Transkrypcja wideorozmowy z Laurą Florentyną Dziąbą
Transkrypcja wideorozmowy z Laurą Florentyną Dziąbą.
Bogumiła Siedlecka-Goślicka: Dzień dobry. Dziś porozmawiamy o pasji z Laurą Florentyną Dziąbą. Witam cię bardzo serdecznie.
Laurą Florentyną Dziąbą: Witam serdecznie, bardzo mi miło.
Lauro, zacznijmy od tego, że jesteś kobietą wielu pasji, ale zanim opowiemy o Twoich pasjach, to powiedz mi, czy z Twojej perspektywy rozwijanie pasji przez osobę z niepełnosprawnością jest rzeczą tak samo dostępną i prostą, czy napotkałaś jakieś przysłowiowe schody?
Wydaje mi, się oczywiście, to się wszystko rozwija i zmienia, ale doświadczyłam wielu takich sytuacji odrzucenia ze strony instytucji właśnie ze względu na moją niepełnosprawność, ale mimo wszystko tak jakby nie traciłam tej mobilizacji do działania, bo miałam pasję, marzenia i jakby nie dałam sobie podciąć skrzydeł. Tak, było trudno, moja droga była niełatwa, ale wydaje mi się, że to też mnie tak rozwinęło na pewno mentalnie, że jestem silną osobą.
Kiedy odkryłaś, że chcesz robić więcej i że chcesz iść w kierunku tej pasji? Zdradzimy już, że jedną z Twoich pasji jest muzyka, śpiewanie. Kiedy poczułaś, że to jest właśnie ten moment, że chcesz to robić i walczyć z tym, z tymi schodami?
Już od najmłodszych lat przejawiałam takie bardzo aktywne zainteresowanie muzyką, dźwiękami. Kiedy bawiłam się zabawkami to, zamiast rozmawiać, to te moje zabawki, np. lalki śpiewały ze sobą. I moja mama zauważyła, że mój głos też jest taki inny niż u innych dzieci, taki bardziej czysty, że tak wysoko śpiewam i też chciała coś z tym zrobić, żebym mogła się rozwijać. Dzięki mojej mamie, jej wsparciu, była takim moim motywatorem na pewno moja mama, dalej jest, tutaj jest. I rozwijałam tę pasję. Muzyka jest z taką częścią mnie. Moja mama mówi, że jak zaczęłam mówić, to i zacząłem śpiewać, więc to jest taka cząstka mnie po prostu od zawsze prawie.
A powiedz mi, jak wyglądały takie bardziej profesjonalne kroki w kierunku muzyki, zaraz przejdziemy do Twojej drugiej pasji, ale pozostańmy przy muzyce. Jak wyglądał ten rozwój i przecieranie szlaków?
Tak naprawdę taką edukację muzyczną, regularną, i powiedzmy z "instytucji", rozpoczęłam w wieku 16 lat, kiedy poszłam do liceum. Rozpoczęłam naukę na wydziale śpiewu solowego w Bydgoszczy. I tam uczyłam się przez 4 lata śpiewu klasycznego, więc zupełnie coś innego niż na co dzień śpiewam. No to na pewno wiele mi dało. A na ten moment skończyłam, jakby tę szkołę i teraz znów się nigdzie nie uczę, sama dużo pracuję, sama się rozwijam. Oczywiście ze mną było tak, że wiadomo, było wiele nieprzychylnych osób, ale oczywiście też były te pozytywne. Właśnie tam w szkole muzycznej profesor Pospiech stwierdził, że musi mnie uczyć i wyprowadziłem się tam na 4 lata. Więc to był taki krok, duży z Tczewa do dużego miasta, do Bydgoszczy na 4 lata. Takie wyzwanie to było dla nas, bo mieszkałam tam z moją mamą w internacie. A przedtem to byłam samoukiem. Od czasu do czasu brałam udział w jakichś festiwalach, konkursach. Też czasami pani Krystyna Sęko z Akademii Muzycznej sporadycznie, kiedy znalazła czas, to udzieliła mi jakichś wskazówek. Ale miałam problem z tym takim jakby, z tą taką regularną nauką, ona jest najbardziej ważna, najbardziej istotna w takim rozwoju wokalnym, ogólnie artystycznym też.
Muzyka to nie wszystko w Twoim życiu, widziałam Twoje prace; malujesz, rysujesz. Jestem pod ogromnym wrażeniem i państwa zapraszam na media społecznościowe Laury, żeby zobaczyć naprawdę piękne prace. Ale właśnie opowiedz, jak to się zaczęło, i kiedy zobaczyłaś, że zdecydowanie inaczej rysujesz drzewko, niż ja bym narysowała, bo drodzy państwo, ja jestem przeciwnością Laury, nie potrafię śpiewać, nie potrafię malować, także jestem pod ogromnym wrażeniem. Ale jak to się stało, że zobaczyłaś, że masz tę przysłowiową kreskę?
Już jako małe dziecko bardzo lubiłam rysować, dużo czasu poświęcałam na to zajęcie, aczkolwiek przez większą część mojego życia, to ten śpiew był na pierwszym miejscu. Mniej więcej w gimnazjum odkryłam, że chyba umiem tak lepiej rysować, że umiem odwzorować, to co widzę, że mam ciekawą kreskę i pomysły takie, że to jest coś takiego, co warto rozwijać, że talent. I rysowałam, rysowałam, ale dopiero na studiach. Teraz studiuję na drugim roku ...
A co?
Malarstwo.
Malarstwo, malarstwo, proszę państwa.
Dopiero na studiach zaczęłam uczyć się pod okiem fachowców. No i się uczę...
Która droga według Ciebie jest tą drogą, którą będziesz chciała podążać: śpiew czy malarstwo, bo masz niezły orzech do zgryzienia, szczerze mówiąc, patrząc na to, że tu masz ogromny talent i w tej drugiej dziedzinie również. No to ciekawa jestem, co jest bliższe Twojemu sercu?
Szczerze mówiąc takim moim marzeniem jest to, żeby być taką artystką, która łączyłaby w tym, co robi, w swojej twórczości i dźwięk, i śpiew, i te wrażenia wizualne. Sztuki wizualne, obraz, chciałabym coś takiego rozwijać. Chciałabym działać na różnych polach, np. może tworzyć wystawy tematyczne, które byłyby powiązane z wrażeniami dźwiękowymi. Jest dużo możliwości i chciałabym tych możliwości spróbować, i odkrywać siebie na różnych płaszczyznach. Nie chciałabym wybierać, że to albo to. To by było najgorsze, bo i śpiew, i malarstwo uwielbiam, aczkolwiek wiadomo, kiedy śpiewam, te emocje są tak silne we mnie, że daje mi to ogromną satysfakcję. Jest to inna satysfakcja, porównując to z procesem tworzenia obrazu. Ale obie pasje są dla mnie bardzo ważne, chciałabym się spełniać, i realizować, i rozwijać się w nich razem.
Na koniec chciałabym Cię zapytać, co byś poradziła innym osobom z niepełnosprawnością, które poczują, że mają jakąś pasję, chciałyby, chcieliby coś robić, ale boją się, nie wiedzą, od czego zacząć, jakieś złote rady od artystki.
Wydaje mi się, że też kluczowym elementem jest wsparcie bliskich i rodziców. To jak jesteśmy wychowywani, to nas buduje, np. moja mama bardzo we mnie wierzyła, i dalej wierzy, dlatego ja też wierzę w siebie. Ale ogólnie wydaje mi się, że wszystko jest w naszych głowach i naprawdę bardzo wiele możemy zrobić, tylko musimy naprawdę zrozumieć, że to jest realne, że nasze marzenia są realne i szukać jakichś rozwiązań. U każdego jest inny klucz na to jak osiągnąć zamierzone cele, marzenia, ale wydaje mi się, że taka wiara i nieprzejmowanie się żadną krytyką, też to wsparcie bliskich. No też praca, rozwój, czyli bez pracy, nie ma kołaczy, trzeba ćwiczyć, ćwiczyć znaczy akurat, jeżeli chodzi o śpiew, malarstwo. No też, jeżeli chodzi o wiele innych dziedzin, po prostu skupić się na celu.
Jesteśmy świeżo po finałach Mam Talent, do których dotarłaś, to może właśnie na koniec zapytam Cię o tę medialną część rozwijania pasji. Czy udział w takim show, jakim jest Mam Talent, wzmocniło Cię w tym dążeniu do rozwoju pasji muzycznej? Jak to postrzegasz?
Na pewno było to dla mnie zupełnie nowe doświadczenie i naprawdę silne przeżycie, dużo emocji, stresu. Zobaczyłam też od kulis, jak wygląda produkcja takiego programu. Na pewno dało mi to taką mobilizację, bo wiem teraz, że bardzo wiele osób chce mnie słuchać, że podziwia to, co robię. To na pewno dodało mi skrzydeł, że mam dla kogo śpiewać. Udział w programie Mam Talent, wydaje mi się, że będzie takim preludium i mam dużo myśli, dużo marzeń i ja będę dalej szła do przodu.
Dlatego życzymy Ci z całego serca, tego rozwoju i samych sukcesów. Bardzo dziękujemy za dzisiejszą rozmowę.
Ja również bardzo dziękuję.
I do zobaczenia mam nadzieję na niejednej wielkiej uroczystości, na której będziemy mogli słuchać, jak śpiewasz, albo podziwiać, jak malujesz.
Albo to i to...
Dziękujemy.
Dziękuję bardzo
Dziękujemy.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Rusza głosowanie na najlepszego i najpopularniejszego sportowca 2024 roku – tegoroczne #Guttmanny nadchodzą
- Seniorzy w artystycznym żywiole
- Wspólna lekcja wrażliwości. Premiera spektaklu „Brzydkie Kacząko”
- Jak muzyka pomaga przebodźcowanym dzieciom? Ciekawe wyniki badań z polskich przedszkoli
- Nawet 30 kilometrów do ginekologa? Nierówny dostęp do ginekologów w Polsce - jak miejsce zamieszkania łączy się z jakością życia Polek?
Dodaj komentarz