Winda tam, gdzie jej nie było
W blokach z wielkiej płyty mieszka obecnie prawie 12 mln Polaków. Według prognoz GUS w 2050 r. osoby starsze będą stanowiły nawet 40 proc. populacji. Proces starzenia się społeczeństwa stawia przed nami szereg wyzwań. Od tego, czy im sprostamy, zależeć będzie poziom i komfort życia przyszłych pokoleń seniorów.
Jednym z głównych wyzwań jest mobilność. Bez niej jesteśmy wykluczeni społecznie i nie możemy realizować podstawowych potrzeb. Mobilność w budynku zapewniana jest m.in. przez dostęp do windy. Wieżowce z wielkiej płyty w większości są wyposażone w windy. Jednak urządzenia te przeważnie nie obejmują swoim zasięgiem wszystkich kondygnacji. Problem ten dotyczy głównie pierwszego i ostatniego piętra. Obecne technologie umożliwiają nie tylko samą wymianę windy, ale także poszerzenie zakresu jej pracy, wykorzystując pomieszczenie zsypu lub miejsce dawnej maszynowni.
Ryzyko awarii w starych windach
W przypadku starszych wind ryzyko wystąpienia awarii jest bardzo duże. Należy pamiętać o tym, że elementy konstrukcji windy w czasie tak długiej eksploatacji po prostu ulegają normalnemu zużyciu. Także niektóre rozwiązania, jak np. szyby w drzwiach przystankowych, stosowane przed laty, dziś mogą być uznane za niebezpieczne dla pasażerów. Windy starszej generacji są nie lada wyzwaniem dla osób niepełnosprawnych i starszych, które stanowią duży odsetek społeczności zamieszkującej bloki budowane w latach 70. i 80. Drzwi otwierane ręcznie są ciężkie, przez co ich obsługa nierzadko wymaga pomocy ze strony innych osób.
Także ich sterowanie bywa przeszkodą. Windy instalowane 40 lat temu są z reguły dwubiegowe, wyposażone w sterowanie, które cechuje stosunkowo niska dokładność zatrzymywania się. Zdarza się, że kabina zatrzymująca się na danym piętrze „nie trafia” w poziom podłogi i tym samym powstaje stopień, który trudno pokonać. Zwiększa on także ryzyko potknięcia się i upadku.
Więźniowie czwartego piętra
Proces starzenia się społeczeństwa oraz nieprzystosowane budynki mieszkalne spowodowały powstanie zjawiska zwanego „syndromem czwartego piętra”, czyli symbolu bariery nie do pokonania w kontakcie ze światem. Dla seniorów pokonanie kilku kondygnacji okazuje się problemem. Mieszkania kupowane wiele lat temu stają się więzieniem, z którego jedyną drogą ucieczki jest przeprowadzka. Na „syndrom czwartego piętra” należy patrzeć również z perspektywy m.in. młodych matek, które nie są w stanie same wnieść wózka na czwarte lub piąte piętro, a także nastolatka, który np. skręcił kostkę i codziennie, wychodząc i wracając, musi pokonać kilkadziesiąt schodów.
Możliwość poprawy dostępności w budynkach istniejących
Obecne technologie budowlane dają więcej możliwości usuwania barier architektonicznych. Jednym ze sposobów dostosowania budynku mieszkalnego do potrzeb osób niepełnosprawnych jest dobudowa szybu wraz z instalacją windy. Dobudować szyb można w „duszy” klatki schodowej lub – jeżeli klatka nie ma wystarczającej przestrzeni – na zewnątrz budynku. Rozwiązania te zapewniają dostęp do dźwigu z poziomu gruntu. Aby dostać się do windy, mieszkańcy poruszający się z wózkiem dziecięcym lub niepełnosprawni nie muszą pokonywać kilku schodów przy wejściu do klatki czy tuż po wejściu do niej.
W blokach mających typową windę z lat 80. lub starszą możliwa do przeprowadzenia jest przebudowa szybu wraz z wymianą tej windy. Rezygnując z typowej maszynowni, można zwiększyć zakres pracy windy – możliwe jest podwyższenie jej zasięgu o ostatnie piętro, tzw. techniczne. W blokach z okresu PRL-u często ostatnie piętro było przeznaczone właśnie na maszynownię dźwigu, pralnię, suszarnię itp. Z czasem piętro to zostało zamieszkane, a mieszkańcy musieli pokonywać schody, aby dostać się do mieszkania. Po wymianie problem ten znika, bo możliwe jest wjechanie windą na piętro techniczne. Wariant, który jest wykorzystywany w przypadku istniejącego szybu, to przebudowa szybu windowego z wykorzystaniem komory zsypowej. W typowych blokach z tzw. wielkiej płyty pierwszy przystanek windy znajduje się na poziomie półpiętra. Aby skorzystać z windy, mieszkańcy muszą pokonać kilka schodów. Nieużywana komora może rozwiązać ten problem i pełnić funkcję przystanku zerowego, dzięki czemu mieszkańcy mieliby zapewniony dostęp do windy z poziomu gruntu. W tej opcji wydłuża się również zasięg pracy windy – zostaje dodany przystanek gruntowy „0”. Możliwości te sprawiają, że coraz więcej wspólnot i spółdzielni decyduje się zainwestować w polepszenie funkcjonalności nieruchomości.
– Już ponad 100 spółdzielni skorzystało z naszych usług w zakresie wymiany dźwigów, mamy ponad 2000 zakończonych instalacji, z czego duża część została wykonana w wersji z poprawą dostępności, czyli z obniżeniem pierwszego przystanku na poziom gruntu, dobudową przystanku na najwyższej kondygnacji, wbudowaniem szybu w „duszy” klatki schodowej lub dobudowaniu całego szybu na zewnątrz budynku – mówi Grzegorz Cabaj, Dyrektor Pionu Serwisu i Modernizacji w Schindler Polska
Artykuł pochodzi z numeru 2/2023 magazynu „Integracja”.
Sprawdź, jakie tematy poruszaliśmy w poprzednich numerach.
Zobacz, jak możesz otrzymać magazyn Integracja.
Komentarze
-
To pewnie reklama
15.06.2023, 22:45Mam propozycje i prośbę niech pan Dyrektor Grzegorz Cabaj, Dyrektor Pionu Serwisu i Modernizacji w Schindler Polska zadzwoni do spółdzielni mieszkaniowej WOLA na Warszawskim Bemowie. Staraliśmy się uprosić przez 10 lat. Próbował Prezes PFRON, Rzecznik Praw Obywatelskich, Prezydent RP, posłowie, senatorowie, Pani Burmistrz Bemowa, Redakcja Integracja i wielu innych. Spółdzielnia mówi nie, bo z tego nic nie będzie miała. Podaje przykład ocieplanie wielkiej płyty. Prawda, że 30% umorzono, ale to mieszkańcom, którzy spłacali. Do spółdzielni przyjechał z banku rewident z własnym czajnikiem i szklanką. Rozliczył dokładnie i nie udało się żadnej nagrody dla nikogo wygospodarować. Z tej przyczyny żadnych kredytów brania nie będzie. Doradza wszystkim sprzedać mieszkanie i kupić tam gdzie jest winda.odpowiedz na komentarz
Dodaj komentarz