Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Ja, opiekunka

16.01.2014
Autor: Danuta z Czernichowa

Pisze do Was, ponieważ jestem zdesperowaną i wykluczoną opiekunką mojego niepełnosprawnego męża Bogumiła. Sytuacja, w której się znajduję, bardzo, bardzo odbija sie na mnie i mojej rodzinie. Jest coraz gorzej, żyjemy z męża renty, która na dodatek w ostatnim czasie została w 25 procentach zajęta przez komornika. Jest nas troje: mój chory mąż, ja i nasz pełnoletni, ale uczący się syn.

2 lipca 2010 r. mój mąż uległ wypadkowi motocyklowemu, którego następstwem jest jego obecny stan zdrowia: częściowy paraliż i uszkodzenie mózgu, do tego przeszedł rekonstrukcję czaszki, cierpi na padaczkę pourazową. Nigdy nie wiadomo, kiedy nastąpi atak. Padaczka jest zawsze bardzo niebezpieczna. Po wypadku mąż nie chodził i nie mówił w ogóle. Walczyłam tak uparcie, aby ćwiczył przy pomocy rehabilitanta i sama z nim ćwiczyłam, aż zaczął chodzić o kuli przy mojej pomocy. Mówić uczyłam męża przez 8 miesięcy i skutki są tak widoczne, że w miarę możliwości i w miarę potrzeby możemy porozmawiać.

W styczniu ubiegłego roku złożyłam wniosek do naszej gminy o świadczenie pielęgnacyjne i po długim czasie, po odwołaniu do SKO, dostałam decyzję pozytywną. Długo się nie nacieszyłam. Mężowi skończyło sie orzeczenie o niepełnosprawności i powtórnie dostał je na trzy lata, bo mając 46 lat, jest podobno zbyt młody na orzeczenie stałe. W lutym 2013 r. ponownie złożyłam do gminy wniosek; oczywiście odmówiono mi zasiłku, gdyż nie zwolniłam sie z pracy, a zostałam zwolniona – jako osoba nieproduktywna, ciągle na urlopach, aby opiekować się mężem. Dostałam odmowę z gminy, a potem i od SKO, a teraz moja sprawa jest w wojewódzkim sądzie administracyjnym. Dodam  tylko, że minęło pół roku a wokandy wciąż nie ma. Moje życie sie bardzo zagmatwało, nie wiem już, co robić. Walczę o godne życie moje i mojego męża. Coraz bardziej sie zadłużam, aby mieć na leki męża i podstawowe artykuły do życia, nie mówiąc o węglu i drewnie na opal...

5 grudnia br. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że nie wolno było odebrać świadczeń opiekunom osób niepełnosprawnych i że proceder ten narusza naszą równość. Mamy wyrok, ale musimy jeszcze czekać na nowa ustawę, co potrwa nie wiadomo ile…

 A co z nami? Kiedy piszę ten list, idą święta. Jak mam powiedzieć mężowi, że święta będą bardzo ubogie, a właściwie ich nie będzie? Jest nas, pokrzywdzonych opiekunów, prawie 150 tysięcy, żyjemy na skraju nędzy. Odejmujemy sobie od ust, aby podopieczny miał leki i cokolwiek do jedzenia. Piszę do Was, aby prosić o nagłośnienie naszej sprawy. Czy naprawdę aż tak bardzo przeszkadzamy społeczeństwu, my, opiekunowie, niepełnosprawni, chorzy czy starzy, żeby nas dyskryminować?

Danuta z Czernichowa

Komentarz

  • opiekun zony
    edek
    18.01.2014, 13:38
    rozumie w jakiej sytuacji jestes ja tez opiekuje sie zona od 5lat jest po wylewie tak jak ty stracilem ŚP zona nie chodzi sytuacja materialna w jakiej jestesmy nie obchodzi ani mopsu ani naszego nieRzadu liczyc mozemy tylko na jakis cud oczywiscie jak go dozyjemy

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas