy krzyżowej na ciele pacjenta. Celem elektromodulacji jest zmniejszenie dotychczasowej aktywności skurczowej wypieracza, a w efekcie wzrost pojemności pęcherza moczowego.

Pielucha, cewnik i do dalej?

Takie pytanie stawia sobie wielu chorych z zaburzeniami mikcji, np. po urazach rdzenia kręgowego, kiedy po leczeniu i rehabilitacji wracają ze szpitali do domów. Historie pacjentów, którzy do oddania moczu potrzebują cewnika potwierdzają, że obecność uroterapeutów w placówkach medycznych to wciąż rzadkość.

A to właśnie obowiązkiem uroterapeutów jest nauczenie pacjenta samocewnikowania, lub – jeśli sam nie może wykonać – jego bliskich, opiekunów metod cewnikowania. Celem ostatecznym jest zaś uniknięcie groźnych dla zdrowia i życia zakażeń układu moczowego.

O tym, w jaki sposób uroterapeuci wspierają pacjentów stosujących cewnikowanie wkrótce na naszym portalu.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas