Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Pomocy, chcę pracować

26.03.2013
Autor: Piotr Stanisławski
Źródło: Integracja 1/2013, ilust.: Ada Herbut, fot.: Tomasz Przybyszewski

Rynek pracy osób z niepełnosprawnością wciąż nie wygląda najlepiej, dlatego portal www.niepelnosprawni.pl wraz z magazynem "Integracja" rozpoczęły debatę o zatrudnieniu. Od ubiegłego tygodnia publikujemy cykl artykułów na ten temat. Czekamy na Wasze opinie!


Znalezienie pracy dla wielu osób z niepełnosprawnością stało się koniecznością. Niskie renty nie pokrywają nawet podstawowych wydatków związanych z codziennym życiem. Coraz więcej osób szuka zatrudnienia, ale nie zawsze wykorzystują wszystkie możliwości.

Pani Małgorzata jest jedną z tysięcy osób poszukujących pracy, która od kilku lat pozostaje bez zatrudnienia. Jej poszukiwania nie zakończyły się sukcesem. Jest w potrójnie trudnej sytuacji: jako osoba z niepełnosprawnością (ze schorzeniem kręgosłupa), długotrwale bezrobotna, a także kobieta, która weszła w wiek 55+. W podobnej bądź zbliżonej sytuacji znajduje się wiele osób z niepełnosprawnością. Chcą pracować, szukają pracy, lecz jej nie znajdują.

Jak sobie pomóc i zakończyć poszukiwania sukcesem? Zacznijmy od sytuacji pani Małgorzaty: – Choć jestem po operacji kręgosłupa i poruszam się swobodnie, nie mogę dźwigać i pracować długo w jednej pozycji. Do tej pory nie mogę znaleźć pracy z powodu wieku, dolegliwości i braku odpowiednich ofert pracy. Nie mam własnych środków, jestem uzależniona od męża, który jest tokarzem-frezerem, i pomocy mojej rodziny. Dochód netto na jedną osobę w naszej rodzinie wynosi 530 zł. Mam wyższe wykształcenie i 24-letni staż zatrudnienia, ale od 5 lat jestem bezrobotna po restrukturyzacji banku, w którym pracowałam, i zwolnieniu grupowym.

Ilustracja: kandydaci w oczekiwaniu na rozmowę kwalifikacyjną
Ilustracja: Ada Herbut

Pracowałam przy kontroli dokumentów, kontroli portfela należności, sprawdzaniu wielkości przyznanych kontyngentów eksportowych, a w banku w rachunkowości i przy księgowaniu przelewów. Ale wtedy wszystko odbywało się ręcznie, nie na komputerach. Próbowałam starać się o rentę z racji niepełnosprawności, jednak ZUS odmówił mi do niej prawa. W okresie bezrobocia ukończyłam sześć kursów o łącznej długości 15 miesięcy. Niestety, nie pomogły znaleźć pracy, bo pracodawcy wymagają głównie doświadczenia. Od rejestracji jako bezrobotna urząd pracy nie miał dla mnie żadnych ofert zgodnych z moim wykształceniem, a dwie oferty uwzględniające ukończone kursy z góry wymagały kilkuletniego doświadczenia na proponowanym stanowisku. Praca jest dla mnie życiowym być albo nie być, dlatego proszę o poradę i pomoc.

UP tylko na początek

Pierwszym krokiem, jaki czyni większość osób poszukujących zatrudnienia, jest rejestracja w urzędzie pracy. To słuszna decyzja, bo dzięki temu mogą otrzymać pewne zabezpieczenia  w początkowym okresie bezrobocia, a także możliwość odbycia różnych kursów i szkoleń.

Nie może to być jednak jedyny etap poszukiwań. Urzędy pracy zatrudniają doradców zawodowych, ale obsługują oni tylu klientów, że nie są w stanie poświęcić wiele czasu jednej osobie. Tracą na tym także osoby z niepełnosprawnością, które potrzebują doświadczonego doradcy, dobrze znającego rynek pracy dla tej grupy osób, potrafiącego dobrać odpowiedni typ szkolenia, które rozwinie kompetencje z uwzględnieniem sytuacji na rynku, kwalifikacje, umiejętności oraz cele, jakie człowiek sobie stawia. Krótko mówiąc, doradcy, który dobrze pokieruje kandydatem do pracy.

Trafienie na dobrego doradcę zawodowego jest kluczowe. Jego kompetencje, wiedza i doświadczenie w pracy z osobami z niepełnosprawnością potrafią kilkakrotnie zwiększyć szanse na znalezienie zatrudnienia.

Najwięcej takich fachowców zatrudniają organizacje pozarządowe, prowadzące projekty aktywizacji zawodowej osób z niepełnosprawnością. Osiągają na tym polu najlepsze wyniki. Dlatego kolejnym krokiem, jaki powinniśmy zrobić po rejestracji w urzędzie pracy, jest sprawdzenie, czy w okolicy są takie organizacje. Skorzystajmy również z internetu, wpisując hasło: „doradztwo zawodowe osób niepełnosprawnych” lub „projekt aktywizacji zawodowej osób niepełnosprawnych”.

Ilustracja: Pracownicy przy komputerze
Ilustracja: Ada Herbut

– Co z tego, że urząd pracy wyśle kogoś na piąty, szósty czy siódmy kurs, skoro tę wiedzę osoba zapomina w ciągu dwóch miesięcy, bo nie ma dla niej ofert pracy – mówi Łukasz Bednarski, doradca zawodowy w Centrum Integracja w Warszawie. – Chwytanie się kolejnych kursów może niczego nie zmienić w naszej sytuacji. Znacznie lepiej – po odpowiednio dobranym kursie – skupić się na konkretnej umiejętności i kompetencji. Czyli wybrać kurs zawodowy i rozwijać daną specjalizację. Jeśli np. kurs księgowości, to z poznaniem konkretnego jednego lub dwóch programów, a nie tylko kurs ogólny. Opanowanie nawet kilku, lecz podstawowych umiejętności, często dziś nie wystarcza.

Ta zasada odnosi się także do pracy biurowej. Jak pokazują doświadczenia organizacji pozarządowych oraz agencji pośrednictwa pracy, osoby z niepełnosprawnością najczęściej chciałyby pracy w biurze jako pomoc biurowa.

Niestety, takich ofert jest jak na lekarstwo. Są oferty pracy biurowej, lecz dotyczą konkretnych stanowisk specjalistycznych, np. spraw administracyjnych, kadrowych, sprzedaży, księgowości, informatyki, grafiki itd. Nawet obsługa komputera na podstawowym poziomie ze znajomością Excela, Office’a i wyszukiwaniem informacji w internecie oraz obsługa kserokopiarki i drukarki mogą nie wystarczyć. Znajomość jednego języka obcego znacznie zwiększa szanse, ale najbardziej znajomość w jakiejś dziedzinie i korzystanie z narzędzi do pracy w stopniu zaawansowanym. Dlatego następna rada brzmi: róbmy szkolenia specjalistyczne lub w stopniu zaawansowanym.

– Mamy często oferty pracy biurowej dla osób niepełnosprawnych nawet bez doświadczenia zawodowego, ale niewiele z nich spełnia oczekiwania pracodawców – mówi Patrycja Miązek z agencji pośrednictwa pracy Job Impuls. – Często osoby te mają niskie wykształcenie i nie znają żadnego języka, a oczekują lekkiej pracy, najchętniej przy obsłudze ksero, odbieraniu faksów, telefonów, czy noszeniu dokumentów.

Pracodawcy oczekują kwalifikacji i specjalizacji w jednej chociaż dziedzinie: księgowości, informatyce, logistyce, grafice, sprzedaży czy jakiejkolwiek innej.

Strategia małych kroków

Takie kwalifikacje posiada wiele starszych, wykształconych osób z niepełnosprawnością, z doświadczeniem zawodowym, które weszły w wiek 55+. Ale z powodu przerwy w zatrudnieniu mają problemy z pracą w konkretnych programach komputerowych. Pracę wykonywali ręcznie, a głównymi narzędziami były długopis i kalkulator. Teraz nie tylko muszą nauczyć się obsługi komputera, lecz przede wszystkim opanować specjalistcyzne programy, np.: księgowy, finansowy, sprzedażowy, kadrowy czy magazynowy.

Doradcy zawodowi podkreślają, że takie osoby po zakończonych kursach powinny jak najszybciej wykorzystać nabyte umiejętności. Nie jest to proste, bo pracodawcy wolą zatrudniać ludzi młodszych. Dlatego radzą, aby starać się o staż lub pracę tymczasową, a nawet praktyki w formie wolontariatu. To może też oznaczać przyjęcie oferty pracy poniżej kwalifikacji, na niższym stanowisku czy też z gorszymi warunkami finansowymi, niż te otrzymywane kiedyś. Jeśli w początkowym okresie osoby zgodzą się na inne formy pracy czy niższe zarobki, dadzą sobie szansę na zdobycie nowych doświadczeń. A te są im teraz najbardziej potrzebne.

Takie podejście powinno zaprocentować w przyszłości.

– Osoby 55+ powinny przyjąć inną strategię powrotu na rynek, niż szukać pracy i stanowisk, które od razu spełnią ich oczekiwania – mówi Łukasz Bednarski. – To jest strategia odbudowywania swojej pozycji. Jej częścią jest zmniejszenie oczekiwań w pierwszym okresie powrotu na rynek pracy. Jeśli sprawdzą się w nowym miejscu, to mają duże szanse awansować w firmie. A gdy zmienią firmę, będą już posiadały nowe doświadczenie po długiej przerwie. Później będą mogły żądać więcej. Nie powinny też bać się przekwalifikowania, kiedy tam, gdzie mieszkają, nie ma ofert dla kandydatów z ich kwalifikacjami. Doradca zawodowy znający miejscowy rynek pracy poradzi, co wybrać.

Na własną rękę

Rejestracja w urzędzie pracy, szkolenia, kursy i spotkania z doradcą zawodowym nie powinny wykluczać poszukiwania pracy na własną rękę. Dobry doradca wyjaśni, jak najlepiej jej szukać i jakich unikać błędów.

Dziś głównym miejscem poszukiwania jest internet. Firmy na swoich stronach najczęściej ogłaszają nabór pracowników. Szukajmy też ofert w komercyjnych agencjach pośrednictwa pracy, które prowadzają projekty dla osób z niepełnosprawnością, jak np. Job Impuls. Ponadto jednak na stronach organizacji pozarządowych zajmujących się pośrednictwem pracy dla tej grupy.

Znalezienie pracy na pełny etat nie jest łatwe, dlatego sięgajmy również po oferty w agencjach pracy tymczasowej, jak np. InterKadra. Jeśli sprawdzimy się – także będąc na stażu – a przełożeni zobaczą, jak wartościowymi jesteśmy pracownikami, firma może zaoferować pracę stałą. Nie są to rzadkie przypadki.

Jeśli szukamy pracy w konkretnych firmach i zamierzamy wysłać im swoje CV, a nie mamy pewności, czy zatrudniają one osoby z niepełnosprawnością, zadzwońmy tam i o to zapytajmy. Ma to znaczenie zwłaszcza wtedy, kiedy są wątpliwości, czy wspominać w CV o niepełnosprawności. Jeśli firma zatrudnia takie osoby, istnieje duże prawdopodobieństwo, że obiekt jest dostosowany, a firma korzysta z dofinansowania z PFRON do wynagrodzeń pracowników. Poza tym firma może być zainteresowana zatrudnieniem osób z niepełnosprawnością, aby zmniejszyć własne wpłaty na PFRON za niespełnienie limitu zatrudniania takich osób.

Banknoty
Fot.: Tomasz Przybyszewski

Warto zadzwonić jeszcze z innego powodu: wtedy, gdy nie mamy pewności, czy nasze kwalifikacje na stanowisko w firmie, do której zamierzamy wysłać swoje CV, są wystarczające. Zadzwońmy i zapytajmy, jakie szkolenia dają największe szanse na zatrudnienie na takim stanowisku, jakie specjalistyczne kursy są najbardziej cenione i znajomość jakich programów jest najbardziej pożądana. To pomoże w przyszłości lepiej dobrać odpowiednie kursy i szkolenia i nie marnować czasu.

Wypytanie o to samo w kilku firmach pozwoli zorientować się, co jest cenione na rynku pracy w miejscu i okolicy zamieszkania.

CV z wyznaniem

Jeśli mamy taką możliwość, zanim wyślemy pierwsze CV, skonsultujmy jego treść z doradcą zawodowym znającym problemy i rynek pracy osób z niepełnosprawnością. Wysyłanie jednego CV do wszystkich potencjalnych firm nie jest wskazane. CV powinno być dopasowane do konkretnej firmy, dla której liczą się inne kompetencje, i te należy wyeksponować. O zainteresowaniach nie piszmy ogólnikowo, np. sport, muzyka, film, książka. Sprecyzujmy je – jeśli sport, to jaka dyscyplina, jeśli literatura – to jaki gatunek, autor lub krąg kulturowy (np. iberyjska), jeśli muzyka, to także jaki gatunek lub wykonawcy.

Wpisywanie ogólnikowo wielu zainteresowań może zostać odebrane jako oznaka powierzchowności, a nie ciekawej osobowości. Nie należy także eksponować swojej niepełnosprawności. Nawet wtedy, gdy CV wysyłamy do firm, które zatrudniają osoby z niepełnosprawnością. Najważniejsze są nasze kompetencje, kwalifikacje oraz motywacje do podjęcia pracy i chęć rozwoju.

Jeśli decydujemy się na wpisanie informacji o niepełnosprawności, to tylko w dodatkowych informacjach lub uwagach na samym końcu CV. Tam także możemy wspomnieć o możliwości refundacji swojego wynagrodzenia z PFRON i możliwości obniżenia przez pracodawcę wysokości wpłat na Fundusz. Z niepełnosprawności można zrobić atut, bo z nią wiążą się korzyści finansowe i ulgi dla pracodawcy, ale nie powinien być to atut najważniejszy.

– Możemy krótko wymienić te dodatkowe korzyści, jakie pracodawca zyska, gdy nas zatrudni – kończy poradę Łukasz Bednarski. – Jeśli mamy np. znaczny stopień niepełnosprawności, to firma otrzyma refundację na nasze wynagrodzenie z Systemu Dofinansowania i Refundacji (SODiR) w wysokości 1890 zł. Jeśli mamy umiarkowany stopień – to 1050 zł. Ponadto pracodawca zapłaci mniej na PFRON – tzw. kary – jeśli nie zatrudnia wystarczającej liczby pracowników z niepełnosprawnością.

Zatrudnienie jednej osoby ze znacznym stopniem niepełnosprawności zmniejsza te wpłaty od 1500 zł do nawet 4500 zł, w zależności od tego, ile firma zatrudnia ludzi i ile wśród nich jest osób z  niepełnosprawnością.

Gdy otrzymamy zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną, to niezależnie od tego, czy napisaliśmy o swojej niepełnosprawności, czy nie, czy jest ona widoczna, czy nie, musimy nauczyć się o niej mówić tak, aby nie wystraszyć pracodawcy. Kiedy padnie takie pytanie lub zdecydujemy się o niej powiedzieć, musimy zrobić to spokojnie i precyzyjnie.

Organizacje pozarządowe zajmujące się pośrednictwem pracy dla osób z niepełnosprawnością prowadzą specjalne treningi i symulacje rozmowy kwalifikacyjnej. To ważna i bardzo cenna część ich szkoleń. Nie tylko dlatego, że uczą odpowiedniej reakcji na wiele różnych, czasem zaskakujących pytań. Pozwalają także obyć się ze stresem, a dzięki spotkaniom z psychologiem odbudować wiarę w siebie i swoje możliwości.

Wiele osób z niepełnosprawnością, choć szuka pracy, po doświadczeniach i rozczarowaniach często już nie wierzy, że ją znajdzie. To widać i słychać podczas rozmów kwalifikacyjnych.


Pójdź do organizacji zajmujących się doradztwem zawodowym:

www.niepelnosprawni.pl
www.fpmiinr.org.pl
www.hejkoniku.org.pl
www.psouu.org.pl
www.far.org.pl
www.pomocmaltanska.pl
www.spoza.org.pl
www.popon.pl

Komentarz

  • Chcę pracować
    krystyna
    01.04.2013, 12:58
    Integracjo -dobrze się pisze a w realu jest co innego Syn z 2 grupą niepełnosprawności został zatrudniony w sklepie jako pomoc sprzedawcy.PEFRON miał płacic pracodawcy jako ze zatrudnił niepełnosprawnego ,niestety nie płaci od grudnia tj od czasu zatrudnienia-raporty są wysyłane i nic a tym samym syn pracuje ZA DARMO-CZYLI NIE JEST TAK JAK TO SIE WSZĘDZIE PISZE

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas