Na lekarza rodzinnego do stale leżącej babci czekałam dwa dni ciągle pod
telefonem. Wreszcie przyszedł na wizytę domową, wypisał skierowanie do
szpitala i od razu wyszedł. Nie poczekał na to pogotowie. Pogotowie
przyjechało i zastanawiało się, do którego szpitala babcię zawieść. To ja
musiałam pilnować, aby babcię nie szarpali, a i tak, tak bezrozumnie ją
podnieśli, że spowodowali odleżyny jednego boku na pośladku. Przecież
widzieli, że Ciało przykleiło się do prześcieradła. Bezduszni. Przeczytany
materiał jest bardzo pouczający, ale lekarze, pielegniarze wogóle nie stosują
się do tego. Masakra. Mój wujek był objęty programem hospicjum, ale leżał w
domu. Pielęgniarki odezwały się po roku, kiedy wujek już zmarł. Żałosne.
I precisely needed to say thanks yet again. I am not sure what I would have
undertaken in the absence of these techniques contributed by you over that
subject matter. It was before a real alarming problem in my opinion,
nevertheless encountering this well-written tactic you resolved that made me
to weep for gladness. Now i am happy for your help and trust you find out what
a great job you are always providing educating the rest using your website.
Most likely you have never come across all of us.
I simply wanted to thank you so much all over again. I am not sure the things
that I might have undertaken without the type of information discussed by you
directly on such a situation. It absolutely was the fearsome matter for me
personally, but being able to see a new expert approach you managed the issue
forced me to weep for delight. Extremely grateful for the service and then
trust you find out what an amazing job that you're getting into instructing
people today through the use of your website. I am certain you've never
encountered any of us.
Witam nazywa się lukasz mam 40 lat estem słabosłyszący niepełnosprawny.
Nadal jestem sam za mieszkał bez mojej mamie zmarła w dniu 26 lipca 2022
powodu miała zakładek 😪😪😪 sam boje Się spać w nocy bo mam tabletkę na
ciśnienie serce nie ma kim kogoś opiekować
Mam pracę na stałe renty socjalne na stałe umiarkowane na stałe
Jak u nas był okres że mąż nie mógł wstawać, a mieszkanie duże. To po prostu
kupiliśmy elektroniczną nianię (truelife h32 - tania a ma dobre opinie). Supe
się sprawiło do komunikacji i szybkiej reakcji
Ja jestem leżące i chciała bym wam podpowiedzieć żebyście kupili jak
najprędzej podnośnik taki na kółkach. Choćby używane bo nowe są drogie (np na
stronie olx) podnośniki, choć jakaś tam refundacja jest też na to. Naprawdę
nie warto niszczyć kręgosłupa i samemu się męczyć z bólem który prędko się
pojawi przez dźwiganie. Dla mnie to było ważniejsze niż łóżko specjalne, z
resztą okazało się niepotrzebne, bo podnośnikiem idzie też pod zwykłe
podjechać. Wtedy każde np przebieranie łóżka to niewielki wysiłek. Bardzo
ułatwia też mycie bo se tą osobę przewieziecie do łazienki. Przy osobie
leżącej co niechce zbytnio współpracować też się sprawdza, jedynie (dla
niektórych aż) musi to być osoba która może siedzieć (nawet jak sama nie umi)
bo np przy urazach biodra to pewnie na poczatku nie wolno. Poprawi to też
psychikę chorego bo możecie go zostawić na podnośniku żeby se mógł przez okno
popatrzeć, (a jak jest taka możliwość bo niema schodów i pogoda to nawet tym
na dwór możecie wyjechać, wtedy też pewnie się przyda przy wkładaniu osoby do
auta). Jak się miesiacami leży to nawet poleżeć chwilę w innym pomieszczeniu
to duża zmiana. Można też tym leżącego na wózek specjalistyczny przełożyć bez
problemu. Wiem że to jest wydatek, dlatego możecie też zapisać się do fundacji
Avalon (Dla osoby w każdym wieku) i zbierać od znajomych 1% z podatku i nie
tylko. (Nawet grupy nie musicie mieć ani nic, bo to na podstawie np ostatniego
wypisu ze szpitala chorego można się do nich zapisać). Jak nie umiecie sobie z
szukaniem podnośnika poradzić to poproście jakiegoś nastolatka bo oni strony
sprzedażowe mają w małym palcu. Mam nadzieję że mój wpis pomoże choć troszkę,
choćby jednej osobie. Zdrowia i siły Wam życzę Magda
Szalony rok choroby.
Dobrze się czyta rady i zalecenia do opieki nad chorym jak wszystko w naszej
Rodzinie i Kraju opiekuńczym powinno wyglądać a szczególnie teraz w czasie
Covid. Przekonałam się na własnym przykładzie. Zaznaczam że jesteśmy uczciwymi
emerytami przez cały czas płacimy składki ZUS a teraz pomocy brakuje.
Mąż od 2 lat choruje na raka prostaty z przerzutami do kości lewej biodrowej
choroba leczona onkologicznie radioterapią ok 40 razy syn codziennie na
naświetlania męża woził do szpitala również na inne zabiegi ale to było w 2019
roku i jesteśmy zadowoleni że nie ma przerzutów. Co chcę opisać to co dzieje
się w 2020 roku mąż jakoś funkcjonuje ale boli go lewe biodro chodzi sobie po
mieszkaniu z balkonikiem ale ból się nasila jest marzec 2020 teleporada
lekarzowi tłumaczę o stanie zdrowia i nasilającym się bólu bez wizyty/mąż nie
może chodzić lekarz nie przyjdzie zbadać ma przepisane silne tabletki przeciw
bólowe stan zdrowia się pogarsza ; dawać większe dawki taką słyszę odpowiedź
od lekarza więc podaję jak mam takie zalecenie! Znowu dzwonię maż już leży na
tapczaniku i krzyczy z bólu już proszę lekarza o pomoc co mam robić mąż nie
chce jeść i cierpi - dostał plastry o dużym skutku działania co 3 dzień
zmieniać po 9 dniach dopiero się zaczęła akcja był a agonii krzyczał
wymiotował czarnym fusowatym płynem....no nie już nie wytrzymam fizycznie i
nerwowo patrząc na to wszystko. Syn już rozmawia telefonicznie z lekarzem co
się dzieje te objawy są bardzo niepokojące... lekarz decyduje się na przewóz
karetką leżącego męża do szpitala do innego miasta w Strzelcach Opolskich/
nasz szpital w Kędzierzynie-Koźlu przekształcony na leczenie Covit/
Przyjechała karetka Ratownik patrzy na lewą nogę/ tą na której miał przerzut
raka i naświetlaną/
mówi przecież ta noga jest złamana w biodrze!!! musiało się to stać gdy
jeszcze trochę chodził ale mąż sam nie wiedział? Zabrali do szpitala z workiem
leków, plastry i cały majdan. Myślę zrobią porządne badania, nawodnią organizm
po tych czarnych wymiotach i będzie dobrze. To było 05.05 2020 jak pojechał.
Myślę przygotuję pokój załatwię łóżko rehabilitacyjne zanim wróci....
06.05.2020 telefon ze szpitala przywieziemy pacjenta po prześwietleniu ma
złamaną główkę kości biodrowej lewej ..proponowaliśmy przewóz do Opola na
ortopedię zrobią operację biodra.. ale Pacjent nie wyraził zgody.. Jaką zgodę
miał wyrazić jak przez te leki był otumaniony sam nie wiedział co mówi. Który
szpital zrobi operację jak są takie choroby współistniejące! A ja w szoku
szybko przestawiać meble żeby przygotować miejsce na łóżko, dzwonie do
Caritasu aby wypożyczyć łózko.. odpowiedź łóżka mamy ale jest korona i nie
pożyczamy!!!! szok! Syn znowu wydzwania po prywatnych wypożyczalniach bo za
kilka godzin męża przywiozą... łóżko załatwione gościu złożył mąż do innego
pokoju przełożony. Co z tego żadnej zmiany zdrowia dalej ból noce nie
przespane, dochodzą pampersy szukam pomocy.. przecież paliatywna pomoc jest
słyszałam jak Politycy wychwalają pomoc dla starszych schorowanych ludzi tak
to jest TEORIA. Skierowanie do opieki paliatywnej do Caritasu mam ok
skierowanie do opieki całodobowej mam. Niepełnosprawność załatwione dokumenty
tylko wszystkie do odpowiednich urzędów zaniosę i będzie można spokojnie żyć
ciężko ale stabilnie.. Na co ja liczyłam????? słyszę odpowiedzi nie mamy
pielęgniarek, brakuje lekarzy jest korona ..a co Pani myśli u nas w
Kędzierzynie-Koźlu ludzie 1 i1/2 roku czekają w kolejce...A w domu choroba się
rozwija krzyk z bólu po tabletkach i plastrach z morfiną mąż jest nie do
poznania agresywny, noce nie przespane, kołdra, pampers w nocy na ziemi nie
wiem jak sobie poradził w półmroku rozebrać poszewkę i wszystko wyrzucił. Nie
mam siły chodzę jak Zombi Synowie pomagają i dyżurują, ale ja czekam na
fachową pomoc pielęgniarki by mi udzieliła chociaż pomocy jak sobie mogę
ułatwić mycie leżącego i cierpiącego męża. Jeszcze jedna szansa gdzie mogę się
zwrócić o pomoc przecież się kiedyś bardzo udzielałam w mojej parafii i
Caritasie a ks. Proboszcz jest Dyrektorem Caritasu może chociaż wyśle do mnie
Pielęgniarkę w tych ciężkich czasach by praktycznie doradziła mi jak opiekować
się chorym/ tak po znajomości/ Pisałam e-m oficjalnie proszac o pomoc opisując
w skrócie problemy jakie mnie spotkały. Kto to czyta myśli że W Caritasie i
kościele jest miłosierdzie dla bliźniego TAK powinno być...Jak się poryczałam
to wiecie jaką pomoc otrzymałam..mam ją wydrukowaną ale jedną poradę.. jak
sobie nie daję rady to proszę załatwić dla męża Hospicjum..to był maj 2020.
Pomocy nie ma tylko Synowie codziennie się angażują ja może i dobrze 7 kg
mniej ważę ale jestem "silna Baba" dam radę... odstawiam wszystkie leki nie
podaję leków!!! eksperymentuję, obserwuję dzień drugi mąż się uspokaja. No
tak stan zdrowia po kolejnych dniach lepszy; ciśnienie w normie../ już jestem
lekarzem ,pielęgniarką, salową obsługuję basen jak na wczasach. Inhalacja i
szybkie biegi do śmietnika z pampersami.. doczekałam się w tym roku pięknych
wczasów...tak na wesoło bo mąż już czuje się dobrze tylko nie chodzi, cały
czas w łóżku..A z Caritasu zadzwonili 31.06. czy mogą przyjść zbadać . Ja ich
potrzebowałam 2 miesiące wcześniej a nie teraz jak już opanowałam sytuację ale
byli.Pani Doktor się zdziwiła że nie bierze leków a wyniki sa dobre.
Teraz mamy połowę września mąż spokojny leków nie bierze, cukier prawidłowy
ciśnienie też odleżyn nie ma, tylko moje zdrowie wysiada muszę iść na
operację, a męża z konieczności do prywatnego zakładu na czas określony... co
będzie dalej czas pokaże.?????
rzeczywistość nie bardzo chce się dostosować do tej idealności teoretycznej.
Od maja mam mamę leżącą lat 95, którą wypuścili ze szpitala z odleżynami,
które powstały właśnie w tym szpitalu i jakby na wszelki wypadek nikt tego nie
zauważył. Sanitariusze przywieźli, położyli na łóżku bez wypisu ze szpitala,
bez informacji o odleżynach, bez instrukcji jakiejkolwiek co do opieki. Mówiąc
inaczej - martw się babo sama. Pani doktor POZ zakomunikowała mi, że nie
przyjdzie z wizytą domową, mam się udać do przychodni a pielęgniarka mnie
pouczy jak opiekować się odleżynami. To oczywiście była żenada, bo po pierwsze
odleżyny na piętach było już w bardzo fatalnym stanie, poza tym zaczęły
tworzyć się martwiczne ogniska na przykład na czole, na palcu a więc w takich
miejscach, które nie miały kontaktu z jakąkolwiek powierzchnią, co oznaczało,
że raczej wysiada krążenie a może są jakieś punkty zakrzepowe. No ale pani
doktor nie jest zainteresowana, by się tym chorym zajmować. Jakoś załatwiłam
opiekę pielęgniarską długoterminową. Pielęgniarka zajęła się odleżynami, ale
znów powstał kolejny problem bólu w kolanie. Pani doktor znów nie była tym
faktem zainteresowana, poradziła środki przeciwbólowe, które nie pomagają.
Teraz proszę zmienić pampersa osobie, która wyje z bólu przy muśnięciu skóry
ręką, nie mówiąc o przewróceniu na drugi bok. Żaden lekarz ortopeda nawet za
kasę nie wyraził chęci realizacji wizyty domowej. Znalazłam chętnego
fizjoterapeutę, ale w odległości 100 km od domu. No więc koszty. Powiedział,
że są przykurcze. pani doktor POZ nie jest dalej zainteresowana losem swojej
podopiecznej. To co w tym wszystkim jest najgorsze - to bezradność i walenie
co chwilę głową w mur. Nie wiem, co mam dalej robić, bo fizjoterapeuta
powinien przychodzić codziennie, co nie jest na moją kieszeń. Praktycznie,
przez fakt, że wszystko musi przechodzić przez POZ, system po prostu nie
funkcjonuje, zwłaszcza tak jak u mnie, gdy na tej wsi, gdzie mieszkam jest
jeden niepubliczny ośrodek zdrowia z jedną panią doktor, która ma podpisany
kontrakt z NFOZ...i jej się nie chce, bo COVID... Na pewno nieco łatwiej jest
w mieście. A teraz może opiszcie, jak zmienić pampersa osobie, u której
jakikolwiek ruch prawej nogi wywołuje potworny ból, przy tym wrzeszczy i nie
chce współpracować, wręcz oporuje. Najlepiej na autentycznym modelu.
wasze są bardzo ciekawe, jednak nie maja zastosowania do osoby po złamaniu
kości udowej, nie zespolonym z racji wieku i braku zgody pacjenta. Jakieś rady
w tym przypadku? Bo wszyscy się wykończymy zanim się to zrośnie.
Witam,
jeśli ktoś nie ma pomocy rodzinnej? nie jest ubezpieczony a jest bardzo chory?
co wtedy... moj znajomy z forum wlasnie umiera na zapalenie mozgu, szpital go
wywalił... wszędzie już piszę i nic.nie ma nawet kto mu jeść zrobić
Komentarze
2024-01-21, 20:07
2023-01-12, 10:23
2023-01-09, 11:55
2022-08-07, 17:25
2022-03-07, 21:43
2021-02-09, 21:53
2020-09-17, 23:47
2020-07-18, 12:36
2020-02-23, 15:34
2019-08-29, 17:42