Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Rozpoznanie punktem zwrotnym w terapii choroby rzadkiej

30.12.2020
Autor: Beata Dązbłaż, fot. materiały prasowe
laptop z logo konferencji po prawej stojak na kamerę w tle kobieta i mężczyzna coś ustalają przy stole

- Rodzic jest pełnoprawnym członkiem zespołu opiekującego się dzieckiem z chorobą rzadką. Powinniśmy go słuchać, szanować i być wsparciem – mówił lek. med. Michał Błoch z Hospicjum dla Dzieci Dolnego Śląska „Formuła Dobra” i Kliniki Pediatrii, Gastroenterologii i Żywienia USK we Wrocławiu.

29 grudnia Fundacja „Potrafię Pomóc” zorganizowała online konferencję „Skoordynowana opieka nad pacjentami z chorobami rzadkimi i ich rodzinami”.

Michał Błoch zwrócił uwagę, że w opiece nad pacjentem z chorobą rzadką kluczowe jest rozpoznanie i diagnoza choroby. W przypadku chorób rzadkich nie zawsze to jest proste i oczywiste. Jednak w procesie choroby i całej sytuacji rodziny chorego jest to niezwykle istotne. 

- Daje to przede wszystkim odpowiedź na pytanie „co jest mojemu dziecku”, zdejmuje ciężar odpowiedzialności z barków rodziców, daje szansę na odnalezienie grupy osób w tej samej sytuacji – mówił lek. Michał Błoch.

Rozpoznanie upraszcza wiele spraw w całym procesie leczenia, daje wiedzę specjalistom i rodzinie, wskazuje na rokowania i daje możliwość poszukiwania konkretnych rozwiązań. Daje także możliwość znalezienia odpowiedniego specjalisty z danej dziedziny. 

- Oczywiście są negatywne strony tej sytuacji, kiedy rodzina dostaje rozpoznanie, musi uporać się z wieloma sprawami. Wymieniam tu tylko kilka elementów jak konieczność nauczenia się trudnej nazwy choroby, osamotnienie, niewiedza, bezsilność, bezradność, brak zrozumienia i nadziei – wyliczał Michał Błoch.

Punkt zwrotny

Podkreślił także, że rozpoznanie jest pewnym punktem zwrotnym w życiu każdej rodziny – zmienia się sposób patrzenia na problem, ale też i kończy się pewien etap.

- Niestety są to takie sytuacje, że zadowolony genetyk to załamany pediatra, a więc genetyk stawia kropkę na i, wydaje zalecenia, a pediatra staje w obliczu pewnego wyzwania – mówił lekarz.

Podkreślił, że każda choroba rzadka jest nieobliczalna.

- Oczywiście mamy pewnego rodzaju wzór, ale jest on bardzo uproszczony. To jest rusztowanie, które każde dziecko wypełnia swoimi problemami. Rozpoznanie daje szkielet opieki, a treścią wypełnia go zespół specjalistów, rodzina i przebieg choroby u konkretnego dziecka – mówił specjalista. 

Nowe możliwości

Rozpoznanie choroby to także nowe możliwości, jak skorzystanie z programu „Za życiem”, programy terapeutyczne, lekowe, uzyskanie orzeczenia o niepełnosprawności, rehabilitacja, zaopatrzenie w wyroby medyczne czy zwrócenie się ku organizacjom pacjenckim.

Skoordynowana opieka nad dzieckiem z chorobą rzadką zakłada udział w procesie jego leczenia wielu specjalistów jak np. pediatra, lekarze specjaliści, nauczyciel, pedagog, terapeuta, pielęgniarka, logopeda czy psycholog, fizjoterapeuta, dietetyk i oczywiście rodzic.

- Ważne, by była jedna osoba w zespole koordynująca cały proces. I trzeba pamiętać też, że dziecko zawsze pozostaje pod opieką POZ, żadne dziecko nie wypada z systemu, a więc bilanse, szczepienia zapewnia POZ – podkreśli lek. Błoch.

Kluczowa komunikacja

Kluczowa jest komunikacja w zespole opiekującym się, znajomość dokumentacji i wzajemne zaufanie specjalistów. 

- Ważna jest także stałość zespołu – zaznaczył. – Praca musi być oparta na bazie naukowej, medycznej. Dzięki modelowi skoordynowanej opieki możemy mieć stałą relację z rodziną, możemy monitorować terapię pacjenta. Dzięki temu rozbrajamy bezradność rodziców. To zapewnia także najlepszą jakość życia pacjenta – dodał.

Bezpieczeństwo nadrzędne

Lek. Błoch poruszył także temat medycyny alternatywnej.

- Jeśli nie ma sprawdzonych naukowych metod odpowiadamy „nie”. Nadrzędną powinnością zespołu jest dbanie o bezpieczeństwo pacjenta. To jest bronienie pacjenta przed szarlatanerią, drenażem finansowym czy emocjonalnym dla rodziny. Rodzice muszą mieć zaufanie do zespołu i uczciwie informować np. o suplementacjach czy ziołach alternatywnych, które stosuje.

Cały zapis konferencji znajduje się na koncie YouTube Fundacji „Potrafię Pomóc”.

Wrocławska konferencja zorganizowana została przez Fundację „Potrafię Pomóc” na rzecz Dzieci Niepełnosprawnych z Wadami Rozwojowymi - Centrum Diagnostyczno-Terapeutyczne Chorób Rzadkich im. Bartłomieja Skrzyńskiego, Wydział Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, Studenckie Koło Naukowe Katedry Pediatrii Wydziału Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, a patronatem objęła ją dr Anna Kołcz - Dziekan Wydziału Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.

 

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

  • Lekarze nie wierzą chorym
    Dynia
    30.12.2020, 18:44
    36 lat czekania na diagnozę, odsyłanie do psychiatry, wyzywanie od hipochondryczek, lekceważenie – wszystko to robili lekarze na których trafiałam. 20 lat "leczył" mnie psychiatra. Widział co się ze mną dzieje, pisał karteczki do innych lekarzy aby potraktowali mnie poważnie. nikt nie słuchał ani mnie ani jego. Gdy chodziłam trzymając się płotu rodzina na siłę wystawiała mnie przed dom zmuszając do wychodzenia na dwór, kiedy ja ledwo trzymam się na nogach. Paradoksalnie to jak traktowali mnie lekarze i rodzina mocno mnie zahartowało. Po 36 latach cierpień wreszcie trafiłam na lekarza któremu się chciało coś zrobić a nie odsyłać z powrotem do psychiatry. Diagnoza u tego lekarza trwała 5 lat przez procedury NFZ. Gdy dostałam wreszcie diagnozę byłam już słabowidząca i nie chodząca. Zespół ehlersa-danlosa, zespół marfanopodobny i dystrofia mięśniowa - to wykazały badania genetyczne. Mam ogromny żal do wszystkich, a szczególnie do lekarzy że przez ich ignorancję nie miałam żadnego leczenia, rehabilitacji i byłam traktowana jak wariatka. Powinnam być rehabilitowana od dziecka. Zamiast tego łykałam tony psychotropów. Założę się że takich jak ja jeszcze kilku by się znalazło. Już nie wspomnę jak ogromne problemy były na komisjach orzekających. Nikomu nie życzę tego co przeszłam. Nie dajcie się poniżać, ani wyzywać od wariatów. To wy najlepiej wiecie że dzieje się z waszym ciałem coś niedobrego.
    odpowiedz na komentarz
Prawy panel

Wspierają nas