Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Kongres ludzi aktywnych

17.09.2015
Autor: Mateusz Różański
Adam Bodnar przemawia na kongresie

- Tematyka praw osób z niepełnosprawnościami to jest absolutny priorytet w moich działaniach – zadeklarował dr Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich. Świadkami tych słów było blisko 400 osób, zebranych na I Kongresie Osób z Niepełnosprawnościami.

Konwencja ONZ o prawach osób niepełnosprawnych jest swego rodzaju drogowskazem dla wszelkich działań na rzecz osób z niepełnosprawnością w Polsce. Ratyfikacja jej założeń jest obowiązkiem władz naszego kraju. By dopilnować tego procesu, powstał szeroki front organizacji pozarządowych, których wspólnym dziełem jest tzw. raport alternatywny.

O nim i ogólnie o sytuacji osób z niepełnosprawnością mówiono podczas pierwszego w historii naszego kraju Kongresu Osób z Niepełnosprawnością, 16 września 2015 r. w budynku Uniwersytetu SWPS w Warszawie, którego głównym organizatorem była Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego w partnerstwie z innymi organizacjami pozarządowymi, m.in. Fundacją Aktywizacja i Vis Maior.

Konwencja to priorytet Rzecznika

Gościem specjalnym Kongresu, a zarazem niejako strażnikiem realizacji jego postanowień, został dr Adam Bodnar, nowy Rzecznik Praw Obywatelskich (RPO).

- Jak państwo doskonale wiedzą, tematyka praw osób z niepełnosprawnościami to jest absolutny priorytet w działaniach Rzecznika Praw Obywatelskich. Na tej sali jest wiele osób, które przez ostatnie lata pomagały państwu czy też uczestniczyły w różnych programach działań na rzecz osób z niepełnosprawnościami – mówił Adam Bodnar. – Problematyka konwencji ONZ o prawach osób z niepełnosprawnościami jest mi szczególnie bliska, bo przez wiele lat zajmowałem się w ramach prac Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka działaniami na rzecz jej ratyfikacji, ale także prowadziłem różne szkolenia, podejmowaliśmy w fundacji różne sprawy związane tą tematyką. Chciałbym zapewnić państwa, że nasze działania w ramach tej tematyki będą kontynuowane – zapewnił.

Podkreślił, że raport społeczny do Konwencji będzie stałym przedmiotem uwagi Biura RPO, a sama ratyfikacja Konwencji jest też świetnym narzędziem do tego, by patrzeć politykom na ręce.

- Nie wystarczy analizować, nie wystarczy dostrzegać problemów – trzeba aktywnie działać na rzecz ich rozwiązania i cieszę się, że organizacje pozarządowe taki wysiłek podejmują – mówił dr Bodnar.

Czasem trzeba pójść do sądu

Dr Bodnar podkreślił, że samo pilnowanie przestrzegania zapisów Konwencji to o wiele za mało. Potrzebne jest maksymalne zaangażowanie Biura RPO w sprawy dotyczące dyskryminacji osób z niepełnosprawnością, o czym mówił w wywiadzie dla naszego portalu.

tłum osób na Kongresie podczas przemówienia Adama Bodnara

- Jednym z wyzwań jest nie tylko dbanie o przestrzeganie Konwencji, zgodnie z obowiązkami Rzecznika Praw Obywatelskich. Uważam, że mamy jedną, bardzo ważną rzecz do zrealizowania – ratyfikację protokołu dodatkowego do Konwencji – podkreślił. – Jestem prawnikiem i wiem, że czasem, jeśli z daną sprawą nie pójdzie się do sądu czy do któregoś z międzynarodowych trybunałów, to pożądanej przez nas zmiany nie można uzyskać. Można apelować i podejmować różne działania, ale ja bardzo wierzę w skuteczność instrumentów prawnych, gdyż one mają niezwykłą siłę motywacyjną dla władz. Dlaczego ten protokół jest ważny? Ponieważ przyznaje prawo do skargi indywidualnej do Komitetu ds. osób niepełnosprawnych przy ONZ. Czyli ludzie, którzy czują się poszkodowani i wyczerpali drogę odwoławczą w kraju, mogą się tam poskarżyć – dodał.

Co z osadzonymi?

Adam Bodnar podał przykład spraw Alajos Kiss przeciwko Węgrom, dotyczących udziału w wyborach osób ubezwłasnowolnionych i niedostępności bankomatów dla osób z niepełnosprawnością.

- Nie tylko monitorowanie, nie tylko wystąpienia generalne i kwestionowanie rozwiązań dyskryminujących osoby z niepełnosprawnościami, ale też zbieranie tych głosów indywidualnych, organizacji pozarządowych, które występują z orężem prawnym przeciwko podmiotom dyskryminującym, i wspieranie ich w postępowaniach sądowych. To są moje pomysły na nadchodzącą kadencję – mówił.

Rzecznik Praw Obywatelskich odniósł się też do kwestii osób z niepełnosprawnością intelektualną, osadzonych w więzieniach i aresztach. Takich osób, według szacunków Biura RPO, jest około 200. Tą sprawą ma zająć się nowy zastępca RPO, płk Krzysztof Olkowicz – były szef koszalińskiej służby więziennej, który został uznany za winnego bez wymierzenia kary po tym, jak wpłacił 40 zł grzywny za osadzonego za kradzież wafelka więźnia z chorobą psychiczną.

By lepiej działać na rzecz środowiska, dr Adam Bodnar będzie organizował w każdym województwie spotkania z przedstawicielami organizacji pozarządowych.

Samorządowe działania pozorowane

Celem głównym Kongresu było podsumowanie realizacji Konwencji ONZ o prawach osób niepełnosprawnych w różnych dziedzinach życia.

- Różne rozwiązania są projektowane z punktu widzenia eksperckiego, urzędowego. Nie zawsze z udziałem osób zainteresowanych – mówiła Łucja Kornaszewska-Antoniuk z Fundacji Aktywizacja, referując wyniki badań dotyczących realizacji Konwencji przez samorządy. – To badanie pokazało, że często niestety, mimo chlubnych przypadków, wiele z tych działań ma charakter pozorowany. Wiele rzeczy, np. w dziedzinie zapewnienia dostępności informacji, realizowane są na poziomie minimalnym. Często nie są one przemyślane i systematyczne. Wiele z informacji, które udostępnia samorząd, jest niedostępnych dla osób z niepełnosprawnościami. Nie ma tłumacza języka migowego, choć ustawa tego wymaga. Osoba z niepełnosprawnością nie może dostać się do urzędu pracy, gdyż jest on niedostosowany czy też z tego samego powodu nie może wziąć udziału w jakimś spotkaniu.

Łucja Kornaszewska-Antoniuk zaapelowała o to, by o zdanie pytać nie tylko urzędników i samorządowców, ale i same osoby z niepełnosprawnością.

prelegenci

Wybory papierkiem lakmusowym

Takim „badaniem”, które pokazuje dobrze relacje państwo-obywatel, są wybory. O tym jak „pełnosprawna” jest polska demokracja, mówił Jacek Zadrożny z Fundacji Vis Maior.

- Wybory to jest takie dziwne zjawisko, które zdarza się raz na jakiś czas, ludzie zazwyczaj nie żyją tym tematem. Ale to, jak nas państwo traktuje w dniu wyborów, pokazuje, jak nas traktuje w ogóle – mówił Jacek Zadrożny. – W prawie wyborczym zmiany zachodziły najbardziej kompleksowo i najszybciej. Bo już od czterech lat mamy pakiet zmian, które sprawiają, że większość osób z niepełnosprawnością może zagłosować w sposób tajny, bezpośredni w lokalu wyborczym.

Przedstawiciel Fundacji Vis Maior podkreślił jednocześnie, że tych zdobyczy, jakimi są udogodnienia wyborcze, cały czas trzeba pilnować, jak choćby w przypadku próby usunięcia z Kodeksu wyborczego prawa do korzystania z nakładek brajlowskich.

Jacek Zadrożny odniósł się też do badania Biura Rzecznika Praw Obywatelskich, dotyczącego dostępności lokali wyborczych, z którego wynika, iż lokale, deklarowane jako dostępne, są pełne barier. Jego zdaniem wszystkie lokale wyborcze powinny być dostępne, gdyż w wielu wyborach przepisanie do innego obwodu oznacza niemożność zagłosowania.

- Inny problem to ten, że osoby z niepełnosprawnością nie chodzą na wybory. Podobnie, jak inni obywatele. Natomiast trzeba podkreślić, że jeśli my nie będziemy glosować, to oznacza, że ktoś inny za nas zagłosuje. O naszych sprawach decydują politycy, a my możemy jedynie ich wybierać – mówił, zachęcając do większej aktywności obywatelskiej, Jacek Zadrożny.

Smutna konkluzja

W dalszej części tego panelu dyskutowano o dostępności informacji dla osób z niepełnosprawnością – zarówno w kontekście stron internetowych, jak choćby tłumaczy języka migowego. Konkluzja z tej dyskusji jest smutna – nawet jeśli samorząd czy instytucja robią lub planują zrobić coś dla osób z niepełnosprawnością, to sami zainteresowani mogą się o tym nie dowiedzieć.

W drugiej części panelu dyskusyjnego poruszono tematykę edukacji, pracy i dostępności architektonicznej. Poruszano takie kwestie, jak brak dostępu do edukacji włączającej, nagminny brak udogodnień dla osób z ograniczoną mobilnością i stereotypowe podejście do zatrudniania osób z niepełnosprawnością.

Dyskusja panelistów w dużej mierze pokrywała się z treścią raportu alternatywnego, który był pretekstem do zorganizowania Kongresu.

W obronie psa

Jednym z ważniejszych punktów Kongresu było omówienie praw osób korzystających z pomocy psów asystujących.

- Na podstawie zgłoszeń od ludzi i mojego osobistego doświadczenia widać, że prawa osób z psami asystującymi są naruszane nie tylko w kontekście poruszania się i mobilności, ale też korzystania z pewnych usług, pracy, korzystania z transportu – mówiła Jolanta Kramarz, prezeską Fundacji Vis Maior oraz Fundacji Pies Przewodnik.

tłum osób na kongresie

Podkreśliła, że z pomocy psów korzystają nie tylko osoby niewidome, ale też niesłyszące, z niepełnosprawnością narządu ruchu i intelektualną, a nawet z chorobami wewnętrznymi.

- Ludzie ci nie godzą się na takie naruszanie ich praw. Naruszenia, zgłoszone w ramach monitoringu, dotyczyły niewpuszczania do budynków, niedopuszczania do leczenia i problemów z pracą – tłumaczyła Jolanta Kramarz.

Jej zdaniem potrzebne jest nie tylko interweniowanie w drastycznych przypadkach, ale też informowanie i edukowanie społeczeństwa o psach wspierających oraz związanych z nimi uprawnieniach i potrzebach.

Ubezwłasnowolnienie – polski wstyd

Innym tematem, który bardzo wyraźnie wybrzmiał podczas Kongresu, była sprawa ubezwłasnowolnienia i prawa do korzystania z sądów przez osoby z niepełnosprawnością intelektualną i psychiczną. Mówiła o tym dr Monika Zima-Parjaszewska, prawniczka, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym (PSOUU).

- Jeśli chodzi o sprawę dostępu do sądu , to odpowiedź na pytanie, czy Konwencja działa, brzmi: „nie” – stwierdziła na początku swojego wystąpienia. – Największy problem z dostępem do wymiaru sprawiedliwości mają osoby z psychiczną lub intelektualną niepełnosprawnością. Traktowane one są najczęściej jako tzw. trudni klienci czy pieniacze sądowi. Z góry uważa się te osoby jako niewiarygodne, konfabulujące oraz niezdolne do postrzegania i relacjonowania faktów. Każda ich wypowiedź czy historia traktowana jest jako nieprawdziwa.

Dzięki monitoringowi Konwencji wyszło na jaw, jak przedstawiciele organów sprawiedliwości „radzą sobie” z osobami z niepełnosprawnością intelektualną lub psychiczną.

 - Funkcjonariusze straszą je skierowaniem do sądu wniosku o ubezwłasnowolnienie lub przymusowe leczenie do szpitala psychiatrycznego, nie dając szansy na wypowiedź z osobą wspierającą – referowała wyniki monitoringu dr Zima-Parjaszewska.

Paradoks wymiaru sprawiedliwości

Z jej wypowiedzi wynika, że podejście wymiaru sprawiedliwości pozbawione jest empatii i prowadzi do przedmiotowego traktowania osób z niepełnosprawnością i korzystania z ich słabości, a także ograniczenia ich możliwości korzystania ze swoich praw. Dotyczy to nie tylko niepełnosprawności intelektualnej i psychicznej, ale nawet osób niewidomych i niedowidzących.

- Paradoksy, które spotykamy w wymiarze sprawiedliwości, dotyczą tego, że osoby z niepełnosprawnością intelektualną nie są zdolne do tego, żeby być świadkami i bronić się, kiedy są ofiarami, ale jednocześnie są uznawane za zdolne do odbywania kary pozbawienia wolności – podkreślała wiceprezes PSOUU.

Monitoring pokazał, że ubezwłasnowolnienie jest bardzo często wykorzystywane przez domy pomocy społecznej. Bo oczywiście łatwiej zarządzać taką placówką, jeżeli mieszkańcy są osobami ubezwłasnowolnionymi. Bardzo często sądy same namawiają do ubezwłasnowolnienia.

Dr Zima-Parjaszewska przytoczyła bulwersujący przykład sprawy, którą zajmowało się ostatnio PSOUU.

- Rodzice zwrócili się do sądu rodzinnego z wnioskiem o przyznanie kuratora osoby niepełnosprawnej, żeby wspierał ich syna, komunikującego się w bardzo słabo – mówiła. – Poczym sąd sam zwrócił się do prokuratury z wnioskiem o ubezwłasnowolnienie, bo rodzice nie chcieli tego uczynić.

Tego typu działania, które prowadzą do skrajnego nadużywania instytucji ubezwłasnowolnienia, są niestety w Polsce częste i stanowią wstydliwą czarną plamę na mapie realizacji postanowień Konwencji ONZ.

amabasadorzy na wspólnym zdjęciu

Ambasadorowie Konwencji

Oprócz wskazywania problemów, z którymi zmaga się środowisko osób z niepełnosprawnością, organizatorzy Kongresu zdecydowali się wskazać ludzi, którzy swoim życiem i działalnością realizują zapisy, a przede wszystkim ducha Konwencji.

Wśród nagrodzonych byli więc samorządowcy: Grzegorz Aryż, były wicestarosta powiatu głogowskiego oraz Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni, przedstawiciele instytucji państwowych: prof. Irena Lipowicz, była RPO, Anna Błaszczak, zastępca dyrektora Zespołu ds. Równego Traktowania i Ochrony Praw Osób z Niepełnosprawnościami przy biurze Rzecznika, a także Joanna Wrona, dyrektorka Departamentu Zwiększania Szans Edukacyjnych w Ministerstwie Edukacji Narodowej.

Wyróżniono też firmę (Bank Zachodni WBK), instytucję publiczną (Departament Europejskiego Funduszu Społecznego w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju) i media (sekcja Pro Bono na portalu Onet.pl, gdzie publikowane są informacje pochodzące z organizacji pozarządowych) oraz Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie. Jednak zdecydowana większość ogłoszonych podczas Kongresu ambasadorów to działacze społeczni i osoby z niepełnosprawnością.

Powstanie pomnik pomordowanych?

Za działania na rzecz dostępności edukacji, do grona ambasadorów Konwencji została włączona Agnieszka Dudzińska, autorka m.in. raportu na temat dostępności i jakości edukacji dla dzieci z niepełnosprawnością w Warszawie i koncepcji wsparcia tych uczniów. Dołączyła do niej Anna Machalica-Pułtorak ze Stowarzyszenia Otwarte Drzwi, znana działaczka społeczna, zaangażowana w walkę z wykluczeniem społecznym, o której mówi się, że pomogła nawet 50 tys. ludzi. Odbierając nagrodę, zaapelowała o budowę pomnika ku czci osób z niepełnosprawnością, zamordowanych przez Niemców podczas II wojny światowej. Poparcie dla jej pomysłu wyrazili zarówno organizatorzy i uczestnicy kongresu, jak i Adam Bodnar.

Trudno wyobrazić sobie lepszego ambasadora Konwencji niż Krystyna Mrugalska, pionierka działań na rzez osób z niepełnosprawnością intelektualną i założycielka Polskiego Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym (PSOUU). Po odebraniu tytułu zaapelowała o to, by Konwencję postrzegać nie tylko w kontekście zmian legislacyjnych czy ustrojowych, ale też codziennego życia i codziennych zmagań każdego człowieka z niepełnosprawnością. Za taką walkę o mniej lub bardziej codzienne sprawy uhonorowane zostały również osoby z niepełnosprawnością.

Uszanowanie godności

Jednym z nich był Jarosław Gniatkowski, przewodnik po Niewidzialnej Wystawie, od lat aktywnie działający na rzecz praw wyborczych osób niewidomych.

- Udało nam się osiągnąć jedną rzecz – uszanowanie godności wyborcy z niepełnosprawnością podczas największego święta demokracji, czyli wyborów – mówił, odbierając dyplom, Jarosław Gniatkowski.

Inną nagrodzoną przedstawicielką środowiska osób z niepełnosprawnością wzroku była Monika Janik, której nie wpuszczono z psem przewodnikiem do gabinetu okuloprotetyka. Mimo nieprzychylnej postawy instytucji publicznych, m.in. Okręgowego Sądu Lekarskiego w Krakowie i Małopolskiej Izby Lekarskiej, nie ustaje ona w działaniach na rzecz, bardzo mocno podkreślanych w Konwencji, praw osób z psami przewodnikami.

Za działania w tej materii nagrodzona została również Kinga Śniegocka, która straciła pracę po tym jak przyszła do pracy z psem przewodnikiem.

Monika Janik przemawia na kongresie


Relację z Kongresu będzie można niedługo zobaczyć w jednym z jesiennych odcinków programu „Misja Integracja”.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

  • Według polskiego prawa dorosła osoba niepełnosprawna intelektualnie może być właścicielem psa?
    Friend
    15.06.2016, 20:43
    Pytam, ponieważ pies mojej niepełnosprawnej intelektualnie koleżanki ugryzł dziecko i został na nią nasłany inspektor weterynarii, który twierdzi, że dorosła osoba niepełnosprawna intelektualnie nie może być właścicielem psa.
    odpowiedz na komentarz
  • Przede wszystkim umiar
    osoba niewidoma
    22.09.2015, 13:58
    Gratuluję wyróżnienia Jarkowi Gniatkowskiemu za skuteczne działania na rzecz poszanowania praw niepełnosprawnych wyborców. Natomiast dziwi mnie nagradzanie pań za to, że miały problemy z psami przewodnikami. Do tej pory sądziłam, że nagradza się za zasługi, a nie bycie dyskryminowanym. Niestety wielu właścicieli psów przewodników ma postawę roszczeniową. Oczywiście pies asystujący powinien mieć prawo wchodzenia do miejsc publicznych, ale we wszystkim należy zachować umiar. W lekarskim gabinecie czy szpitalu powinny być sterylne warunki i pies nie musi tam wchodzić. Gdy pies szczeka w kinie czy na koncercie, dyskryminowany nie jest niewidomy, lecz wszyscy pozostali, którzy zapłacili za bilet. Co do przychodzenia z psem do pracy, to kwestia indywidualna. Należy dogadać się z szefem i współpracownikami. W moim biurze siedzi pięć osób i stoi sporo sprzętów. Nie wiem, gdzie miałby się tam zmieścić jeszcze pies. Zamiast chodzić do sądów, właściciele psów powinni wykazać więcej empatii i uznać, że nie są pępkiem świata. Nie życzę sobie, by na szkoleniu rzucał się na mnie pies przewodnik, a tłumaczenie właściciela, że chciał się bawić, w ogóle do mnie nie przemawia. Na koniec dodam jeszcze, że w USA i Czechach niewidomi uczą się sprzątać po psach. W Polsce natomiast uważa się, że jest to niemożliwe.
    odpowiedz na komentarz
  • Pomniki...czekały to jeszcze...
    zenek
    18.09.2015, 15:19
    Rzecznikowi pracy nie zabraknie,prosiliśmy by uaktywnił pracowników przy weryfikacji uprawnionych do korzystania z miejsc parkingowych a przeciwstawiał się odbieraniu praw nabytych na drodze ustaw.Pomniki czekały 70lat to mogą zaczekać.Tyle ,że to jest łatwe.
    odpowiedz na komentarz
Prawy panel

Wspierają nas