Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Uczniowie ze specjalnymi potrzebami odcięci od nauki. Apel społeczników do ministra edukacji

15.05.2020
Autor: oprac. Mateusz Różański, fot. Rob Gonyea/Freeimages.com
Źródło: Inicjatywa „Chcemy całego życia!”
Puste kolorowe szkolne krzesełka i stoliki

Joasia, dziewczyna z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu umiarkowanym i epilepsją, nie odbyła żadnej lekcji zdalnej. Tak samo Kamil, chłopiec z autyzmem. U Bartka, chłopca w spektrum autyzmu i z ADHD, zamknięcie w domu i radykalna zmiana rutyny spowodowały nasilenie stanów lękowych, ataki paniki, autoagresję i utratę ciężko wypracowanych umiejętności. To tylko troje z ogromnej grupy uczniów, którzy ze względu na trudną sytuację spowodowaną pandemią stracili dostęp do edukacji. W imieniu uczniów ze specjalnymi potrzebami inicjatywa „Chcemy całego życia!” wystosowała pismo do Dariusza Piontkowskiego, ministra edukacji narodowej.

„Dostajemy częste sygnały, że rodzice czują się pozostawieni sami sobie i przytłoczeni nadmiarem zadań, niejednokrotnie całkowicie niedostosowanych do indywidualnych potrzeb ich dzieci, warunków edukacji domowej i realiów życia rodzin osób z niepełnosprawnościami” – czytamy w apelu wystosowanym do ministra Piontkowskiego.

Uczniowie ze sprzężeniami najbardziej poszkodowani

Według członkiń i członków inicjatywy „Chcemy całego życia!”, najwyższą cenę za brak przygotowania edukacji specjalnej do warunków nauki zdalnej zapłacą uczniowie z niepełnosprawnościami sprzężonymi, którzy stracili bezpowrotnie czas wydłużonych etapów edukacyjnych.

„Tą stratą zaniepokojeni są rodzice, bowiem wydłużony etap edukacyjny z założenia ma kompensować braki, zapewnić uczniowi komfort nauki w odpowiednim dla niego tempie, dać dodatkowy cenny czas na utrwalanie wiadomości i umiejętności, na kształtowanie niezbędnych w życiu kompetencji. Okres pandemii odebrał tę możliwość, pozbawił uczniów prawa do rzetelnej edukacji” – czytamy w piśmie.

Przedstawiciele „Chcemy całego życia” apelują o przeprowadzenie w trybie pilnym obowiązkowej ewaluacji i modyfikacji zapisów Indywidualnych Programów Edukacyjno-Terapeutycznych (IPET), stosownie do aktualnych warunków nauczania, wraz z uwzględnieniem w nich szczególnej roli rodziców lub opiekunów.

„Tak jak szkoły przeszły w zdalny tryb pracy, tak i IPET-y muszą stać się zdalne i efektywne, na bieżąco dostosowywane, podążające za uczniem. Tzw. IPET-y zdalne winny uwzględniać potrzeby i możliwości psychofizyczne oraz zasoby rodzinne. Ewaluacja ich zapisów musi odbywać się systematycznie, w ciągłym trybie monitorowania efektów” – czytamy w piśmie do resortu oświaty.


Poniżej zamieszczamy całą treść apelu

Szanowny Panie Ministrze,

z dniem 16 marca br. zamknięte zostały placówki oświatowe dla dzieci i młodzieży w całym kraju w związku z zagrożeniem rozprzestrzeniania się COVID-19. Tego samego dnia szkoły rozpoczęły edukację zdalną, czyli wielki narodowy eksperyment edukacyjny. Eksperyment, który w wielu przypadkach okazał się dobrym rozwiązaniem na obecne czasy, ale jednocześnie pokazał wykluczenie cyfrowe i edukacyjne tysięcy uczniów w Polsce. Tego samego dnia bowiem skończyła się szkoła dla wielu dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, zwłaszcza dla uczniów z niepełnosprawnościami. Nie ma lekcji, nie ma kontaktu z rówieśnikami, nie ma rewalidacji i terapii. Jest samotność, chaos, regres i dramaty zamknięcia w czterech ścianach. Ta sytuacja dotyczy całych rodzin, ponieważ wielu rodziców musiało przejąć w tym czasie role nauczycieli, terapeutów, specjalistów, rehabilitantów, często rezygnując z obowiązków zawodowych.

Joasia z małopolskiej szkoły specjalnej, uczennica z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego ze względu na niepełnosprawność intelektualną w stopniu umiarkowanym i epilepsję, nie odbyła żadnej lekcji zdalnej. Jej młodsze rodzeństwo korzysta naprzemiennie ze starego laptopa i smartfona mamy, jednak dla Joasi to za duże wyzwanie. Nauczyciele i samotnie wychowująca dzieci mama poddali się przy pierwszej próbie przeprowadzenia lekcji. Joasia dostaje trzy karty pracy w tygodniu do wypełnienia, zawierające powtórzenia przerobionego materiału. Ten rok szkolny jest dla niej stracony.

Podobnie jak dla Bartka w spektrum autyzmu i z ADHD, ucznia łódzkiej szkoły podstawowej integracyjnej, u którego zamknięcie w domu i radykalna zmiana rutyny spowodowały nasilenie stanów lękowych, ataki paniki, autoagresję i utratę ciężko wypracowanych umiejętności koncentracji na krótkich zadaniach. Rodzice i nauczyciele przygotowywali Bartka do edukacji w szkole branżowej, jednak jego regres jest tak głęboki, że plany te w zaledwie kilka dni stały się nierealne i potrzebna była interwencja farmakologiczna. Kamil, młody człowiek w spektrum autyzmu, uczeń szkoły specjalnej w centralnej Polsce, za rok kończy edukację szkolną. Od momentu przejścia w tryb zdalny nie miał ani jednej lekcji. Nie ma komputera ani telefonu z dostępem do internetu. Mama wychowuje go sama. Nie została poinformowana przez szkołę, że w takiej sytuacji rodzinie przysługuje wypożyczenie sprzętu lub alternatywne przekazywanie zadań.

Takich przykładów znamy bardzo wiele, prowadząc działalność interwencyjno-rzeczniczą w ramach inicjatywy obywatelskiej „Chcemy całego życia!”. Wiemy, że oprócz uczniów dobrze radzących sobie w trybie nauki zdalnej, jest duża grupa wykluczonych, którzy nie mogą podjąć nauki przez internet, i w przypadku których niestety nie podjęto nawet próby dostosowania do nowych form nauczania.

Zamknięcie szkół zmusiło rodziców do przejęcia obowiązków nauczycieli i specjalistów, choć większość z nich nie posiada kompetencji, by sprostać takim zadaniom. Dostajemy częste sygnały, że rodzice czują się pozostawieni sami sobie i przytłoczeni nadmiarem zadań, niejednokrotnie całkowicie niedostosowanych do indywidualnych potrzeb ich dzieci, warunków edukacji domowej i realiów życia rodzin osób z niepełnosprawnościami. Raportowanie, skanowanie, przesyłanie, drukowanie – to nowe zadania rodziców dzieci z niepełnosprawnościami, którzy nie korzystają z subwencji oświatowej, a przejmują większość obowiązków szkoły oraz ponoszą koszty materialne i psychiczne zdalnego nauczania. Nauczyciele, rozliczani ze swojej pracy przez swoich zwierzchników, naciskają na „raportowanie” w określonym czasie, co jest zadaniem ponad siły rodzin uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi.

Dzieciom i młodzieży ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi narzuca się tempo pracy nieadekwatne do ich możliwości. Uczniowie i rodzice skarżą się na zbyt dużą ilość przesyłanego materiału. Oprócz konieczności wykonania zadań z przedmiotów obowiązkowych, uczniowie z niepełnosprawnościami zwykle odrabiają też prace z zajęć terapeutycznych i rewalidacyjnych, które w formule zdalnej – zamiast wspierać – powodują dodatkowe obciążenia. Frustrację wywołuje też fakt, że uczniowie są oceniani według odgórnych wytycznych, a oceny te są często krzywdzące, zważywszy nakład pracy i warunki, w jakich pracują dzieci i ich rodzice.

Tradycyjnie szkoła spełnia wiele funkcji: uczniowie oprócz pobierania nauki uczęszczają na zajęcia dodatkowe, rozwijając swoje pasje i talenty; korzystają także z zajęć rewalidacyjnych, specjalistycznych z logopedami, pedagogami, psychologami. W warunkach zdalnej edukacji specjalistyczne wsparcie to często jedynie namiastka wsparcia. Zarówno dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, jak i ich rodzice dotkliwie odczuwają brak oddziaływań pomocniczych i rewalidacyjnych, brak wsparcia terapeutycznego i dostępu do lekarzy specjalistów.

Uczniowie z orzeczeniami o potrzebie kształcenia specjalnego realizują edukację zgodnie z wytycznymi Indywidualnych Programów Edukacyjno-Terapeutycznych (IPET). Programy te powstają na podstawie diagnozy psychologicznej, funkcjonalnej, pedagogicznej, informacji medycznej, w oparciu o wielospecjalistyczną ocenę poziomu funkcjonowania ucznia. To swoiste drogowskazy wyznaczające cele, narzędzia, metody pracy oraz precyzujące obszar współpracy z rodzicami. Niestety te ważne dokumenty w dniem 16 marca w większości przypadków uległy hibernacji, bowiem zapisy IPET-ów nie mogą być realizowane w zaistniałych warunkach izolacji.

Nie jest prawdą, Panie Ministrze, że – jak podaje Ministerstwo – 100% uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi zostało objętych nauką zdalną. Tylko w niewielu przypadkach IPET-y zostały poddane ewaluacji śródokresowej i dostosowane do aktualnych warunków, dając uczniom szansę na choćby namiastkę edukacji, na podmiotowe traktowanie na miarę bieżących możliwości. Nawet jeśli nie wszystkie dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi są w stanie korzystać ze zdalnej edukacji na równi z ich pełnosprawnymi rówieśnikami, to jednak należy poszukiwać możliwych rozwiązań i dołożyć wszelkich starań, aby dostosować edukację do indywidualnych potrzeb i potencjału każdego ucznia. Nadzwyczajne ustalenia dotyczące kontynuacji edukacji i sposobu nauczania w warunkach izolacji spowodowanej epidemią powinny być jak najszybciej podjęte przez zespół IPET-owy we współpracy z rodzicami/opiekunami, a nawet – jeśli jest taka możliwość – z udziałem samego ucznia.

Negatywne skutki pandemii to nie tylko kryzys zdrowotny i gospodarczy. Konsekwencje przerwania nauki w szkole będziemy odczuwać bardzo długo, a dla wielu uczniów będą to niestety straty niemożliwe do nadrobienia. Dziś już wiemy, że uczniowie nie wrócą do końca roku szkolnego do szkoły w takiej formule, jaka obowiązywała przed jej zamknięciem w marcu br.

Zwracamy się do Pana Ministra z apelem o zarządzenie w trybie pilnym obowiązkowej ewaluacji i modyfikacji zapisów IPET-owych, stosownie do aktualnych warunków nauczania, wraz z uwzględnieniem w nich szczególnej roli rodziców/opiekunów. Tak jak szkoły przeszły w zdalny tryb pracy, tak i IPET-y muszą stać się zdalne i efektywne, na bieżąco dostosowywane, podążające za uczniem. Tzw. IPET-y zdalne winny uwzględniać potrzeby i możliwości psychofizyczne oraz zasoby rodzinne. Ewaluacja ich zapisów musi odbywać się systematycznie, w ciągłym trybie monitorowania efektów. Nawet jeśli zgodnie z najnowszymi założeniami szkoły przywracać będą stopniowo stacjonarne funkcjonowanie, proces ten również wymaga wieloaspektowego przygotowania, kolejnych dostosowań i szerokiego wsparcia dla uczniów i ich rodziców/opiekunów. W obliczu niepewności dalszych wydarzeń i możliwej perspektywy powracania do zdalnego trybu pracy placówek oświatowych, niezbędne są stałe regulacje dotyczące potrzeby i obowiązku wdrażania dostosowań i modyfikacji IPET-ów do aktualnych warunków.

Czas pandemii negatywnie wpłynie na jakość nauczania i wsparcie uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Konsekwencje tego faktu środowisko szkolnictwa specjalnego będzie odczuwać jeszcze przez najbliższe kilka lat. Najwyższą cenę zapłacą uczniowie z niepełnosprawnościami sprzężonymi, którzy stracili bezpowrotnie czas wydłużonych etapów edukacyjnych. Tą stratą zaniepokojeni są rodzice, bowiem wydłużony etap edukacyjny z założenia ma kompensować braki, zapewnić uczniowi komfort nauki w odpowiednim dla niego tempie, dać dodatkowy cenny czas na utrwalanie wiadomości i umiejętności, na kształtowanie niezbędnych w życiu kompetencji. Okres pandemii odebrał tę możliwość, pozbawił uczniów prawa do rzetelnej edukacji. Kolejnego wniosku o wydłużenie etapu edukacyjnego rodzice złożyć nie mogą. Dlatego apelujemy o możliwość dodatkowego wydłużenia etapu edukacyjnego na kolejny rok szkolny na wniosek rodziców/opiekunów uczniów z niepełnosprawnościami. Pozwoli to uczniom ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi uniknąć długotrwałego regresu, nadrobić zaległości, wyrównać tempo pracy i rozwoju, a także zrealizować plany w sferze edukacyjnej i zawodowej.

Poszanowanie konstytucyjnego prawa do nauki oraz podmiotowe traktowanie ucznia i jego rodziców/opiekunów jest powinnością zarówno w sytuacji standardowego funkcjonowania szkół, jak i w warunkach ich zamknięcia na czas pandemii. Liczymy, że Ministerstwo Edukacji Narodowej wyrazi poparcie dla przedstawionego tu stanowiska strony społecznej i wprowadzi w życie proponowane przez nas rozwiązania, gwarantujące poszanowanie praw uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi i ich rodziców.

Z wyrazami szacunku,

Inicjatywa obywatelska „Chcemy całego życia!”

Komentarz

  • Apel i niedostosowane nauczanie zdalne
    Hania
    22.05.2020, 14:13
    Dobrze, że wystosowano taki apel, ale moim zdaniem jego treść trochę się rozmywa. Długie opisy i emocjonalny charakter powodują, że nie do końca jest jasne, na czym najbardziej zależy autorom listu. Zabrakło też postulatu o dostosowanie narzędzi wykorzystywanych w nauczaniu zdalnym. Część z nich jest niedostępna dla uczniów niewidomych korzystających z komputerów z programami udźwiękawiającymi. Druga ważna kwestia, o której się nie mówi, to uczniowie uczęszczający do szkół z internatem. Jeśli internaty pozostaną zamknięte, możliwość skorzystania z konsultacji będzie dla nich fikcją, zwłaszcza dla mieszkających kilkaset kilometrów od szkoły. Dziwi mnie przytoczony w piśmie przykład Kamila, który nie ma komputera ani telefonu z dostępem do internetu. Wierzę, że jest to możliwe, ale wątpię, że jego mama również nie ma telefonu. Znam uczniów pełno- i niepełnosprawnych, którzy także nie mają własnego sprzętu, lecz w obecnej sytuacji do nauki udostępniają im go rodzice. Nie obarczałabym szkoły winą za to, że matka nie wiedziała, że może wypożyczyć sprzęt lub skorzystać z innej formy przekazywania zadań. Rodzic również może wyjść z inicjatywą, zapytać szkołę, kuratorium lub inną instytucję.

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas