Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Poradnik: Niełatwe kobiece sprawy

02.02.2015
Autor: Agnieszka Fiedorowicz, fot. Anton Belvodchenko/sxc.hu, Wong Mei Teng/sxc.hu
Źródło: Integracja 6/2014
Czarno-białe zdjęcie zwiniętej w kłębek kobiety

Kobiety z niepełnosprawnością rzadziej odwiedzają ginekologów, nie wykonują regularnych badań, częściej chorują. Wpływ na to ma brak dostosowanych gabinetów, ale i sami lekarze rzadko wiedzą, jak postępować z pacjentką np. na wózku. Radzimy, jak znaleźć dostępnego ginekologa, dobrać antykoncepcję albo zostać mamą...

Julita jest studentką Uniwersytetu Warszawskiego, pochodzi z Kościana, niewielkiego miasta w Wielkopolsce. Na wózku wylądowała w wieku 13 lat, w wyniku wypadku komunikacyjnego.

- Miałam szczęście, mama, lekarz internista dbała o moją edukację, bez skrępowania odpowiadała na pytania o miesiączkę, ciążę, seks, antykoncepcję. Po wypadku zaprowadziła mnie do swojej koleżanki ginekolożki, która spokojnie wytłumaczyła, że mimo niepełnosprawności mogę w przyszłości współżyć i urodzić dziecko.

Groźny brak wiedzy

Sytuacja Julity jest godna pozazdroszczenia. Dr Alicja Długołęcka, edukatorka seksualna z warszawskiej Akademii Wychowania Fizycznego, co roku latem, podczas obozów organizowanych przez Fundację Aktywnej Rehabilitacji, prowadzi warsztaty edukacji seksualnej dla młodzieży na wózkach w wieku od 12 do 16 lat.

Aż 1/3 uczestników przyjeżdża na obozy całkowicie nieuświadomiona – nastolatki nie wiedzą, skąd się biorą dzieci i na czym polega stosunek seksualny. Brak kontaktu z własnym ciałem, świadomości tego, co jest „poniżej pasa” częściej dotyczy dziewcząt. Są obsługiwane przez mamy, które je cewnikują i zakładają pampersy.

Niektóre w ogóle nie wiedzą, że miesiączkują. Rodzice często nie widzą też potrzeby zaprowadzenia córek do ginekologa. A gdy same chcą pójść do specjalisty, mają trudności ze znalezieniem przyjaznego lekarza, z dotarciem do gabinetu i położeniem się na fotelu. A nawet jeśli się tam wybiorą uciekają, słysząc: „Ja pani nie zbadam, bo pewnie pani jest dziewicą”.

W Polsce żyje blisko 3 mln kobiet z orzeczoną niepełnosprawnością. Mniej niż 1/3 regularnie uczęszcza do ginekologa, co przekłada się na brak badań profilaktycznych – USG i cytologii. Rośnie ryzyko zachorowań, m.in. na nowotwory piersi czy szyjki macicy.


Ginekolog niedostosowany

Częstotliwość wizyt w gabinecie ginekologicznym

  • kobiety w ogóle niekorzystające z wizyt u ginekologa 37%
  • kobiety odwiedzające ginekologa nieregularnie 36%
  • kobiety uczęszczające do „stałego” ginekologa regularnie 27%

Powody niechodzenia do specjalisty (możliwych kilka odpowiedzi)

  • brak dostosowania architektonicznego placówek i gabinetu 75%
  • brak dostatecznej wiedzy lekarzy na temat problemów ginekologicznych kobiet z niepełnosprawnością 55%
  • całkowita obojętność służby zdrowia wobec problemów ginekologicznych kobiet z niepełnosprawnością 37%

Źródło: „Ginekologia praktyczna”, 2010. W badaniu wzięło udział 30 respondentek, w wieku 17-41 lat, wszystkie z niepełnosprawnością ruchową.


Fotel, łóżko czy kozetka?

Julita szok przeżyła, gdy jako studentka wybrała się do przychodni uczelnianej.

- Miałam krwiste upławy. Lekarz na mój widok zbaraniał, a potem powiedział, że mnie nie zbada, bo nie ma warunków! W prywatnym gabinecie lekarz z pomocą rejestratorki wtargał mnie na wysoki fotel ginekologiczny. Czułam się jak worek kartofli – opowiada studentka.

Od roku jest w stałym związku i wciąż bada się u koleżanki mamy.

- Dostęp do usług służby zdrowia dla osób z niepełnosprawnością nadal w polskiej rzeczywistości odbiega od standardów europejskich, bariery architektoniczne i mentalne powodują, że dla wielu pacjentek to wciąż droga przez mękę – przyznaje dr n. med. Wojciech Puzyna, dyrektor Szpitala Specjalistycznego św. Zofii w Warszawie, jednej z najstarszych i renomowanych placówek położniczo-ginekologicznych w Polsce.

Szpital jest dostosowany architektonicznie (10 lat temu otrzymał wyróżnienie Integracji w konkursie „Warszawa bez barier”). Podjazdy i windy to nie wszystko, każdy fotel
ginekologiczny ma tu napęd pneumatyczny i obniża się, ułatwiając ulokowanie się na nim pacjentce jeżdżącej na wózku.

- Otwarty na potrzeby pacjentek z niepełnosprawnością jest też nasz personel, na równi lekarze, położne, pielęgniarki i sanitariuszki. Pacjentka z niepełnosprawnością jest dla nas nie problemem, ale wyzwaniem – zapewnia dr Wojciech Puzyna.

Dr Monika Łukasiewicz, specjalista ginekologii i położnictwa, seksuolog, prowadzi w Szpitalu Bielańskim poradnię dla pacjentek niepełnosprawnych ruchowo. Przyjeżdżają tu pacjentki z całej Polski, także z niepełnosprawnością intelektualną. Bada je na fotelu, jak i na zwykłej kozetce. Kieruje się wytycznymi amerykańskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników (ACOG).

- Większość moich pacjentek bez problemu przemieszcza się z wózka na leżankę, rozbiera i podnosi nogi. Jeśli pacjentka nie jest dziewicą i nie ma nadmiernej spastyczności, można założyć wziernik (niezbędny do np. pobrania cytologii). Trudniej jest w przypadku pacjentek z MPD (mózgowym porażeniem dziecięcym), gdyż są one często dziewicami i mają dużą spastyczność, można jednak przeprowadzić badanie sondą ginekologiczną, przez odbyt lub sondą przez powłoki brzuszne. Ze względu na spięcie i stres pobranie cytologii często nie jest możliwe, ale ocenę stanu narządów rodnych umożliwia badanie USG – wylicza dr Łukasiewicz i zwraca uwagę, że u dziewcząt po URK (uszkodzeniu rdzenia kręgowego) często występują tzw. autonomiczne dysrefleksje: zaczerwienie twarzy, spadek tętna i wzrost ciśnienia. – Należy badać takie pacjentki ciepłymi wziernikami, w nachyleniu fotela pod kątem 45 stopni.


Kobieta z niepełnosprawnością powinna (zaleca dr Monika Łukasiewicz)

  • Odwiedzać ginekologa przynajmniej raz w roku.
  • Jeśli współżyje – najlepiej raz w roku, a przynajmniej raz na trzy lata wykonać cytologię.
  • Regularnie badać piersi (samobadanie i USG raz w roku).
  • Zabezpieczać się. Kobiety z niepełnosprawnością ruchową nie mogą przyjmować tabletek antykoncepcyjnych oraz plastrów opartych na estrogenach (zwiększają ryzyko zakrzepicy). Nie zaleca się też wkładek wewnątrzmacicznych – zwiększają ryzyko ciąży pozamacicznej, uszkodzenia ściany macicy, a pacjentki z URK nie odczuwają dolegliwości bólowych w podbrzuszu.
  • Dozwolone są tzw. minipigułki, prezerwatywy, żele plemnikobójcze, wkładki (spirale) gestagenne.
  • Ze względu na tzw. nadreaktywny pęcherz, noszenie pampersów – kobiety z niepełnosprawnością ruchową częściej cierpią na zapalenia układu moczowo-płciowego, a nie czują objawów (bólu, pieczenia). Mają też częściej zapalenia pochwy, z wystąpieniem nieprzyjemnych w zapachu i konsystencji upławów.

Nie każda ciąża to patologia

W wyniku urazu rdzenia kręgowego dochodzi do zatrzymania miesiączkowania (ok. 6 miesięcy), potem krwawienie powraca. Wiele kobiet słyszy jednak od lekarza: „Ciąża na wózku? Jak pani sobie wyobraża urodzić zdrowe dziecko?”.

- Pacjentki z niepełnosprawnością ruchową generalnie nie mają problemów z płodnością, natomiast ciąża wymaga monitoringu – wylicza dr n. med. Wojciech Puzyna.

- Ciężarnej na wózku gorzej się oddycha, gdyż rosnąca macica uciska przeponę, zwiększa się też ryzyko zakrzepicy, pacjentki często dostają środki przeciwzakrzepowe, leczone są też infekcje układu moczowego. Często dochodzi do porodów przedwczesnych, a ponieważ pacjentki z URK nie czują skurczy, niezbędny jest pobyt na oddziale patologii ciąży od ok. 32 tygodnia ciąży – dodaje dr Łukasiewicz.

Kobieta w ciąży przykłada dziecięce kapcie do brzucha

- Wybór formy porodu zależy od stanu pacjentki, ale i wskazań lekarzy specjalistów, np. okulisty w przypadku niedowidzącej, neurologa w przypadku niepełnosprawności ruchowej. Często zalecane jest cesarskie cięcie. Jeśli pacjentka jest w stanie odwieść nogi i występuje czynność skurczowa macicy, to możliwy jest poród fizjologiczny. Dzięki rozpowszechnieniu tzw. porodów rodzinnych rodzące z niepełnosprawnością mogą liczyć na pomoc męża czy partnera, który służy jako tłumacz, ale personel szpitala pomaga też w ewentualnym znalezieniu zewnętrznego tłumacza – wyjaśnia dr Puzyna i przyznaje, że dziecko urodzone przez pacjentkę z niepełnosprawnością cieszy go podwójnie. – To pokonanie kolejnej bariery na drodze do pełnej integracji – mówi.

W swojej karierze szczególnie zapamiętał pacjentkę z marskością wątroby, która donosiła ciążę wbrew zaleceniom lekarskim.

- I ta ciąża wręcz poprawiła jej stan zdrowia, a potem urodziła kolejne dziecko.


Ciąża na wózku – możliwy dyskomfort

  • W pierwszym trymestrze ciężarne często cierpią na zawroty i bóle głowy, mdłości. O ile u kobiety w pełni sprawnej są to naturalne zmiany, u kobiety z niepełnosprawnością ruchową może to być sygnał komplikacji.
  • O wszystkich objawach trzeba informować ginekologa.
  • Podczas drugiego trymestru przyrost masy ciała może wpływać na zdolność do wykonywania codziennych czynności (takich jak przesiadanie się na wózek czy poruszaniem się na nim), częstsze oddawanie moczu albo powstanie odleżyn.
  • W czasie trzeciego trymestru mogą wystąpić kłopoty z oddychaniem, osłabienie całego układu oddechowego, zaburzenia krążenia, obrzęki nóg i stóp.
  • Zaleca się w tym czasie dodatkowy odpoczynek i zwiększoną dbałość o siebie.
  • Należy zwracać uwagę na wszelkie sygnały mogące być zapowiedzią porodu, a więc zmiany w spastyce lub oddychaniu, ból pleców, napięcie w brzuchu, ucisk w miednicy.
  • Większość kobiet po porodzie może karmić piersią, możliwe jest jednak nasilenie spastyki.

Szkolić, szkolić i jeszcze raz szkolić!

W naszym kraju nie opracowano dotychczas standardów, które uwzględniają specyficzne potrzeby kobiet z niepełnosprawnością. Nie ma modelu zbierania wywiadu lekarskiego od kobiety, która ma dysfunkcję mowy, wzroku, nie słyszy lub niedosłyszy, ma ograniczone możliwości intelektualne.

- Kobiety z niepełnosprawnością intelektualną, a także dziewczynki z mózgowym porażeniem dziecięcym potrzebują poczuć się u lekarza bezpiecznie, nabrać zaufania. Lekarz powinien być dla pacjentki niepełnosprawnej jak przyjaciel, nie tylko zbadać, ale też pogadać i ją wysłuchać – zaleca dr Monika Łukasiewicz.

Opieka ginekologiczna tej grupy jest niesłychanie ważna, ponieważ z badań wynika, że dziewczynki z niepełnosprawnością intelektualną najczęściej padają ofiarami przemocy seksualnej: gwałtów czy kazirodztwa, które ginekolog mógłby w porę wychwycić.

- Ciągle widzę ogromną potrzebę szkoleń w kwestii postępowania z pacjentkami z niepełnosprawnością ruchową i intelektualną – dodaje dr Monika Łukasiewicz.

- Różne grupy profesjonalistów siadają na wózkach i próbują wczuć się w sytuację osoby niepełnosprawnej, a takie szkolenia przydałyby się także ginekologom – mówi dr Wojciech Puzyna i postuluje, aby organizacje wpierające osoby z niepełnosprawnością, takie jak Integracja, zaczęły przyznawać na wzór akcji „Rodzić po ludzku” certyfikaty „Dostępnego lekarza” i „Dostępnej placówki”.


Przydatne adresy

LUBLIN

dr Monika Łukasiewicz, praktyka prywatna, ul. Gorczańska 75

WARSZAWA

Poradnia dla kobiet z niepełnosprawnością ruchową, Szpital Bielański, ul. Cegłowska 80

Szpital Specjalistyczny św. Zofii, ul. Żelazna 90

WROCŁAW

Poradnia Towarzystwa Rozwoju Rodziny, ul. Podwale 74 (poradnia dysponuje podjazdem, dzięki któremu można dostać się na wózku bezpośrednio do łóżka ginekologicznego)

Znasz dostępnego i przyjaznego ginekologa? Napisz do Integracji (agnieszka.fiedorowicz@integracja.org), zarekomendujemy go na naszym portalu niepelnosprawni.pl.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

  • na temat gdy :
    realistka
    06.02.2015, 12:39
    Drodzy Państwo. Gdy dziecko ciężko niepełnosprawne zależne od drugiej osoby już dorasta rodzi się kolejny problem, mianowicie życie seksualne chęć tworzenia własnej nowej rodziny. Niestety propagowanie tezy że każdemu należy się coś od życia jest prawdziwe nie do końca. Jak bowiem dorosła aczkolwiek ciężko niepełnosprawna kobieta i mężczyzna wychowa dziecko. Z góry zakłada że jej ktoś pomoże, lecz to jest wina świadomości która była w głowie danej osoby od dziecka, mianowicie zawsze ktoś pomoże - wyręczy - zrobi co trudne. W przypadku gdy się chce być mamą, tatą należy podźwignąć obowiązki wobec dziecka. Jest to w przypadku takich ciężko chorych niepełnosprawnych nie możliwe (podkreślam, nie mylić z lekką niepełnosprawnością). Należy przy tym podkreślić, że kobiety niepełnosprawne są bardziej narażone na problem zostać mamą chcący lub niechcący i zostać z problemem kto się zajmie jej dzieckiem. Zwalić najłatwiej na kogoś ten trud. A to nie tak powinno być.
    odpowiedz na komentarz
  • Racja...
    stika
    04.02.2015, 11:38
    Niestety ale muszę się w pełni zgodzić z autorką. Sama jestem kobietą korzystającą z wózka i wiem ile wysiłku kosztowało mnie znalezienie gabinetu który byłby względnie dostępny... a miasto do małych nie należy. Na szczęście pani doktor potraktowała mnie jak zwykłą pacjentkę i nie marudziła, nie wymyślała że mnie nie przebada, nie pomoże rozwiązać takiego czy innego problemu. Mogę nawet powiedzieć, że wyszła nieco poza zakres własnej specjalizacji konsultując problem z lekarzem innej specjalizacji. Takie podejście nie jest jednak normą, niestety.
    odpowiedz na komentarz
  • prawda
    sparaliżowana
    04.02.2015, 10:53
    Na wózku inwalidzkim, należy rozdzielić osoby całkowicie i ciężko zależne od wózka, gdyż takie osoby potrzebują całkowicie zależności od dźwigaczy tzn. kogoś kto je przeniesie z wózka na ... stół do badania, na stół typu rtg tomograf łóżko do badania. w przypadku szczególnej intymności jest jeszcze ciężej, kto pomoże przygotować do badania. Osoby takie częstokroć nie mają dużo pieniędzy na życie, więc za co wynająć?? Pomocników z rodziny też nie ma. I co wtedy??? Kiedy, nareszcie kiedy zostanie ten problem dostrzeżony???? Kiedy skończy się patologiczne mówienie że niepełnosprawni wszystko mogą, są tacy sami. Powinna być komisja która bada dokładnie sytuację danej osoby niepełnosprawnej, nawet z przyjazdem do domu gdzie niepełnosprawny żyje, określić wówczas stopień pomocy i przeznaczyć dodatkowe świadczenia na pomoc aby nie przymierać żywcem. Czas zmienić, że kto ma chorą np jedną nogę, lub lekkie porażenie dziecięce dostaje stopień znaczny i co za tym idzie rentę socjalną i pielęgnacyjny.
    odpowiedz na komentarz
  • Sama prawda...
    Ewa
    02.02.2015, 17:56
    Niestety, ale wiele w tym prawdy. Na własnej skórze doświadczyłam niechęci lekarza do badania ze względu na wózek. Przykre. Koniecznie trzeba to zmienić!
    odpowiedz na komentarz
Prawy panel

Wspierają nas