Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Twoje dziecko zaczęło wakacje? Powinno rozwiązać quiz na temat bezpieczeństwa nad wodą!

27.06.2021
Autor: rozmawiał Mateusz Różański, fot. archiwum prywatne i Integracji
Plakat ze zdjęciem manekina ze złamanym karkiem siedzącego na wózku ustawionym w pustym basenie

„Ostatni patrol przed zamknięciem Przystani. Biorę syna, płyniemy w stronę j. Drużno. Mijam most... zerkam na ludzi, byli tu także 0,5 h godziny wcześniej, ale coś mi nie gra... zawracam. Czy potrzebujecie pomocy? Pytam człowieka, który już, już ma podnosić mężczyznę z wody... Tak, coś mu się stało, nie może się ruszyć, skoczył na główkę... Stój!!!

Podnoszę głos: Nie podnoś go! Czekaj! Wyskakuję z łodzi. Delikatnie, trzymając głowę, przesuwam go na możliwie najpłytszą wodę. Błyskawiczne badanie neurologiczne. Brak czucia w prawej ręce i nodze. (...) Sekundy, a urazy wtórne zamknęłyby szansę na 100 proc.

Jest nadzieja.

Już z ekipą R-ki zabezpieczamy odcinek szyjny i ostrożnie przenosimy Grzegorza do karetki. 33 lata.

– Czym się zajmujesz?

– Rysuję... nie czuję ręki... jak będę żył?

– Żyjesz. Jak mogłeś skoczyć do wody, nie sprawdzając, jaka jest głebokość?

– Pomyślałem: most, wysoki beton, autostrada... musi być głęboko...

– 15 cm...”

To fragment posta, który na Facebooku umieścił Marcin Trudnowski, ratownik i instruktor ratownictwa wodnego, który od lat uczy młodzież, jak bezpiecznie spędzać czas nad wodą.


QUIZ dla dzieci i młodzieży o bezpiecznym zachowaniu się nad wodą


Mateusz Różański: Jak wiele osób skacze do wody na główkę? Czy rzeczywiście jest to tak groźne zjawisko? Jaka jest jego skala?

Marcin Trudnowski: Co roku kilkadziesiąt osób traci zdrowie, sprawność, a nawet życie, skacząc na główkę do wody. Można się zastanawiać, czy to dużo, czy mało, lecz za każdym razem to osobiste tragedie. Statystyki pokazują, że skoczkami są przeważnie nastoletni chłopcy. Choć zdarzają się też wyjątki – mężczyzna, którego uratowałem w zeszłym roku, był po trzydziestce. Najczęściej wygląda to tak, że chłopaki popisują się przed dziewczynami. Skoki traktują jako swego rodzaju próbę odwagi. Skaczą z mostów, wysokich brzegów do płytkiej wody, często w miejscach, których nie znają. Wtedy dochodzi do tragedii. Kończą najczęściej na wózku i bardzo rzadko wracają do zdrowia i pełnej sprawności. Tak było w opisanej przeze mnie sytuacji. Udało się tylko dlatego, że wiedziałem, jak w takich wypadkach postępować. Większość ludzi odruchowo chce wyciągać ofiarę z wody, a tego nie wolno robić.

Wyobraźmy sobie, że jesteśmy taką dziewczyną, przed którą ktoś chce się popisać, skacząc do wody. Co powinniśmy zrobić?

Każdej dziewczynie w takiej sytuacji zalecam odwrócenie się na pięcie i trzymanie się od takiego delikwenta jak najdalej. Bo raczej nie jest to dobry kandydat na partnera ani męża (śmiech). A tak poważnie, to chłopaków najbardziej do takich zachowań motywuje właśnie zainteresowanie wpatrzonych w nich dziewcząt. Dlatego jeśli nie wzbudzą entuzjazmu lub zainteresowania, to jest szansa, że dadzą sobie spokój z popisami. Trudno oczywiście powiedzieć, co siedzi w głowie chłopaka. Na miejscu dziewczyny nie pokazywałbym zainteresowania, a wręcz starał się odwieść go od pomysłu skoku na główkę. Bo tak naprawdę nikt, poza pływakami na zawodach, nie powinien w ten sposób skakać do wody. Nawet ratownicy tego nie robią. W ogóle nie powinno się skakać do wody – nawet na basenach to zakazane. Jest to zwyczajnie groźne nie tylko dla niefrasobliwego pływaka, ale też innych korzystających z wody.

A co robić, gdy jesteśmy świadkami, że ktoś skoczył na główkę i zrobił sobie krzywdę?

Przede wszystkim bardzo łatwo rozpoznać, że ktoś uszkodził kręgosłup, gdyż po skoku wypływa bezwładnie plecami do góry. Wtedy trzeba go ostrożnie i delikatnie przewrócić w wodzie na plecy – po to, żeby mógł oddychać. Chodzi o to, żeby naszymi działaniami nie wywołać urazów wtórnych. Przy tego typu urazach kręgosłup jest roztrzaskany i fragmenty kości mogą przerwać rdzeń kręgowy. Dlatego po takim wypadku pod żadnym pozorem nie wolno człowieka wyciągać z wody. Zamiast tego trzeba usztywnić jego głowę. Robi się to tak, że chwyta dłońmi rannego za barki od strony głowy i ściska ramionami głowę na wysokości uszu, i w tej pozycji czeka na przyjazd karetki. Cały czas dbając o to, by drogi oddechowe były drożne.

Pracuje pan z bardzo młodymi ludźmi, z dziećmi. Jak rozmawiać z nimi o bezpieczeństwie nad wodą?

Przede wszystkim z młodzieżą trzeba szczerze i do bólu. Na początku oczywiście są śmiechy i żarty, ale gdy potem opowiadam im o autentycznych sytuacjach, których byłem świadkiem, gdy ktoś nad wodą stracił sprawność, zdrowie lub życie, to momentalnie robi się na sali cisza. Tak naprawdę wystarczy wpisać na YouTube: „ostatni skok” lub „nieudany skok do wody”, a wyświetlą się filmy pokazujące skutki skoków na główkę. Często to wystarczy, aby w tym krytycznym momencie, tuż przed skokiem, ktoś jednak w ostatniej chwili sobie odpuścił i się wycofał.

Integracja taką wiedzę przekazuje od lat – w ramach kampanii „Płytka wyobraźnia”.

Jako ratownik i instruktor ratownictwa wodnego uważam, że to świetna kampania, która pokazuje zagrożenia związane ze skokami do wody.

Dziękuję i przy okazji rekomenduję nowe materiały edukacyjne, m.in. testy wiedzy o bezpiecznym zachowaniu się nad wodą, zamieszczone na stronie plytkawyobraznia.pl.

Chętnie z nich skorzystam.

Jak bezpiecznie zorganizować sobie odpoczynek nad wodą?

Jest kilka prostych i podstawowych zasad. Przede wszystkim amatorom rekomendujemy kąpieliska strzeżone. Są to miejsca przygotowane i regularnie sprawdzane przez ratowników. Korzystający z nich ludzie są na bieżąco informowani, jakie warunki panują na wodzie i czy mogą się w niej kąpać. Cały czas mówimy nie o pływakach zawodowych i nie o przeszkolonych do pływania na otwartych akwenach, ale o zwykłych ludziach, którzy chcą po prostu popływać. Powinno się też mieć jakiś sprzęt wypornościowo-ratowniczy – na przykład bojki SP, tzw. pamelki. Można je kupić w każdym sklepie sportowym i przez internet. Dzięki nim jest się dobrze widocznym, jest się czego złapać w przypadku trudności, ale też w razie potrzeby komuś ją podać.

My, ratownicy, stosujemy je od lat i pozytywnie wpłynęły na naszą pracę. Dzięki nim można uniknąć naprawdę tragicznych sytuacji. Byłem świadkiem takich wypadków, w których całe rodziny szły pod wodę. Dałoby się tego uniknąć, gdyby miały ze sobą choćby jedną bojkę. Oprócz tego trzeba pamiętać, by nie wchodzić do wody po obfitym posiłku, wypiciu alkoholu lub długim przebywaniu na słońcu, i nie wbiegać do niej zbyt szybko. Gdyby ludzie trzymali się tych prostych zasad, 95 procent wypadków nad wodą nigdy by się nie zdarzyło.

...bo woda nie wybacza błędów.

Tak. Ale to nie ona jest największym niebezpieczeństwem, tylko brawura, ignorancja, wypity alkohol i brak rozsądku.


Marcin Trudnowski

Marcin Trudnowski pozuje do zdjęcia półprofilem, podpierając palcami brodęPedagog, instruktor m.in. nurkowania, pływania, żeglarstwa, windsurfingu, pierwszej pomocy, rekreacji ruchowej, a także ratownik. Oprócz tego wicemistrz świata w pływaniu lodowym na dystansie 1 km, wicemistrz Polski w pływaniu długodystansowym na wodach otwartych w kategorii 45–49 lat. Na koncie ma też brązowy medal mistrzostw Polski w pływaniu długodystansowym w Pucku. Jest założycielem Grupy Wodnej, która prowadzi m.in. obozy i kolonie sportowe dla młodzieży. Zajmuje się też uczeniem młodych ludzi bezpiecznego korzystania z kąpielisk. Zacytowany tu jego post z Facebooka o mężczyźnie, który skoczył do wody na główkę, miał ponad 21 tys. udostępnień.


Płytka wyobraźnia

Najstarsza kampania społeczna Integracji (zainicjowana w 1996 r. pod nazwą „Nieświadomość”) ostrzega młodych ludzi przed lekkomyślnymi skokami do wody. Trwa do dziś, zaowocowała spotami telewizyjnymi i radiowymi, tysiącami plakatów przy plażach, na basenach i w ośrodkach wypoczynkowych, dziesiątkami tysięcy ulotek i materiałami edukacyjnymi dla ponad 1000 szkół w Polsce.

Kreacje przygotowane wraz z agencją Upstairs Young & Rubicam wyróżniono na Festiwalu Komunikacji Społecznej jako „Społeczny Program Roku 2002”, a kolejna odsłona kampanii, z 2014 r. – jako aukcja internetowa produktu „Szacun Tropików” – otrzymała tytuł Kampanii Społecznej Roku.

W 2016 r. plakat kampanii „Płytka wyobraźnia” stał się jednym z tematów na ustnej maturze. Uczniowie mieli analizować: „Teksty kultury jako narzędzie wypowiedzi użytecznej społecznie. Omówić zagadnienie, odwołując się do załączonego plakatu oraz wybranych utworów literackich”.

W 2018 r. powstały dwa testy wiedzy o bezpiecznym zachowaniu nad wodą (dla dzieci i młodzieży). Można je znaleźć na stronie plytkawyobraznia.pl (wraz z materiałami archiwalnymi kampanii).

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas