Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Co się robi dla niepełnosprawnych?

07.03.2007
Autor: Magdalena Gajda
Źródło: dodatek Praca nr 3/2007

Rozmowa telefoniczna przeprowadzona 23 stycznia 2007 roku.
logo dodatku Praca
- Dzień dobry. Jestem dziennikarką magazynu „Integracja PRACA". Chciałabym się dowiedzieć, czy zatrudniają Państwo u siebie osoby niepełnosprawne?
- Nasza firma jest zarządzana zgodnie z zasadą społecznej odpowiedzialności - CSR. Pracuje u nas pięć osób niepełnosprawnych.
- A ilu pracowników jest w Państwa firmie?
- Ponad 100 osób.
- To wiedzą Państwo, że w przypadku tak dużej załogi zatrudnienie 6-proc. osób niepełnosprawnych to wymóg ustawowy, a nie Państwa dobra wola?
- Noooo... tak.
- A społeczna odpowiedzialność biznesu to działania wykraczające poza zobowiązania prawne?
- Właśnie tak.
- To gdzie jest ten CSR?

Skrótu CSR pochodzącego od angielskiego wyrażenia Corporate Social Responsability, oznaczającego „biznes społecznie odpowiedzialny", coraz częściej używają polscy biznesmeni. Jeszcze chętniej stosują go specjaliści public relalions, których zadaniem jest stworzenie jak najkorzystniejszego wizerunku firmy - to znaczy takiego, który sprawi, że klienci zainteresują się właśnie jej produktami lub usługami. CSR oznacza bowiem wyższą, nowoczesną kulturę zarządzania. CSR to dobrowolne włączenie przez firmę do wszystkich działań nastawionych na zysk oraz do relacji z klientami i kontrahentami, także i zadań ukierunkowanych na rozwój społeczeństwa i ochronę środowiska.

Koncepcja CSR narodziła się w latach 70. ubiegłego stulecia, kiedy wiele międzynarodowych korporacji oskarżano o liczne nadużycia - m.in. przyczynianie się do degradacji środowiska czy wykorzystywanie dzieci do pracy przy taśmach produkcyjnych. Wtedy właśnie najbogatsze państwa świata, zrzeszone w OECD (Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju), stworzyły specjalny, etyczny kodeks postępowania w biznesie. Ponadto w 1999 roku pod auspicjami ONZ powstała nowa idea zwana „Global Compact", w której wzywano przedstawicieli biznesu do poprawy sytuacji najuboższych, przestrzegania praw człowieka i pracownika, ochrony środowiska oraz przeciwdziałania korupcji.

Biznesowa empatia

Rozwijając definicję CSR, firma „odpowiedzialna społecznie" to taka, która m.in. angażuje się w różnego rodzaju kampanie społeczne, kieruje się w swoich działaniach wewnętrznym kodeksem etycznym, tworzy raporty na temat zjawisk społecznych, wprowadza dobrowolnie systemy jakości, bezpieczeństwa, ochrony środowiska oraz w różnoraki sposób wspiera społeczności lokalne, w których funkcjonuje. Prościej rzecz ujmując - przedsiębiorca odpowiedzialny podaje np. na etykietach swoich produktów informację, że już na etapie badań powstawały one przy pełnym poszanowaniu praw zwierząt, albo prosi pracowników, by papier jednostronnie zadrukowany wykorzystywali powtórnie.

W 2006 roku Centrum Badań Opinii Społecznej (CBOS) przeprowadziło na zlecenie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) badanie sondażowe na temat zrozumienia przez polskich przedsiębiorców koncepcji społecznej odpowiedzialności. Na ponad 505 podmiotów gospodarczych, które wzięły udział w badaniu, aż 60 proc. dużych i 40 proc. małych firm uważa, że w prowadzeniu działalności należy uwzględnić potrzeby społeczne oraz kwestie ekologiczne.

Lista rodzimych praktyk CSR jest już całkiem pokaźna. Polski biznes organizuje specjalistyczne konferencje, kursy, wykłady, akcje prozdrowotne (np. Servier, Novartis), udostępnia nieodpłatnie technologie (np. koncern BP umieszcza na szkołach baterie słoneczne), a nawet przekazuje swoje produkty (np. IKEA). Wiele firm charytatywnie konsultuje, doradza, dokształca, likwiduje bariery mentalne i architektoniczne (np. Statoil na stacjach benzynowych). Philip Morris Polska S.A. (koncern tytoniowy) do każdej przekazanej przez pracownika darowizny dokłada drugie tyle pieniędzy, ERA promuje wśród klientów przekazywanie do recyklingu swoich starych, zużytych aparatów komórkowych, Microsoft popularyzuje technologie informatyczne wśród dzieci, młodzieży, nauczycieli oraz grup społecznych zagrożonych tzw. wykluczeniem informacyjnym - np. osób długotrwale bezrobotnych itd. Już wkrótce dzięki raportowi „Odpowiedzialny Biznes w Polsce 2006. Dobre przykłady", przygotowanemu przez Forum Odpowiedzialnego Biznesu, będziemy mogli przekonać się, jak wiele firm dołączyło do grona „odpowiedzialnych społecznie".

Kto musi, a kto chce zatrudniać osoby niepełnosprawne?

Nikt nie zaprzeczy, że oferowanie miejsc pracy osobom niepełnosprawnym to idea szlachetna i godna naśladowania. Ale czy każdy przedsiębiorca w Polsce może z czystym sumieniem wobec innych pracowników, partnerów i klientów wpisać do swoich promocyjnych prospektów zdanie: „Moja firma jest odpowiedzialna społecznie, bo zatrudniamy osoby niepełnosprawne"?

Kluczem do pełnego zrozumienia istoty CSR jest słowo: „dobrowolnie". To z własnej woli określona firma dotuje działalność szpitali, organizuje wycieczki dla szkół, sprowadza do kraju obrazy światowych artystów. Nie zmusza jej do tego żadna instytucja publiczna ani organizacja pozarządowa. W żaden też sposób nie narzuca jej tego polskie prawo.

Tymczasem zgodnie z obowiązującą „Ustawą o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych” każde przedsiębiorstwo, w którym zatrudnionych jest ponad 25 osób, ma obowiązek (!) przyjęcia do pracy 6-proc. pracowników niepełnosprawnych. Jeśli tego nie robi, to z powodu każdego tak nieobsadzonego stanowiska płaci co miesiąc kary na rzecz Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON). A zatem, w tym kontekście, firmą społecznie odpowiedzialną mogłaby być ta, która albo nie musi, ale zatrudnia osoby niepełnosprawne, albo oferuje im zdecydowanie więcej miejsc pracy, niż nakazuje to ustawodawca. Mogłaby być, gdyby nie... pieniądze.

Niepełnosprawnego ze znacznym, zatrudnię...

Tego typu oferty pracy zamieszczają w prasie nie tylko zakłady pracy chronionej. Powód, dla którego robią to także pracodawcy z otwartego rynku, jest bardzo prosty. Niepełnosprawny pracownik, to dla niektórych po prostu „dobry interes". Osoba, która otrzymuje świadczenie rentowe i chce je zachować -a takie przypadki przeważają - nie poprosi o wyższą pensję. Zatrudnienie niepełnosprawnego pracownika to dofinansowanie do wynagrodzenia, składek na ubezpieczenie społeczne, wyposażenia stanowiska pracy i szkoleń. A największe pieniądze firma otrzymuje wówczas, gdy pracownik wylegitymuje się orzeczeniem o niepełnosprawności w stopniu umiarkowanym lub znacznym.

Słysząc takie argumenty, na pewno niejeden pracodawca oburzy się, że wsparcie jest nędzne, procedury skomplikowane, niepełnosprawny podwładny pracuje tylko przez 7 godzin dziennie, a jak zacznie korzystać ze wszystkich przysługujących mu ulg, np. dodatkowych urlopów, to więcej będzie z nim problemów niż z niego korzyści.

No cóż, Drodzy Państwo... Dlaczego w takim razie w ogóle zatrudniacie niepełnosprawnych, korzystając przy tym z państwowych pieniędzy? Gdybyście szukali fachowca, nie zważając na to, czy jeździ na wózku, czy nie, a nie „człowieka z orzeczeniem", i zatrudnili go, nie czerpiąc korzyści z dopłat do jego zatrudnienia, moglibyście powiedzieć: jesteśmy firmą społecznie odpowiedzialną. Tym właśnie jest CSR - działaniami, które nie wzbogacają rachunku bankowego przedsiębiorstwa, ale dodają ciepłych barw jego wizerunkowi.

Buntownicy w słusznej sprawie

Buntuję się, choć rozumiem, że zanim do świadomości polskich przedsiębiorców, którzy często z trudem utrzymują się w swoich branżach, dotrze prosta prawda, że „niepełnosprawni są sprawni w pracy", nadal w kwestii zatrudnienia takich osób bardziej przekonujący będzie argument finansowy niż społeczny lub etyczny. Buntuję się, ale jednocześnie darzę jeszcze większym szacunkiem tych, którzy robią dla osób niepełnosprawnych coś więcej niż tylko samo ich zatrudnianie.

Wciąż mam nadzieję, że dzięki buntowi mojemu i innych, „niepełnosprawni" staną się „pełno-prawnymi" pracownikami firm i obywatelami tego kraju. Wierzę w to, że gdy za jakiś czas przeprowadzę podobną rozmowę, jak przytoczona na początku artykułu, i zapytam przedsiębiorcę, dlaczego zatrudnia u siebie osoby z niepełnosprawnością fizyczną lub intelektualną, odpowie mi ze zdziwieniem: „No przecież nie dla pieniędzy. Nie słyszała pani o biznesie społecznie odpowiedzialnym?". I nie będzie to przedsiębiorca z Wielkiej Brytanii, ale z Polski.


HENRYKA BOCHNIARZ, Prezydent Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan

Biznes społecznie odpowiedzialny to aktywne włączanie się firm w życie społeczności, w której funkcjonuje. Członkami takich społeczności są także i osoby niepełnosprawne. Tworzenie dla nich miejsc pracy to wyrównywanie ich szans na rynku zatrudnienia, ale także oddziaływanie na całą społeczność - np. zmniejszenie grupy bezrobotnych. Do tej pory niski wskaźnik osób niepełnosprawnych aktywnych zawodowo tłumaczono brakiem wiedzy wśród polskich przedsiębiorców na temat możliwości zatrudnienia takich pracowników. Dobre praktyki w tym zakresie sprowadzały się do likwidacji barier architektonicznych. Koncepcja CSR może być doskonałym nośnikiem rozpropagowania idei zatrudniania osób niepełnosprawnych, ale też innych działań na rzecz aktywizacji zawodowej tej grupy społecznej. PKPP Lewiatan angażuje się w projekty promujące zatrudnianie osób niepełnosprawnych na otwartym rynku - w wielu „naszych" firmach pracują osoby niepełnosprawne. Obserwujemy efekty takich kampanii. Pracodawcy mają coraz większą świadomość korzyści, jakie może przynieść ich firmie pracownik niepełnosprawny - i nie chodzi tylko o państwowe dofinansowanie.

Ilustracje: Monika Duliasz

***

Artykuł powstał w ramach projektu "Integracja - Praca. Wydawnicza kampania informacyjno-promocyjna"
współfinansowanego z Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach Sektorowego Programu Operacyjnego Rozwój Zasobów Ludzkich.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas