Igrzyska w Tokio zakończone. Kibice powitali sportowców
7 złotych medali, 6 srebrnych i 12 brązowych (lub 11 – o czym dalej) i 17. miejsce w klasyfikacji medalowej. To dorobek reprezentacji Polski na Igrzyskach Paraolimpijskich Tokio 2020. W niedzielę, 5 września 2021 r., odbyła się ceremonia zamknięcia.
Tego samego dnia na Lotnisku Chopina w Warszawie wylądował samolot z kilkudziesięcioosobową grupą zawodników, w tym jedenaściorgiem medalistów. Przywitała ich dobrze ponad setka kibiców i członków rodzin, a także działacze i dziennikarze.
- Chciałabym bardzo serdecznie podziękować w imieniu swoim i wszystkich zawodników za wsparcie, które otrzymywaliśmy w czasie igrzysk paraolimpijskich – podkreśliła podczas krótkiego przemówienia tenisistka stołowa Natalia Partyka, zdobywczyni złota w drużynie i brązowego medalu w singlu. – Także mediom za wszystkie relacje, a kibicom za doping. Wspaniale było móc rywalizować mając takie wsparcie od was. Po raz kolejny okazuje się, że mamy najlepszych kibiców na świecie.
Swój złoty medal z turnieju drużynowego przekazała na licytację, a uzyskane w ten sposób pieniądze przeznaczy na Fundusz Stypendialny swojego imienia. Warto dodać, że jego stypendystkami były w przeszłości m.in. srebrna medalistka Igrzysk Olimpijskich w Tokio Maria Andrejczyk oraz Renata Śliwińska, która w Japonii zdobyła złoty medal paraolimpijski w pchnięciu kulą. Cena wywoławcza złotego medalu z Tokio: 100 tys. zł.
Zaważyły dwie minuty
fot. Ilona Berezowska
Natalia Partyka przywozi złote medale igrzysk paraolimpijskich regularnie od 2004 r. Tym razem jednak w singlu (kl. 10) doznała porażki 2:3 w półfinale ze „starą znajomą”, reprezentującą dziś Australię Yang Qian, i skończyło się na brązowym medalu. Tuż po meczu nie kryła rozczarowania i złości, ale dziś patrzy na tę porażkę trochę inaczej.
- To się musiało w końcu stać. Dosyć długo, chyba nawet za długo, kilkanaście lat byłam bez porażki, teraz w półfinale powinęła mi się noga – powiedziała nam na lotnisku. – Po prostu grałam z dobrą zawodniczką wyrównany mecz. Powiedziałabym, że to były dwie minuty trochę gorszej dyspozycji i to zdecydowało o mojej porażce. Ale to nie jest koniec świata. Ta porażka mi się miała prawo przytrafić, przytrafiła się na tych igrzyskach, ale – jak się okazuje – życie toczy się dalej. To tak naprawdę wiele nie zmienia, poza tym, że będę chciała w Paryżu się zrewanżować.
Tak naprawdę Partyka zrewanżowała się reprezentantce Australii już parę dni później. W finale turnieju drużynowego w decydującej o złotym medalu grze pojedynczej dość gładko pokonała ją 3:0.
- Musiałam jej pokazać, kto jest lepszy, że raz mnie może ograć, ale nie dwa razy na tym samym turnieju – śmiała się Natalia Partyka. – Tak że kończymy Tokio z wynikiem 1:1 i dalej będziemy grać – w Paryżu, pewnie wcześniej na jakichś mistrzostwach świata, bo zawsze gdzieś tam spotykałyśmy się w finałach, więc na pewno jeszcze wiele meczów przed nami.
Cel jest jeden
fot. Ilona Berezowska
Drugą zawodniczką złotej drużyny tenisistek stołowych (kl. 9-10) była Karolina Pęk. Ona także zdobyła dodatkowo brązowy medal w turnieju singlowym (kl. 9), choć łatwo nie było, a kluczowy był ćwierćfinał.
- Mogę powiedzieć, że powtórzyłam swój wynik z Rio, czyli brązowy medal w singlu i złoty w drużynie – mówiła nam po powrocie do kraju. – Mogę powiedzieć, że ten brąz w singlu był ciężej wywalczony niż ten z Rio, poziom się bardzo podniósł, doszło kilka nowych rywalek. U nas jest tylko osiem zawodniczek w grupie, ale ciężko przewidzieć, która wygra.
Rok 2021 dla Karoliny Pęk nie zaczął się dobrze. Kontuzja spowodowała, że przygotowania do Tokio odbywały się na ostatnią chwilę.
- Ten medal inaczej więc smakuje – mówiła zawodniczka. – Jest troszkę słodko-gorzki, ponieważ nie było złota, ale trzeba docenić to, co jest. Mam dopiero 23 lata, więc Paryż, potem jest Los Angeles, Brisbane. Jest jeszcze kilka paraolimpiad do wygrania.
To jest jej piąty medal igrzysk paraolimpijskich.
- Nigdy bym nie powiedziała, że taki sukces odniosę w życiu – przyznała Karolina Pęk. – A to jeszcze nie jest koniec. Moim celem jest zagranie w ośmiu igrzyskach paraolimpijskich, jeśli zdrowie pozwoli, i na każdych zdobywanie medali. Cel jest jeden: złoto w singlu.
Nie do opisania
fot. Bartłomiej Zborowski/Polski Komitet Paraolimpijski
W klasyfikacji medalowej tenisa stołowego Polska zajęła w Tokio znakomite czwarte miejsce, po Chinach, Australii i Francji. Nasi zawodnicy zdobyli dwa złote medale, jeden srebrny i cztery brązowe. Jednym z brązowych medalistów był debiutant, Maksym Chudzicki.
- To jest nie do opisania – stwierdził, zapytany o to, jak to jest zdobyć medal w debiucie na igrzyskach. – Pojechałem tam po prostu zagrać najlepiej, jak potrafię, a udało się zdobyć medal dla naszego kraju.
O strefę medalową w kl. 7 grał z Hiszpanem Jordim Moralesem.
- To mistrz świata z 2018 roku – mówił Maksym Chudzicki. – Grałem z nim bardzo dużo razy i nigdy w życiu z nim nie wygrałem, więc jak do niego podchodziłem, to od razu z ogromnym respektem, bo wiedziałem, że to będzie bardzo ciężki mecz. Natomiast wiedziałem, co miałem zagrać, miałem ustaloną już przed meczem taktykę i cały czas się jej trzymałem. Piłka za piłką, cały czas skoncentrowany starałem się zagrać najlepiej, jak potrafię.
Skończyło się wynikiem 3:0 dla naszego zawodnika, jednak w półfinale musiał uznać wyższość Chińczyka Yana Shuo. Do rewanżu zostały trzy lata.
- Teraz mam jeszcze większą motywację do trenowania – podkreślił Maksym Chudzicki. – Uwierzyłem, że jeśli mogę zdobyć brąz, to mogę również zdobyć coś lepszego, dlatego będę walczył jeszcze mocniej, będę trenował jeszcze ciężej i zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby się udało zdobyć coś lepszego dla naszego kraju.
Medal dla dziadka
fot. Ilona Berezowska
Więcej medali od tenisistów stołowych zdobyli dla naszego kraju jedynie lekkoatleci. Łącznie 11: pięć złotych oraz po trzy srebrne i brązowe.
Jedną ze złotych medalistek jest Karolina Kucharczyk, która odzyskała tytuł mistrzyni paraolimpijskiej w skoku w dal (kat. T20) zdobyty w Londynie, a stracony w Rio.
- To było 5 lat katorżniczej pracy, już nie zliczę tych obozów, treningów – przyznała w rozmowie z nami. – Ten mój wynik nie jest dla mnie zadowalający, ponieważ mój najlepszy skok jest o wiele lepszy. Cieszę się z medalu, ale wynik, jak na te treningi... Ale cieszę się, zdobyłam dla dziadka medal, mogę spać spokojnie.
Dziadkowi obiecała przywieźć złoty medal z Rio w 2016 roku. Tam udało się zdobyć srebro, do tego dziadek zmarł, gdy była na igrzyskach w Brazylii. Dlatego przyrzekła sobie, że obietnicę wypełni w Tokio. Dodatkowo tuż po igrzyskach w Rio dowiedziała się, że jest w szóstym tygodniu ciąży. Mały Kacperek trzymał za mamę kciuki. Na pewno także dzięki temu wsparciu udało się odzyskać złoty medal.
Może tak miało być?
fot. Bartłomiej Zborowski/Polski Komitet Paraolimpijski
Ze swojego medalu zadowolony jest także Maciej Lepiato. Dwukrotny złoty medalista igrzysk paraolimpijskich w skoku wzwyż (T44) zdobył brąz, ale tym razem to dla niego jak złoto.
- Ostatnio próbowałem sobie przypomnieć jakiegoś zawodnika, który zerwał Achillesa w nodze odbijającej w skokach i zdobył potem medal na mistrzostwach Europy czy świata, już nie mówiąc o igrzyskach. Nie ma takiego – podkreślił. – To jest kontuzja, która zamyka drogę większości do wysokich wyników. Te 2,04 i brązowy medal to oczywiście nie jest moje maksimum. Była okropna pogoda, zimno, deszcz lał. Ja w deszczu nie umiem skakać.
Samo zerwanie ścięgna Achillesa to nie było wszystko. Dodatkowo wdało się zakażenie i skoczkowi groziło nie tylko to, że nie wróci do sportu, ale że będzie miał poważne problemy z chodzeniem.
- Może tak miało być? – zastanawiał się. – Nabrałem ogromnej motywacji do jeszcze cięższej pracy i wyrzeczeń. Za rok mamy mistrzostwa świata w Japonii, na pewno będę bardzo dobrze przygotowany i będę chciał udowodnić sobie i rywalom, że to był wypadek przy pracy.
Czy za trzy lata w Paryżu zamierza odzyskać tytuł mistrza paraolimpijskiego?
- Definitywnie tak – odparł bez wahania.
Czołówka klasyfikacji medalowej Igrzysk Paraolimpijskich Tokio 2020
- Chiny 207 (96 złotych, 60 srebrnych, 51 brązowych)
- Wielka Brytania 124 (41, 38, 45)
- USA 104 (37, 36, 31)
- Rosyjski Komitet Paraolimpijski 118 (36, 33, 49)
- Holandia 59 (25, 17, 17)
- Ukraina 98 (24, 47, 27)
- Brazylia 72 (22, 20, 30)
- Australia 80 (21, 29, 30)
- Włochy 69 (14, 29, 26)
- Azerbejdżan 19 (14, 1, 4)
...
- Polska 25 (7, 6, 12)
Lista polskich medalistów Igrzysk Paraolimpijskich Tokio 2020
fot. Tomasz Przybyszewski
Złote medale
- Barbara Bieganowska-Zając (lekkoatletyka, 1500 m, kat. T20)
- Róża Kozakowska (lekkoatletyka, rzut maczugą, kat. F32)
- Karolina Kucharczyk (lekkoatletyka, skok w dal, kat. T20)
- Natalia Partyka, Karolina Pęk (tenis stołowy, drużyna, kl. 9-10)
- Renata Śliwińska (lekkoatletyka, pchnięcie kulą, kat. F40)
- Patryk Chojnowski (tenis stołowy, singiel, kl. S10)
- Piotr Kosewicz (lekkoatletyka, rzut dyskiem, kat. F52)
Srebrne medale
- Lucyna Kornobys (lekkoatletyka, pchnięcie kulą, kat. F34)
- Róża Kozakowska (lekkoatletyka, pchnięcie kulą, kat. F32)
- Adrian Castro (szermierka, szabla, kat. B)
- Rafał Czuper (tenis stołowy, singiel, kl. 2)
- Michał Derus (lekkoatletyka, 100 m, kat. T47)
- Szymon Sowiński (strzelectwo, P3 pistolet sportowy 25 m, kat. SH1)
Brązowe medale
- Oliwia Jabłońska (pływanie, 400 m st. dowolnym, kat. S10)
- Alicja Jeromin (lekkoatletyka, 200 m, kat. T47)
- Renata Kałuża (kolarstwo szosowe, jazda na czas, kat. H1-3)
- Justyna Kozdryk (podnoszenie ciężarów, kat. -45 kg)
- Natalia Partyka (tenis stołowy, singiel, kl. 10)
- Karolina Pęk (tenis stołowy, singiel, kl. 9)
- Marzena Zięba (podnoszenie ciężarów, kat. +86 kg)
- Maksym Chudzicki (tenis stołowy, singiel, kl. 7)
- Rafał Czuper, Tomasz Jakimczuk (tenis stołowy, drużyna, kl. 1-2)
- Maciej Lepiato (lekkoatletyka, skok wzwyż, kat. T64)
- Marcin Polak i pilot Michał Ładosz (kolarstwo torowe, wyścig na dochodzenie, kat. B – ten medal może zostać odebrany w wyniku afery dopingowej)
- Lech Stoltman (lekkoatletyka, pchnięcie kulą, kat. F55)
Komentarze
-
Brawo nasi ale....
06.09.2021, 10:25brawo nasi ale tak sprawadzam, że w RIO bylo tych medali prawie 40.....odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Rusza głosowanie na najlepszego i najpopularniejszego sportowca 2024 roku – tegoroczne #Guttmanny nadchodzą
- Seniorzy w artystycznym żywiole
- Wspólna lekcja wrażliwości. Premiera spektaklu „Brzydkie Kacząko”
- Jak muzyka pomaga przebodźcowanym dzieciom? Ciekawe wyniki badań z polskich przedszkoli
- Nawet 30 kilometrów do ginekologa? Nierówny dostęp do ginekologów w Polsce - jak miejsce zamieszkania łączy się z jakością życia Polek?
Dodaj komentarz